27

912 48 0
                                    

Kolejne dni szybko przeminęły, a wraz z nimi choroba Beaty. Ewa jeszcze dwukrotnie w tamtym czasie, odwiedziła szatynkę w domu, jednak były to znacznie krótsze i mniej intensywne spotkania. W końcu nadeszła pora na powrót nauczycielki do szkoły.

W dniu, w którym blondynka miała znów poprowadzić lekcje, Ewa pojawiła się w szkole wcześniej niż zazwyczaj. Nie chciała dopuścić do sytuacji, która doprowadziłaby do jej spóźnienia i przegapienia rozpoczęcia lekcji. Usiadła na ławeczce obok drzwi do sali. Wkrótce obok niej zaczęli się pojawiać kolejni uczniowie.

Najszybciej pojawiła się oczywiście
Magda, która nigdy nigdzie się nie spóźniała, i od razu przywitała się z ciemnooką - Cześć Psoreczko. - Taką ksywkę zyskała Ewa rozpoczynając prowadzenie lekcji polskiego.

- Cześć. - Odpowiedziała i w tym momencie dołączył do nich Kuba.

- Witam piękne panie, w ten jakże cudowny  i wielce obiecujący poranek.

- Hej. - Odpowiedziały równocześnie Ewa z Magdą.

- Co w nim jest takiego cudownego  i obiecującego? - Zapytała Krysia, która właśnie dołączyła do towarzystwa.

- Moja droga Krysiu, możesz tego nie czuć i nie rozumieć, ale spróbuję ci to wyjaśnić. - Powiedział chłopak używając mentorskiego tonu. - Za moment na tym korytarzu pojawi się bóstwo wcielone. Mój ideał kobiety. To jest właśnie cudowne.

- A  w czym upatrujesz obietnicę tego dnia?

- Nowy dzień, to nowe szanse i nadzieje. Może wreszcie stanie się cud i wpadnę w oko profesorce?

- Kubuś zejdź na ziemię. Gdzie tobie do takiej kobiety? - Wtrąciła się Natalia, która zdążyła wysłuchać tego co mówił chłopak.

- A co ze mną jest nie tak? Przystojny jestem, inteligentny, dobrze wychowany...

- Tak, tak i nade wszystko skromny - dodała z przekąsem Magda, wchodząc mu w zdanie.

Kres dyskusji położyło rozchodzące się po korytarzu stukanie  szpilek o posadzkę. W jednej chwili wszystkie głowy odwróciły się w tamtym kierunku. Jak zwykle Beata potrafiła skupić na sobie sto procent uwagi całego otoczenia. Tradycją już się stało, że męska część populacji  praktycznie wstrzymywała oddech na jej widok.

Ewa całkowicie  podzielała zachwyt jakim chłopcy darzyli nauczycielkę. Na obecność Beaty w pobliżu nie dało się pozostać obojętnym. Jej niekwestionowana uroda, gracja i szyk, które były jej znakiem rozpoznawczym oraz aura pewności siebie w pełni przyczyniały się do tego, że niebieskooka postrzegana była jako niezwykle atrakcyjna osoba. Ciemnooka mogłaby patrzeć na nią godzinami i wciąż czułaby niedosyt.

Podchodząc do drzwi sali od języka polskiego nauczycielka przywitała się ze swoimi uczniami standardowym - dzień dobry. - Na, które w odpowiedzi padło gromkie, entuzjastyczne i chóralne - Dzieeń doobryy. - Ze strony uczniów.

Po otwarciu drzwi na całą ich szerokość blondynka ruchem dłoni wskazała na wejście i powiedziała. - Serdecznie państwa zapraszam. - Przez chwilę trwało niewielkie zamieszanie takie, jakie zwykle towarzyszy zajmowaniu miejsc.

Ewa usiadła w pierwszej ławce i skoncentrowała się na wypakowywaniu z plecaka rzeczy potrzebnych jej w czasie lekcji, dlatego przez krótką chwilę, poza zarejestrowaniem obecności niebieskookiej przy biurku, nie zwracała uwagi na to co się wokół niej dzieje.

Chociaż do dzwonka pozostało jeszcze trzy minuty, to dziewczyna będąc w pełni gotową do lekcji spojrzała w stronę nauczycielki i zobaczyła coś co ją zaskoczyło, dlatego trąciła łokciem Magdę, która wciąż zajęta była poszukiwaniem czegoś w torebce. - O co chodzi? - Zapytała brunetka.

Historia pewnej znajomości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz