Kiedy Ewie udało się już uspokoić oddech i rytm jej serca stał się wolniejszy złączyła swoje usta z ustami Beaty w czułym pocałunku.
Za sprawą blondynki czuła się spełniona oraz bezgranicznie szczęśliwa i chciała to szczęście dzielić z ukochaną kobietą. Chciała ofiarować jej chwile uniesień jakimi sama została obdarowana.
Bez zbędnego pośpiechu w pełni skupiła całą swoją uwagę na tym by sprawić niebieskookiej cielesną rozkosz, mając nadzieję, że jej starania zaowocują osiągnięciem przez niebieskooką satysfakcji.
Za sprawą Ewy, Beata czuła się jak w transie. Czerpała niczym niezmąconą przyjemność, płynącą z pieszczot, którymi dziewczyna hojnie ją obdarzała, a świadomość tego, że kocha i jest kochana przez swoją partnerkę tylko wzmacniała przeżywane doznania.
Dzięki staraniom ciemnookiej, blondynka pierwszy raz w życiu doświadczyła naprawdę intensywnego orgazmu, po którym nastąpiła obezwładniająca błogość.
Przeżywszy swój wspólny pierwszy raz, spełnione i ukołysane intymnymi doznaniami, ciesząc się bliskością ukochanej osoby szybko zasnęły w swoich objęciach.
Pierwsza obudziła się Beata i z konsternacją przyjęła fakt, że za oknem jest już bardzo jasno, co jak na grudzień, nie było normą o poranku. Jedno spojrzenie na zegarek, który wskazywał godzinę ósmą, upewniło ją w przypuszczeniu, że zaspały.
- Ewka, skarbie obudź się. - Zaczęła delikatnie wybudzać dziewczynę, choć w jej głosie słyszalna była nuta zdenerwowania.
- Kochanie co się dzieje? - Szatynka zapytała zachrypniętym głosem leniwie podnosząc jedną powiekę i spoglądając na siedzącą obok niej kobietę.
- Jak mogłam nie usłyszeć budzika?To moja wina. Zaspałyśmy. Od pięciu minut już trwa twoja pierwsza lekcja. Naprawdę przepraszam, że przeze mnie będziesz mieć nieobecność, spróbuję ci ją jakoś usprawiedliwić. - Zestresowana niebieskooka wyrzucała z siebie zdania.
- Nie martw się Kochanie. - Powiedziała Ewa i podniósłszy się do siadu przytuliła do siebie kobietę, która tak jak ona wciąż nie miała na sobie nawet skrawka ubrania. - Nic się nie stało. Nie ma w tym żadnej twojej winy. Budzik nie dzwonił, bo go nie nastawiłam, a do szkoły zdążę, ponieważ dziś mam dopiero na dziewiątą czterdzieści, bowiem nasza matematyczka ma dziś wolne, a nie było nikogo na zastępstwo. Przepraszam, że ci o tym nie powiedziałam.
- Dobrze, trochę mi ulżyło, niemniej jednak trzeba już wstać, żebyś coś zjadła i przygotowała się do wyjścia.
- Wolałbym nie. Tu mi jest z tobą dobrze. - Powiedziała mocniej przyciągając do siebie niebieskooką i wodząc dłońmi po jej plecach.
- Mnie też jest cudownie i mogłabym tak trwać w nieskończoność, ale rzeczywistość wzywa i póki co musimy się dostosować Skarbie.
Nim Ewa się spostrzegła Beata miała już na sobie szlafrok i zmierzała do łazienki. Jej nie pozostało nic innego niż chwilę zaczekać na swoją kolej.
Wkrótce usłyszała dźwięk zamykanych drzwi od łazienki i kroki blondynki zmierzającej do kuchni. Nie ociągając się dłużej szatynka wstała z posłania i nie zawracając sobie głowy zakładaniem na siebie czegokolwiek wzięła ubrania, w które zamierzała się ubrać i udała się do łazienki. W korytarzu natknęła się na Beatę, wychodzącą z kuchni. Kobieta, gdy ją zobaczyła stanęła oniemiała, gdyż nie spodziewała się takiego widoku. Ewa w reakcji na zachowanie Beaty tylko uśmiechnęła się i przechodząc obok niej cmoknęła ją w usta i prowokacyjnie kołysząc biodrami powędrowała do obranego celu.
Blondynka jeszcze moment trwała w zawieszeniu. Wychodząc z kuchni z zamiarem zapytania dziewczyny co jej przygotować do szkoły na drugie śniadanie, nawet przez ułamek sekundy nie przypuszczała, że natknie się na Ewę, która będzie bosa po szyję.
Musiała przyznać sama przed sobą, iż widok ten przyspieszył bicie jej serca i wywołał dreszczyk podniecenia, jednak wkrótce otrząsnęła się zaskoczenia i wróciła do kuchni dokończyć przygotowywanie śniadania. Chwilę później dołączyła do niej szatynka, tym razem już w pełni ubrana.
- Z tej strony jeszcze cię nie znałam, panno ekshibicjonistko.
- Ja siebie też - roześmiała się Ewa - ale nie chciało mi się ubierać tylko po to, żeby przejść do łazienki. Zresztą nie pokazałam niczego więcej, czego byś już nie widziała.
- Fakt, i powiem ci, że nie miałabym nic przeciwko, mogąc częściej podziwiać taki widok. - Powiedziała Beata puszczając oczko, a twarz Ewy pokrył rumieniec. - Nie wstydź się Skarbie. Jesteś śliczna, dlatego patrzenie na ciebie jest przyjemne. A teraz zapraszam na śniadanie
W czasie posiłku Beata stwierdziła, że czuję się już całkiem dobrze i Ewa może się bardziej skupić na nauce. Oczywiście ma nadzieję, że będą się nadal często widywać, ale dziewczyna nie powinna zaniedbywać nauki kosztem spotkań z nią. Ewa choć niechętnie zgodziła się ze zdaniem niebieskookiej.
Kiedy obie poczuły, że już zaspokoiły głód, szatynka zebrała naczynia i umieściła je w zmywarce. Wkrótce potem zaczęła zbierać się do wyjścia. Gdy już założyła buty i kurtkę, Beata podeszła do niej i patrząc jej w oczy powiedziała - Kocham cię Skarbie. - i pocałowała ją w usta.
- A ja kocham ciebie. - odpowiedziała ciemnooka, gdy zakończyły pocałunek.
CZYTASZ
Historia pewnej znajomości
RandomPodobno wiele rzeczy dzieje się przez przypadek, ale czy na pewno? Może przypadki nie istnieją, a wszystkie zdarzenia są częścią większego planu zapisanego gdzieś w gwiazdach? Uwaga! Prawdopodobnie wystąpią wulgaryzmy i treści 18+