EPILOG

1.4K 73 19
                                    

Był piękny lipcowy wieczór. Para młodych ludzi trzymając się za ręce szła wzdłuż, mało uczęszczanej plaży, ciesząc się swoim towarzystwem i zachwycając urokliwymi okolicznościami przyrody. Słońce zachodząc za horyzont z fantazją i wprawą godną mistrza, barwiło niebo w odcienie koloru żółtego, pomarańczowego aż po czerwień i fiolet, by za jakiś czas zniknąć, jakby zanurzywszy się w morskich falach.

- Kurwa Kubuś! Czy ty widzisz to co ja?

- Madziu co się stało, że z takim epitetem wyskakujesz?

- W tym przypadku to nie jest epitet, tylko przecinek.

- Nie ma takiego zdania, które by się zaczynało od przecinka. Słabo uważałaś na polskim. Nowaczykowa zaraz by ci wszystko jasno wytłumaczyła. A tak w ogóle to co mam widzieć, albo nie widzieć?

- Spójrz w lewo. Tam koło tego głazu pod klifem. - Wskazała miejsce oddalone od nich o jakieś dwadzieścia metrów.

- Czym tu się ekscytować. To wygląda jakby Nowaczykowa oświadczała się Ewce. - Powiedział chłopak bez emocji, jednak, gdy w pełni dotarło do niego to, czego świadkiem właśnie się stali, dodał. - O w mordę jeża!

Kiedy tak stali zaskoczeni usiłując przyswoić fakty i powiązać wszystkie dotychczas ignorowane symptomy, obok nich żwawym krokiem przeszła staruszka, którą chwilę wcześniej widzieli jak ledwo kuśtykała, a moment później na ich oczach odmłodniała i przemieniła się w kipiącą energią nastolatkę, by ostatecznie rozpłynąć się w powietrzu, gdy od morza powiał lekki wiatr niosący szept "Co w gwiazdach zapisane, gdy wypełni się czas, rzeczywistością się stanie."

- Co tu się wydarzyło? Czy potrafisz mi to wyjaśnić? Bo ja już przestałam ufać swoim oczom i uszom. Obawiam się, że tego zaufania nie odbuduje ani okulista ani laryngolog. No może nadzieja jeszcze w psychiatrze, więc proszę powiedz, że też to widziałeś i istnieje sensowne wyjaśnienie tego.

- Kiedyś dziadek opowiadał mi legendę o tym, że każda istota ludzka jest połówką duszy i jej zadaniem i celem życia jest znalezienie tej drugiej, sobie przeznaczonej, bo to zaowocuje prawdziwym szczęściem. Jak widać z obserwacji i doświadczenia, nie jest to wcale proste i bardzo często dochodzi do pomyłek, przez pośpiech, wygodnictwo, niewłaściwe odczytywanie sygnałów. Dlatego tak często ludzie w związkach są nieszczęśliwi. Natomiast, gdy miłość połączy obie przeznaczone sobie połówki jednej duszy, dzieją się wokół takich osób wyjątkowe rzeczy. W momencie przyrzeczenia sobie przez nie wiecznej miłości, opiekuńczy duch tej pary odzyskuje młodość. A wszystko to mają szansę dostrzec tylko te osoby, które również miały szczęście odnaleźć drugą połówkę swojej duszy.

- Wiesz Kubuś, podoba mi się to wyjaśnienie. Kocham cię.

- Ja ciebie kocham bardziej. - Powiedział chłopak i pochylając się przyciągnął dziewczynę do siebie i pocałował. Po czym oboje nie chcąc przeszkadzać znajdującym się opodal, wpatrzonym w siebie kobietom, odwrócili się i powrócili tą samą drogą, którą przyszli.

Kobiety znajdujące się na plaży przy głazie zdawały się nie dostrzegać niczego poza swoją obecnością. Dla nich w tym momencie wszystko inne przestało istnieć.

To był zamysł Beaty, by spędzić trochę czasu w tym miejscu. Rano przy śniadaniu zaprosiła Ewę na kolację do restauracji, cieszącej się dużą popularnością. Od chwili ukończenia przez szatynkę szkoły i wyjaśnieniu sobie wszystkiego, postanowiła, że nigdy więcej nie będą się ukrywać, dlatego coraz częściej korzystały z różnych form rozrywki, których wcześniej sobie odmawiały.

Beata chciała by ten dzień był wyjątkowy. Miała swój plan i konsekwentnie go realizowała. Kiedy zbliżała się pora kolacji, blondynka poprosiła Ewę, żeby przygotowała się do wyjścia, a sama udała się do łazienki by zrobić się na bóstwo, chciała podobać się ciemnookiej.

Historia pewnej znajomości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz