1

3K 61 0
                                    

To były, dla Ewy, ostatnie wakacje szkolne. Od września miała rozpocząć ostatnią, czyli maturalną klasę. Cały czas wolny starała się wykorzystać jak najlepiej by dobrze wypocząć i zgromadzić zapas sił potrzebnych do zmierzenia się z wyzwaniami, które miała postawić przed nią przyszłość.

Jak nigdy dotąd, w tym roku dziewczyna miała możliwość wyjechać na dwa tygodnie nad jezioro. Na szczęście wyjazd ten wiele jej nie kosztował. Zakwaterowanie miała za darmo, gdyż mieszkania użyczyło jej wujostwo, którzy wykorzystując swój urlop postanowili zwiedzić Grecję.

Swoje wczasy Ewa rozpoczęła na początku drugiego tygodnia sierpnia, mając w planach równiutkie dwa tygodnie leniuchowania i błogiego nic nie robienia.

Dziewczyna miała za zadanie zaopiekować się psem wujka i zadbać o kwiatki ciotki. To były jej jedyne obowiązki, a w zamian miała możliwość odpoczynku w malowniczo położonym, zacisznym zakątku.

Dom ciotki znajdował się w niewielkiej lecz niezwykle urokliwej miejscowości. Wioska otoczona była lasami, a w niewielkiej odległości od domu znajdowało się jeziorko wchodzące w skład gospodarstwa.

Szatynka od zawsze lubiła przyrodę, a możliwość pływania bez ograniczeń była dodatkowym atutem przebywania w tym miejscu. Ewa nauczyła się pływać już jako dziecko i to zajęcie sprawiało jej mnóstwo frajdy, powodując pełny relaks.

Będąc u wujostwa z przyjemnością korzystała z wczasowania. Rano wypełniała zlecone jej obowiązki, a później udawała się nad jeziorko, gdzie albo używała łódki wypływając na jezioro, albo oddawała się kąpielom.

Czasem siedząc na niewielkim skrawku piasku pod rozłożystą wierzbą uprzyjemniała sobie czas czytając książki.

W południe wracała do domu by przygotować sobie obiad i schronić się przed żarem lejącym się z nieba. Właśnie owego lata, przez kraj przetaczała się fala takich upałów, że temperatura w dzień nie spadała poniżej trzydziestu pięciu stopni Celsjusza. Wieczorem znów wracała nad jeziorko by rozkoszować się błogą ciszą.

I tak na pełnym rozleniwieniu upłynęło Ewie półtora tygodnia. Do powrotu do domu pozostało jej jeszcze trzy dni.

Zapadał już zmrok i chłód zaczynał być coraz bardziej odczuwalny, gdy wracała do domu. Od budynku dzieliło ją jeszcze jakieś dwieście metrów, gdy usłyszała mrożący krew w żyłach krzyk...

Historia pewnej znajomości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz