Śpij skarbie

261 29 7
                                    

Śpiąc, poczułam, jak ktoś mnie odkrywa. Następnie poczułam pocałunki na mojej szyi, a następnie dekolcie. Uśmiechnęłam się, bo śnił mi się Lucyfer wykonujący właśnie te czynności.

Jake

Schodziłem coraz to niżej z pocałunkami na szyi Chloe. Od zawsze tego pragnąłem. Pragnąłem poznać Chloe Decker, od zawsze też chciałem sprawdzić, czy dalej pozostała tak piękna jak podczas Hot Tube High School.

Postępowałem z nią bardzo delikatnie, tak by się nie obudziła. Zdjąłem z niej wszystkie ciuchy. Dziewczyna została w samej bieliźnie, która pięknie opinała jej ciało. Chwilę później, jednak pozbyłem się i tego z jej cudownego, dalej tak samo jędrnego ciałka.

***

Chloe

Spoglądałam na drzwi cała zapłakana, bałam się. Chłopak mojej mamy miał zaraz wrócić, aby kontynuować tortury, które trwają od dobrej godziny. Robił ze mną to, co mu się żywnie podobało. Nie mogłam nic zrobić. Związał mnie i zatkał czymś usta. Usłyszałam kolejne kroki na schodach. Zaczęłam płakać bardziej. Jake mówił, że w domu zostaliśmy sami, cała reszta poszła na spacer. Jeśli to prawda, to strasznie długo nie wracali. Czułam się, jakbym była od doby na łożu śmierci. Jake wszedł do pokoju. Przyniósł ze sobą jakieś zabawki do torturowania mnie.

Po kolejnej godzinie byłam cała czerwona od płaczu, nie chciałam, by ktokolwiek mnie zobaczył w takim stanie. Gdyby nie to, że przez okno partner mojej matki usłyszał domowników wracających ze spaceru, zakładam, że robiłby mi to dalej. Nie chciałam nic więcej, niż to, aby mnie zostawił w spokoju. Odkuł mnie i ubrał, byłam cała obolała, nie czułam nic. Schował wszystkie rzeczy, które mogłyby wskazywać na to, że cokolwiek tu zaszło. Przed wyjściem zagroził mi, że jeśli ktokolwiek się dowie o tym, co tu zaszło, to nie zawaha się zrobić czegoś w pierwszej kolejności Trixie, a następnie mojej mamie. Od początku byłam uprzedzona do tego gościa. Po chwili mój oprawca wyszedł, a ja z wielkim trudem położyłam się na brzuchu i schowałam twarz w poduszce, udając, że śpię.

Usłyszałam bardzo ciche i charakterystyczne dla Lucyfera kroki. W ciszy łkałam tak, że nic nie dało się usłyszeć. Potrzebowałam bardzo jego uścisku, lecz nie chciałam, aby widział mnie jak płacze. Chciałam stąd jak najszybciej wyjechać. Chłopak podszedł do mnie i położył mi dłoń na biodrze, na co się wzdrygnęłam lekko, bałam się, że to może być znowu Jake.

-Śpij skarbie - złożył pocałunek na moim ramieniu, po czym wstał i wyszedł.

Ulżyło mi, gdy usłyszałam, że to on, jednak dalej wzdrygałam się od dotyku, czy pocałunku, nawet tego w ramię. Nie wiedziałam co mam z tym wszystkim robić. Nie powiem nikomu nic, bo nie wiadomo, jaki jest ten facet. Może być zdolny do wszystkiego.

Lucyfer

Zbiegłem na dół po schodach. Ruszyłem do mamy Dekcer, która była w kuchni. Zmywała naczynia, a jej chłopak wtulał się w nią od tyłu. Zastanawiało mnie, co ją nakłoniło, by wybrać sobie takiego młodego fagasa.

-Pani detektyw jeszcze śpi - oparłem się o framugę i przyszła do mnie Trix, oplatając rękoma moje biodra. Głaskałem ją lekko po głowie, a ona ziewnęła.

-Zaraz przygotuję łóżko dla Trixie, zostaniecie na noc w takim razie - odeszła od zlewu i poszła do góry.

Wziąłem Trixie na ręce i podszedłem do okna, kołysząc się z nią. Dziewczynka przysypiała. Spoglądałem tylko w stronę schodów za jej babcią. Kątem oka widziałem jak Jake patrzy się na małą. Nie wiedziałem, o co mu chodzi. Gdy moja przyszła teściowa zeszła po mnie, od razu ruszyłem, śledząc jej ślady. Weszliśmy do pokoju, który był przystosowany dla dziecka. Czyżby mama Decker chciała zrobić dla Chloe siostrzyczkę lub braciszka ? Przez tę myśl na moją twarz wkradł się lekki uśmiech, a wewnętrznie się śmiałem. Odłożyłem potomka Chloe do łóżka, przykrywając ją. Ucałowałem dziewczynkę w czoło i uśmiechnąłem się lekko. Spojrzałem na panią Decker i z uśmiechem wyszliśmy z pokoju.

-Dla was jest główna sypialnia, tam, gdzie Chloe śpi - poklepała mnie po ramieniu.

-Dziękujemy pani bardzo - uśmiechnąłem się, a kobieta zeszła na dół do swojego partnera.

Poszedłem do pokoju, w którym spała moja ukochana. Pozbyłem się ciuchów. Nie miałem siły iść się myć, poza tym i tak jutro z rana zakładam ten sam garnitur. Umyję się jak wrócimy do penthouse'u. Położyłem się obok dziewczyny, wtuliłem się w nią od tyłu i zasnąłem.

***

Chloe

Dziś w nocy czułam na sobie czyjeś ręce. Obudziłam się i gwałtownie usiadłam. Rozejrzałam się po pokoju i zauważyłam obok mnie śpiącego Lucyfera. Odetchnęłam w miarę głęboko. Nagle Moje nogi automatycznie się ścisnęły. Poczułam w sobie wibrację. Przypomniał mi się ten okropny czas z Jake'iem. Pociekły mi kolejne łzy.

Szybko wstałam i pobiegłam cicho do łazienki. Zdjęłam spodnie i wyjęłam z siebie urządzenie. Stanęłam przed lustrem. Spojrzałam sobie w zapłakane oczy. Czułam obrzydzenie. Od obojczyków po nadgarstki zobaczyłam kilka niewielkich siniaków. Największe były właśnie na nadgarstkach.

Ubrałam się ponownie, zapięłam bluzę, w której spałam i chciałam już wyruszać do pokoju, gdy do łazienki bez pukania wszedł Jake. Zamknął drzwi na klucz i znów zaczął się do mnie zbliżać. Oddalałam się, jak tylko mogłam, aż w końcu natrafiłam na ścianę.

Chłopak bez zastanowienia uniemożliwił mi ruch rękoma, większością swojego ciała przylgnął do mojego, a jedną ręką sięgnął po urządzenie, którego niedawno się pozbyłam. Wsunął mi szybko dłoń w spodnie i ponownie zaaplikował owalne urządzenie we mnie, płakałam bardziej. Chwilę później uruchomił urządzenie, położył swoją wielką dłoń na mojej szyi i lekko zaciskał.

Nagle usłyszeliśmy wielki huk. Jake wystraszył się, ja wykorzystałam chwilę jego nieuwagi i wybiegłam z łazienki z powrotem do pokoju, gdzie wcześniej spałam. Tak bardzo nie chciałam tu być, ale nic innego mi nie pozostawało. Weszłam pod łóżko, pod sam jego środek i skuliłam się. Usłyszałam uchylanie drzwi do pokoju, lecz po chwili ciche ich zamknięcie uspokoiło bicie mojego serca.

Po długiej jak kilka dni godzinie wyszłam spod mebla, cichymi kroczkami ruszyłam w stronę drzwi i zakluczyłam nas i położyłam się na skraju łóżka, przez długi czas nie mogłam zasnąć. Jednak w końcu około 4 nad ranem zmrużyłam oczy.

Witajcie w nowym roku szkolnym! Na dzień dobry proszę rozdział!
Z racji ze szkoła się zaczęła a z liceum nie ma wybacz i jest ciężko, bo wiem to po uprzednim roku od września mamy plan wypuszczania rozdziałów, który zamieściłam na samym dole.
Mam jeszcze jedna wiadomość, jeśli będzie zdalne, wtedy rozdziały znów co dwa dni! Mam nadzieje, że rozdział się podoba i życzę miłego dnia/nocy.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Good morning again, Lucifer | DeckerstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz