21

1K 50 0
                                    

Niedomówieniem i to niemałym byłoby stwierdzenie, że Ewa od razu przyjęła z pełną akceptacją decyzję Beaty. Trudno jest nagle się zatrzymać, gdy się już rozwinęło określoną prędkość.

Niezależnie od własnych pobudzonych pragnień powoli odsunęła się na stosowną odległość.

- Oj nie ładnie moja pani. Tak się nie robi. Najpierw doprowadzasz mnie do  czerwoności, by za chwilę jakby nigdy nic zakończyć akcję. Oj nie ładnie. - Powiedziała Ewa ze słyszalną nutą zawodu w głosie.

- Skarbie, przepraszam, że cię zawiodłam. Nie potrafiłam się pohamować, bo potrzebowałam okazać ci  jak bardzo na mnie działasz, jak bardzo cię pragnę, ale w tym momencie nie możemy sobie pozwolić na nic więcej. Na chwilę obecną tak będzie lepiej, ale  przyszłość będzie dla nas.

- Trzymam cię za słowo i obiecuję, że będę czekać na moment, który uznasz za właściwy. Mam tylko nadzieję, że nie każesz mi się na ten czas zupełnie odciąć od ciebie.

- Ależ nie. Nawet tak nie myśl. Jesteś mi bliska, jak nikt inny i nie zamierzam w ten sposób krzywdzić ani ciebie ani siebie.

- Dobrze, w takim razie bądźmy dla siebie tak jak do tej pory i będzie dobrze.  Nie damy nikomu powodu by nas analizować. Zmieniając temat. Zrobiło się już dość późno. Masz ochotę coś zjeść? To zrobię kolację.

- W zasadzie coś bym zjadła, bo już zgłodniałam. Jeśli mogę prosić to, zrób kakao i dwa tosty.

- Dla ciebie wszystko.

Ewa przygotowała posiłek, który zjadły ciesząc się swoją obecnością. Później Beata przekazała dziewczynie potrzebne materiały do prowadzenia lekcji i wróciła na sofę, gdzie miała rozłożone  poduszki i kołdrę.

-  Gdybyś jeszcze czegoś potrzebowała  do lekcji to mów śmiało, a ja postaram się tobie pomóc. Ewka, skarbie … - ton blondynki zmienił się na niepewny, dlatego szatynka podniosła głowę, odrywając wzrok od trzymanych w ręku konspektów, z którymi zaczęła się zapoznawać i  spoglądając w stronę nauczycielki, skupiła na niej całą swoją uwagę. - Jak długo dziś u mnie zostaniesz?

- Czy masz mnie dość i chcesz żebym już sobie poszła? - Dziewczyna uśmiechając się zapytała przekornie.

- Nic podobnego. Potrzebuję twojej obecności jak wyschnięta ziemia wody. Gdy jesteś blisko zaczynam bardziej czuć, że żyję i moje samopoczucie jest zdecydowanie lepsze.

- Jestem dla ciebie i zawsze będę. Zostanę tyle ile zechcesz. Pójdę tylko do samochodu przynieść sobie torbę z rzeczami.

- Czyli przewidziałeś, że  będę chciała żebyś została przynajmniej na noc?

- Można to i tak ująć. Chciałam tylko być przygotowana na taką ewentualność.

- Przecież udostępniłabym ci wszystko czego potrzebujesz.

- Z pewnością. Nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości - powiedziała Ewa uśmiechając się figlarnie. - Coś mi mówi, że spodobały ci się ostatnio widoki, i zapewne pożyczyłabyś mi nawet swoją najbardziej kusą koszulkę nocną? Tym razem nic z tego moja pani. Żeby nie wodzić cię na pokuszenie mam swoją ulubioną, luźną piżamkę  z długimi rękawkami  i długimi nogawkami. W sam raz na nocowanie u niedomagającej  nauczycielki - dodała szatynka puszczając oczko do blondwłosej kobiety.

Dało się zauważyć rozczarowanie malujące się w spojrzeniu Beaty jednak nie wyraziła go werbalnie. Zamiast tego powiedziała.  - Cieszę się, że jesteś tak przewidująca i zapobiegliwa i jest mi naprawdę miło, że brałaś pod uwagę możliwość dotrzymania mi towarzystwa nie tylko do wieczora.

Historia pewnej znajomości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz