24

1K 52 1
                                    

Chociaż Ewa liczyła na zupełnie inny rozwój sytuacji, nie zdziwiła się, gdy  Beata kończąc intensywny pocałunek , wyrażający pragnienie i  tęsknotę, objęła ją ramionami i przytuliwszy bardzo mocno do siebie, drżącym głosem wyszeptała jej do ucha.

- Skarbie, nie potrafię znaleźć słów by wyrazić jak bardzo pragnę tego samego co ty, ale jeszcze nie powinnyśmy przekraczać tej granicy. Wiem, że w twoim wieku krew nie woda, ale nie myśl, iż ci to wypominam. Sama też czuję podobnie i trudno się jest powstrzymać, ale tak trzeba jeśli  nie chcemy stracić zdolności zachowania chociażby minimalnego dystansu. Możesz mi nie wierzyć, ale doświadczenie pełnego, świadomego zbliżenia ciał i dusz w akcie seksualnym zmienia wszystko i z pewnością nie byłybyśmy w stanie ukryć naszej relacji. Proszę cię o wyrozumiałość. 

- Przepraszam, że znów nie potrafiłam zapanować nad sobą i okazałam się niedojrzałą i napaloną gówniarą. Tak naprawdę nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Po prostu przy tobie czuję niewyobrażalnie silne pragnienie bycia jak najbliżej. Twoja inteligencja i  czyni z ciebie, w moim odczuciu, cholernie seksowną osobę, gdy dodać do tego to jak piękna jesteś i zapach, który unosi się wokół ciebie, stajesz się dla mnie jak narkotyk, jak magnes neodymowy, któremu nie można się oprzeć, bo jego siła przyciągania jest tak ogromna. Jesteś źródłem, które mnie upaja i sprawia, że czuję się oczarowana tobą  i zaczarowana przez ciebie. W niektórych momentach, będąc blisko ciebie tak jak teraz, wszystko inne dla mnie przestaje mieć znaczenie. Istniejesz dla mnie tylko ty, więc nie dziw się, że chciałabym móc ci okazać,  jak bardzo na mnie działasz, jak niezwykła i ważna dla mnie jesteś.

Wszystkie te słowa, w których Ewa zawarła swoje odczucia,  wypowiedziała patrząc z bezgranicznym zachwytem wprost w błyszczące, szafirowe oczy najbardziej fascynującej istoty, jaka jej zdaniem, stąpała po ziemi.

- Ewka, to najmilsze słowa jakie usłyszałam w życiu na swój temat. Nikt, z moim byłym mężem na czele, nie obdarzył mnie naraz tyloma ciepłymi słowami. Skarbie jesteś cudowna i chcę żebyś już zawsze była blisko. Coraz częściej łapie się na myśli, że moje życie szybciej stałoby się  lepsze i pełniejsze, gdybym poznała cię znacznie wcześniej.

- Miałaś męża? - zapytała zaskoczona. - Chociaż czemu ja się dziwię. - Dopowiedziała  sobie sama. - Przecież o względy tak wyjątkowej kobiety, jak ty musiało zabiegać wielu adoratorów, aż któremuś udało się podbić twoje serce.

-  Cóż… niezupełnie to wyglądało tak, jak to sobie wyobrażasz. Miałam męża i to był największy błąd mojego życia.  Całe małżeństwo to był jeden wielki zgniły kompromis. Na szczęście ten rozdział  jest definitywnie zamknięty.

- Tak mało o tobie wiem. - Ewa na głos wyraziła refleksję.

- Skarbie pytaj o co chcesz. - Powiedziała Beata i podnosząc się ze swojego miejsca przeniosła się na kolana szatynki, na których usiadła okrakiem i nawiązując kontakt wzrokowy z dziewczyną dodała. - Odpowiem na każde pytanie i rozwieję każdą wątpliwość. Od momentu, gdy pierwszy raz los skrzyżował nasze ścieżki, z każdą chwilą stawałaś się dla mnie coraz ważniejsza. Dziś nie ma nikogo, kto byłby ważniejszy od ciebie Skarbie.

- Czyli jesteś wolna i dzieci też nie masz? - Dopytała Ewa, przyswajając sobie informacje o blondynce.

- Nie mam dzieci i jestem wolna, ale tylko formalnie. - Odpowiedziała Beata z  widocznym uśmiechem.

- Jak mam to rozumieć? - Zapytała zaniepokojona  dziewczyna.

- Wkrótce po rozwodzie, gdy została przecięta ostatnia nić łącząca mnie z człowiekiem, którego nigdy nie kochałam tak, jak powinno się kochać męża, w momencie, gdy wydawało mi się, że moje życie wisi na włosku los zesłał mi cudownego anioła stróża w osobie niezwykłej dziewczyny. Ewa…w chwili, w której poczułam twoją obecność, gdy zdałam sobie sprawę, że jestem bezpieczna, że mnie obroniłaś, coś we mnie drgnęło. Najpierw myślałam, że to zwykły przejaw wdzięczności za uratowanie z opresji. Lecz gdy później, przed szpitalem spojrzałam w twoje oczy i poczułam  iskrę w sercu, to wiedziałam, że jest to coś zgoła innego. Przerodzenie się iskry w intensywny płomień, gdy ponownie, tym razem w szkole, nasze drogi się spotkały, dało mi pewność. - Blondynka objęła twarz szatynki obiema dłońmi i patrząc głęboko w jej  oczy powiedziała - Skarbie moje serce bezapelacyjnie należy do ciebie. Jesteś jego jedyną panią. Kocham cię  - i pochylając się złączyła swoje usta z ustami szatynki w czułym i niespiesznym pocałunku, który był potwierdzeniem wypowiedzianych wcześniej słów.

Historia pewnej znajomości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz