Od momentu, gdy Beata zgodziła się na spotkanie w Sylwestra, Ewa czuła się podekscytowana, a czas wydawał jej się dłużyć niezmiernie, szczególnie gdy pozostawała u rodziców jeszcze dwa dni po świętach.
Czas swój bieg przyspieszył, gdy wróciła do mieszkania i od razu rozpoczęła przygotowania do randki, bo tak w myślach nazwała zbliżające się spotkanie z Beatą.
Nie chcąc się skompromitować w oczach ukochanej kobiety postanowiła gruntownie wysprzątać mieszkanie i zrobiła to z taką dokładnością jakby czekała ją inspekcja sanepidu, a nie randka z kobietą, dla której ważna była tylko ona. Kolejnym punktem, który odhaczyła było przygotowanie ubrania tak, by w odpowiednim momencie tylko je nałożyć na siebie, nie musząc się zastanawiać czy potrzebne jest jeszcze użycie żelazka czy też nie.
Później już tylko odpowiednio ustawiła i przystroiła okrągły stolik z dwoma krzesłami, który stanowił naturalną granicę pomieszczenia rozdzielającą część kuchenną od części służącej jako salon. Na koniec pozostawiła sobie przyrządzanie jedzenia zgodnie z czasem jaki był potrzebny by otrzymać właściwa konsystencję, smak i temperaturę podania.
Godzinę przed umówionym czasem spotkania, Ewa mając przygotowane danie główne by tylko wstawić je do piekarnika stwierdziła, że to już jest właściwy moment na wzięcie kąpieli i ostateczne przygotowanie się na przyjście gościa. Po wyjściu z łazienki najpierw wstawiła jedną część dania do piekarnika, by później skierować się do sypialni, gdzie miała przygotowane ubranie.
Kiedy już uznała, że zrobiła co mogła ze swoim wyglądem, okazało się, że do siedemnastej zostało dwadzieścia minut czyli tyle ile potrzebował spędzić w piekarniku drugi element dania.
Im bliżej było do umówionej godziny spotkania, tym Ewa czuła coraz większy przypływ niechcianych emocji. Sama nie pojmowała dlaczego coraz bardziej się stresowała. Przecież to nie było jej pierwsze spotkanie z Beatą i już dostatecznie zdążyła poznać blondynkę by wiedzieć, że nie ma najmniejszego powodu do obaw związanych z pojawieniem się kobiety.
Od narzucających się na myśl lęków, że coś może pójść nie tak jakby chciała, oderwał ją dzwonek do drzwi. Zerkając przez judasza zobaczyła po drugiej stronie postać kobiety w płaszczu z nasuniętym na głowę kapturem. Chociaż niemożliwym było dostrzec twarz, to nie miała żadnej wątpliwości kim jest kobieta czekająca na korytarzu, więc bez zbędnej zwłoki otworzyła drzwi i gestem ręki zaprosiła przybyłą do środka.
Po wejściu i zamknięciu drzwi Beata zdjęła kaptur i podchodząc do Ewy ujęła prawą dłonią policzek dziewczyny i powiedziała. - Cześć Skarbie. - po czym pocałowała w usta lekko oszołomioną, jej widokiem, szatynkę. Pocałunek jakby rozbudził dziewczynę, więc zdołała odpowiedzieć. - Witaj Kochanie.
W międzyczasie niebieskooka zdążyła zdjąć płaszcz i powiesić go na wieszaku, dzięki czemu szatynka mogła podziwiać wygląd kobiety w pełnej krasie. Sunąc wzrokiem po Beacie zaczynając od fryzury, którą był francuski kok z luźno wypuszczonym pasemkiem włosów z boku twarzy, będący jej ulubionym uczesaniem jeśli chodzi o blondynkę. Poprzez niezwykłe, szafirowe oczy, które zawsze przyciągały jej wzrok, a tego dnia dodatkowo subtelnie podkreślone makijażem, uwodziły zdecydowanie bardziej. Kolejno usta, kuszące do pocałunku jeszcze mocniej, za sprawą wyrazistszego koloru szminki, jaki użyła kobieta. Dalej seksowna sylwetka okryta białą, przylegającą, ołówkową sukienką kopertową przed kolano, na ramiączkach, z rozcięciem na udzie i dekoltem V. Aż po stopy obute w srebrzyste wysokie szpilki, które sprawiły, że zazwyczaj niższa o prawie dziesięć centymetrów blondynka, w tym momencie wzrostem dorównywała ciemnookiej.
Ewa patrzyła na Beatę z zapartym tchem. Gdy kobieta ponownie spojrzała na szatynkę uśmiechnęła się do niej widząc jakie wrażenie wywarła na dziewczynie.
CZYTASZ
Historia pewnej znajomości
RandomPodobno wiele rzeczy dzieje się przez przypadek, ale czy na pewno? Może przypadki nie istnieją, a wszystkie zdarzenia są częścią większego planu zapisanego gdzieś w gwiazdach? Uwaga! Prawdopodobnie wystąpią wulgaryzmy i treści 18+