29

893 54 1
                                    

W poniedziałek Beata na lekcję polskiego z klasą Ewy szła bardzo zadowolona. Oceny jakie postawiła oceniając klasówki były dobre i prawdę powiedziawszy nie spodziewała się, że uczniowie  tak sumiennie przyłożą się do nauki w czasie jej nieobecności.

Kiedy wybrzmiał dzwonek na lekcję i wszyscy skupili swoją uwagę  na nauczycielce, ta stanąwszy obok biurka zaczęła mówić.

- Drodzy państwo, zgodnie z obietnicą poprawiłam wasze klasówki i z przyjemnością stwierdzam, że nie ma ani jednej pracy, którą oceniłabym niżej niż na czwórkę. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona waszą postawą i jednocześnie bardzo zadowolona z tego, że stanęliście na wysokości zadania i daliście z siebie wszystko. W mojej ocenie stopnie z tej pracy są dobrą prognozą waszej matury. Teraz jestem przekonana, że jeśli nadal będziecie się tak przykładać do nauki i powtórek, to jesteście w stanie zniwelować zaległości i każdy z was ma duże, realne szanse by zdać ten ważny egzamin z satysfakcjonującymi wynikami. Jeśli będziecie chcieli to po Nowym Roku możemy zorganizować w soboty zajęcia dodatkowe z polskiego, podczas których poświęcilibyśmy czas, którego na  lekcjach planowych zawsze jest za mało, na powtórki i omawianie zadań maturalnych z poprzednich lat. Przemyślcie sobie moją propozycję i po powrocie z przerwy świątecznej dajcie mi znać, jaka jest wasza decyzja. Ja jestem po to, by wam pomóc najlepiej jak potrafię, starając się  byście na tym jak najwięcej skorzystali. Wracając do spraw bieżących. Serdecznie dziękuję Ewie i mam nadzieję, że tak jak ja, wy również jesteście jej wdzięczni za poświęcenie się i omawianie tematów lekcji  podczas mojej absencji. Nauczyciele, sprawujący opiekę w czasie lekcji polskiego bardzo chwalili zaangażowanie i umiejętność prowadzenia zajęć. Dziś mogę stwierdzić, że żadne z ich słów nie mogło być przesadzone, o czym świadczą wasze klasówki. Jestem z was dumna, a doceniając Ewę za jej wysiłek, wpisuję jej ocenę celującą z języka polskiego i z zachowania.

Słuchając słów nauczycielki szatynka czuła, że jej policzki stają się coraz bardziej czerwone mimo, iż z przyjemnością i satysfakcją przyjmowała pochwałę z ust blondynki ciesząc się, że jej starania przyniosły oczekiwane owoce.

Po słowach wstępu, niebieskooka przeszła do rozdania klasówek i szczegółowego ich omówienia. Z racji tego, że prace były na dobrym poziomie ilość uwag, jakie miała do nich blondynka, była znikoma, dlatego by nie tracić czasu wkrótce przeszła do nowego tematu.

Dzień szybko upłynął zarówno Ewie jak i Beacie. Każda z nich cieszyła się, że umówione spotkanie i chwile, które będą mogły spędzić ze sobą są coraz bliżej. W jakiś szczególny sposób było im siebie mało. Nawet widując się codziennie w szkole i mogąc przebywać w tym samym czasie i miejscu, mając drugą w zasięgu wzroku ciągle każda z nich odczuwała specyficzny rodzaj tęsknoty. To odczucie było dojmujące. Jakby serce przenikał lodowy sztylet emitujący chłód do wszystkich członków ciała. Jedynie, gdy były ze sobą i mając siebie na wyłączność, nie tylko w aspekcie fizycznym, doświadczały wewnętrznego ciepła i ukojenia, które wypełniały wszystkie przestrzenie, z których uprzednio zionęła pustka spowodowana brakiem bezpośredniego obcowania z ukochaną osobą.

Następny dzień był tym, na który zarówno szatynka jak i niebieskooka oczekiwały z utęsknieniem. Niestety w życiu nie wszystko toczy się zgodnie z wcześniej powziętymi planami. Rano, nim Ewa opuściła mieszkanie udając się do szkoły, zadzwonił jej telefon. Okazało się, że dzwoniła jej mama.

- Cześć córcia. Jest taka sprawa. Dziś w południe przyjeżdża twoja chrzestna matka. Dzwoniła do mnie i prosiła żebyś dziś po szkole przyjechała do domu, ponieważ chce zabrać cię na zakupy, żebyś, jak co roku, wybrała sobie prezent urodzinowy. Mam nadzieję że to nie będzie problem.

Historia pewnej znajomości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz