Po tym jak Ewa opuściła dom Beaty i pojechała do rodziców, blondynka wciąż uśmiechając się, również wyszła z domu i sprawdziwszy czy wszystko jest właściwie zabezpieczone na czas jej nieobecności, wsiadła do samochodu i rozpoczęła podróż do siostry na święta. Przed nią było około siedem godzin jazdy.
Na pokonanie trasy wybrała godziny wieczorne, gdyż uważała, że w tym czasie ruch jest mniejszy i łatwiej się jej będzie jechało. Sprzymierzeńcem w podróży okazała się również pogoda. Mróz był niewielki i niebo rozgwieżdżone. Widoczność była wyśmienita, a nawierzchnia jezdni, co rzadko się zdarza, wyjątkowo dobrze przygotowana przez drogowców. Wszystko sprzyjało podróży, a mimo to Beata czuła wewnętrzny niepokój spowodowany niepewnością tego co przyniesie kolejny dzień.
Cieszyła się, że znów spotka rodzinę w komplecie, ale nieporozumienia, które miała z rodzicami kilka miesięcy wcześniej kładły się cieniem na próbach optymistycznego spojrzenia na czekające ją spotkania. Co prawda Marta mówiła, że wiele zmieniło się w podejściu jej rodziców do wielu spraw i w jakiś sposób ta informacja niwelowała jej obawy, jednak niezupełnie.
Zgodnie z przewidywaniami pokonanie sześciuset pięćdziesięciu kilometrów zajęło jej niespełna siedem godzin. Dzięki temu, że uprzedziła siostrę o przybliżonym czasie przyjazdu, gospodarze pozostawili otwartą bramę wjazdową i na posesję Marty, Beata wjechała tuż przed północą. Niebieskooka nie obawiała się, że wyrwie siostrę i szwagra ze snu, ponieważ wiedziała, że standardowo ich dzień trwa dłużej niż do północy. Także tego dnia, przez okna rezydencji Marty i Tomka był widoczny blask świateł.
Po zaparkowaniu pojazdu w miejscu, gdzie nie powinien nikomu przeszkadzać przez całe święta, Beata wysiadła z samochodu i skierowała się do drzwi frontowych. Nim nacisnęła dzwonek drzwi się otworzyły i stanęła w nich Marta szczerze się uśmiechając do siostry.
- Cześć Becia, cieszę się, że jesteś. Jak ci minęła podróż? - zapytała wpuszczając blondynkę do domu.
- Cześć siostrzyczko - Odpowiedziała blondynka i przytuliła się delikatnie do siostry na powitanie, uważając na już lekko zaokrąglony brzuszek ciążowy.
W tym samym czasie do sióstr dołączył mąż Marty.
- Witaj Beatko, miło cię znów widzieć.
- Cześć Tom. - Blondynka od zawsze w ten sposób zwracała się do szwagra. - Dziękuję, za zaproszenie i za to że mogę tu z wami być.
- Cała przyjemność po naszej stronie. Jak ci minęła podróż? Bardzo zmęczona jesteś?
- Na warunki jazdy nie mogę narzekać. Jak na grudzień było całkiem przyzwoicie, ale kilka godzin za kółkiem daje popalić zwłaszcza, że nie robię tego na co dzień.
- W takim razie nie będziemy cię dziś nadwyrężać rozmową. Zdejmij płaszcz,a jeśli jesteś głodna to zaraz ci coś przygotuję, a ty w tym czasie możesz się odświeżyć.
- Martusia masz prawdziwy skarb u swego boku. - Skierowała te słowa do siostry, a do jej męża powiedziała - Dziękuję Tom. Chętnie skorzystam z propozycji, tylko najpierw chciałabym wypakować bagaże z samochodu.
- Oczywiście, zaraz ci pomogę.
- To w takim razie wy idźcie po bagaże, a ja zrobię coś do jedzenia. Co wolisz? Odgrzany obiad czy jakąś kanapkę, a może coś innego? - Zapytała brunetka.
- Martuś nie rób sobie kłopotu. Wystarczy jakaś kanapka i herbata do tego. Nie jestem bardzo głodna.
- Jak sobie życzysz. - powiedziała szarooka i udała się w kierunku kuchni, natomiast Beata z Tomkiem wyszli na zewnątrz by przynieść do domu zawartość bagażnika samochodu niebieskookiej.
CZYTASZ
Historia pewnej znajomości
RandomPodobno wiele rzeczy dzieje się przez przypadek, ale czy na pewno? Może przypadki nie istnieją, a wszystkie zdarzenia są częścią większego planu zapisanego gdzieś w gwiazdach? Uwaga! Prawdopodobnie wystąpią wulgaryzmy i treści 18+