Stwierdzam ze dam wam dziś ten rozdział, bo to jest scena z 6 i 7 odcinka piątego sezony wiec why not ale muszę napisać 4 rozdziały aby wszystko się u mnie kalkulowało wiec myśle ze kolejny rozdział dopiero końcem tygodnia niestety 🥲
Obrócili się i cofali w stronę fortepianu, nie zaprzestając pocałunku. Dziewczyna lekko oparła się na klawiszach, a on podniósł ją za uda i usadził na górnej części instrumentu. Schodził pocałunkami na szyję, a ona chciała zacząć odpinać jego koszulę, zapominając o tym, że chłopak ma na sobie koszulkę na ramiączkach. Lekko, lecz niezręcznie się zaśmiała, i sięgała na brzeg koszulki. Chwyciła go, pozbywając się jej jednym, szybkim ruchem. Od razu zaczęła jeździć dłonią po jego klatce. On zaczął pomrukiwać w jej usta. Ponownie wziął ją na ręce, podchodząc do łuku, który dzielił pokój dzienny od sypialni. Gwałtownie, lecz tak, by nie zrobić jej krzywdy, przywarł ją do ściany, powracając z pocałunkami składanymi na ustach. Smyknęli się czołami, spojrzeli sobie w oczy. Złapał ją delikatnie za rękę i odsunął się od niej, ciągnąc ją lekko po schodkach do sypialni. Ona z uśmiechem podążała za nim.
Pchnęła go na łóżko, a on uległ i się położył. Ona zasiadła na nim okrakiem. Jeździła rękami po jego klatce, pozostawiając na nich czułe i pełne miłości pocałunki, a od czasu do czasu malinki.
On nie chciał pozostać jej dłużny. Przekręcił ją, tak, że to on był na górze. Od razu się zniżył i podwinął jej koszulkę, składając pocałunki na jej brzuchu. Niemalże w mgnieniu oka koszulka Chloe leżała na ziemi.
***
Po upojnej nocy oboje spali razem w Luxie. Chłopak obudził się szybciej i podparł na łokciach, spoglądając na blondynkę śpiącą bardzo blisko niego. Gdy zobaczył ją w jego koszuli, od razu przypomniała mu się wczorajsza noc, i to jak po długisz przyjemnościach zapinał jej ją, gdy ona na nim siedziała. Uśmiechnął się na tą myśl, a w tle usłyszał chrapanie. Zaśmiał się lekko pod nosem i nachylił bardziej nad dziewczyną z uśmiechem. Nagle zobaczył, jak otwiera oczy i ziewnęła.
-O, Cześć - usmiechnęła się na powitanie
-Witaj - nie mógł oderwać od niej wzroku.
-Czy chrapałam jak - pomyślała, jakiego porównania użyć - kierowca tira ? - odczekała kilka sekund, jednak chwilę potem jak chciał już odpowiadać, zrezygnowała z chęci odpowiedzi od Lucyfera - wiesz co? Nie odpowiadaj. Zapomniałam, że nie kłamiesz - zaśmiała się delikatnie.
Uśmiechnął się na to i bez zawahania zbliżył się do jej ust, składając na nich namiętny i soczysty pocałunek.
-Dzień dobry panno detektyw - powiedział z uśmiechem oddalając się od jej ust.
-Dzień dobry - w odpowiedzi uśmiechnęła się
-Nie jest ci zimno ? - wypalił nagle bez zastanowienia.
-Zimno ? Nie, czemu ? - zapytała zdziwiona, leżała pod kołdrą i obok niego, więc nie rozumiała sensu pytania.
-Z tego co pamiętam, to piekło miało zamarznąć - mówił strasznie poważnie, a dziewczyna się zaśmiała
-No tak - pownie się zaśmiała - Powiedziałam, że prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię - mówiła dumnie z uśmiechem - tak, jesteś bardzo zabawny.
-Wiem, że jestem zabawny, ale też wiem, że masz łaskotki - cofając się myślami do poprzedniej nocy zaczął składać jej pocałunki na szyi, tym razem takie, które wprawią ją w śmiech. Tak też się stało.
Dziewczyna zaczęła śmiać się wniebogłosy, próbując coś powiedzieć. Po chwili jej się udało.
-O mój Boże! Starczy! - odetchnęła, by nabrać powietrza, którego jej zabrakło podczas łaskotek - Umieram z głodu, co byś zjadł? Jajka ? Naleśniki ? - jeździła mu palcem po zaroście.
-Cokolwiek zrobisz, będzie pyszne - położył się na plecach, co sprawiło również to, że się oddalił od niej. Ona od razu wstał i usiadła na piętach.
-No musisz coś chcieć - usiadła na nim okrakiem, nachylając się nad jego twarzą - czego naprawdę pragniesz ? -chłopak uśmiechnął się na te słowa.
-Najchętniej schrupałbym ciebie, panno detektyw - przygryzł lekko wargę i spojrzał jej głęboko w oczy z szarmanckim uśmiechem.
-Jesteś bardzo głupiutki - cmoknęła go delikatnie w kącik ust i wstała z niego, pędząc do kuchni.
***
Chloe musiała wrócić do domu, aby przygotować się do pracy, więc na miejsce zbrodni przyjechała sama. Gdy szła chodnikiem zaczepiła ją Ella.
-Hej! Decker! Zaczekaj -podbiegła i dorównała jej kroku.
-Cześć - przywitała się poprawiając marynarkę w kratkę.
-Załatwiłaś w końcu swoje problemu łóżkowe z Lucyferem i wskoczyliście razem pod kołderkę? - zapytała lekko szturchając ją w ramię
-Zgadza się - powiedziała dumnie, lecz nie wyrażając żadnych większych emocji, próbowała jednak się nie śmiać.
-Wiesz... strasznie mi przykro Decker, czasami... nagle zorientowała się, co tak naprawdę powiedziała Chloe - Nie. Czekaj. Cofnij. Czy ty właśnie powiedziałaś tak - Chloe pokiwała głową, pomrukując potwierdzająco - O mój Boże... O mój... - urwała, lecz po chwili kontynuowała, nie mogła opanować emocji - Już myślałam, że znowu nic z tego.
-Dlaczego ? - uniosła lekko brew
-Bo wcześniej zaliczaliście jedną kłótnię za drugą.
-Masz rację. Było ciężko, ale teraz jesteśmy tutaj i wszystko jest w jak najlepszym porządku.
-Super - uśmiechnęła się jakoś dziwnie
-Nie pytasz tylko z troski, prawda ? Mów, co jest ? - spojrzała na nią
-No dobra, pamiętasz tego reportera ? - dziewczyna pokiwała głową - postanowiłam dać mu szansę. Spotkaliśmy się wczoraj i okazało się, że jednak grzeczny dziennikarz nie jest aż tak grzeczny, za jakiego się podaje.
Nagle za plecami blondynki pojawił się wysoki brunet.
-Witam pani Lopez, pani detektyw - uśmiechnął się spoglądając na każdą z nich przez chwilę, jednak końcowo zawieszając wzrok na Chloe.
-Dzień dobry po raz drugi - spojrzała mu głęboko w oczy z zabójczym uśmiechem.
Ella patrzyła na nich z uśmiechem, jak na jakiś święty obrazek przez kilka dobrych sekund.
-Ella? - dalej nie przestawała -Ella! - w tym momencie się ocknęła - Jest już Dan ?
-Dana dzisiaj nie będzie, rozchorował się biedaczek - powiedziała jak zwykle z troską w głosie.
- Mówiłem mu, żeby nie spoglądał w lustro - zaśmiał się i spojrzał na Chloe, która również się zaśmiała, po chwili załapali kontakt wzrokowy na parę sekund, a Ella ponownie patrzyła na nich z wielkim uśmiechem -Może chodźmy do środka - przerwał niezręczną ciszę i wskazał na dom, w którym urzędowały już inne oddziały.
-Jasne - wszyscy ruszyli.
CZYTASZ
Good morning again, Lucifer | Deckerstar
Fiksi PenggemarNa początku... Anioł Lucyfer został wygnany z nieba i skazany na władanie piekłem przez całą wieczność. Aż postanowił udać się na wakacje... *** Po 4 latach pracy jako policyjny konsultant detektyw Chloe Decker, miedzy partnerami zaczęło iskrzyć. Dz...