Ewa po wyjściu z domu Beaty odetchnęła z ulgą. Dopiero wtedy zdała sobie sprawę, jak bardzo była spięta od momentu, gdy wjechała na podjazd nauczycielki. W chwili, gdy zobaczyła przed domem niebieskookiej nieznany samochód, sparaliżowała ją myśl, że takie auto z pewnością należy do jakiegoś faceta.
Odruchowo założyła, że ten wimaginowany mężczyzna, potencjalnie może być jej rywalem w staraniach o serce Beaty, dlatego chwilowo uległa podszeptom zielonookiego potwora. Stało się to tym łatwiej, że aż do tej chwili szatynka w swoim życiu nie doświadczyła jeszcze sytuacji, w której zazdrość dałaby jej znać o swoim istnieniu.
Kiedy drzwi się otworzyły i stanęła w nich kobieta, niepokój szatynki nieznacznie zelżał. Więcej spokoju poczuła, gdy okazało się, że brunetka jest siostrą Beaty, a w pobliżu nie ma żadnego męskiego osobnika.
Mimo, że Ewa pragnęła spędzić kolejne popołudnie i wieczór z Beatą to zastawszy u niej gościa, bezzwłocznie wycofała się uznając, że nie byłoby właściwym przedłużanie obecności uczennicy w domu nauczycielki.
Chociaż tego dnia nie miały możliwości spędzenia czasu razem, to ucieszyła się, że blondynka wyraziła chęć zobaczenia się z nią następnego dnia. Czas jaki pozostał jej do kolejnego spotkania postanowiła spożytkować efektywnie.
Po powrocie do swojego mieszkania zajęła się przygotowaniem obiadu na dzień następny, by po powrocie, ze szkoły móc od razu zabrać posiłek z lodówki i zawieźć go do niebieskookiej.
Czas upływał Ewie bardzo szybko na gotowaniu, a później na przygotowywaniu się do lekcji i powtarzaniu wiadomości do matury. Nim się obejrzała nastała noc, więc udała się na spoczynek. O poranku dziewczyna wypoczęta i w pełni przygotowana do rozpoczęcia dnia, opuściła swoje łóżko i podjęła wyzwanie zmierzenia się z tym co przyniesie los.
W szkole uświadomiła sobie, że chociaż widziała Beatę niespełna dwadzieścia godzin wcześniej, z każdą chwilą coraz intensywniej odczuwała tęsknotę za nią, a ostatnia godzina lekcyjna dłużyła się jej niemiłosiernie.
W końcu przyszedł upragniony moment, gdy pozbierała swoje rzeczy i opuściła budynek szkoły. Po pół godzinie była przed domem nauczycielki. Tym razem podjazd był pusty, dlatego Ewa postanowiła skorzystać z kluczy, które dała jej blondynka i wejść do domu.
Będąc w środku usłyszała tylko ciszę. Postanowiła, że nie będzie ostentacyjnie obwieszczać swojej obecności, na wypadek, gdyby blondynka śpiąc, regenerowała siły, tylko rozejrzy się za panią domu. Najpierw skierowała się do kuchni by odłożyć naczynia z przyniesionym przez siebie obiadem. Okazało się, że wybrała dobry kierunek, gdyż już w momencie przechodzenia przez drzwi zobaczyła niebieskooką stojącą przy blacie i nalewającą wrzątek z czajnika do kubka. Po odstawieniu naczynia na miejsce, blondynka spojrzała w kierunku Ewy, a gdy zobaczyła dziewczynę, nie okazawszy najmniejszych oznak zaskoczenia obecnością drugiej osoby,
uśmiechnęła się do niej.Szatynka kochała ten rodzaj uśmiechu Beaty. Był ujmujący. O tym, że blondynka odczuwa radość z tego co widzi, świadczyły nie tylko uniesione kąciki ust, uwidaczniające się delikatne dołeczki w policzkach, ale też lekko zmrużone oczy błyszczące wyjątkowym blaskiem.
Kobieta szybko pokonała dzielącą je odległość i zarzuciwszy ręce na kark ciemnookiej powiedziała.
- Witaj Skarbie, cieszę się, że jesteś.- I stanąwszy na palcach złożyła czuły pocałunek na ustach dziewczyny.
Ewa automatycznie objęła kobietę prawą ręką w talii i przyciągając ją bardziej do siebie pogłębiła pocałunek i przez dłuższą chwilę obdarzały się tą pieszczotą, a gdy już odsunęły się od siebie, dziewczyna uśmiechając się stwierdziła.
CZYTASZ
Historia pewnej znajomości
RandomPodobno wiele rzeczy dzieje się przez przypadek, ale czy na pewno? Może przypadki nie istnieją, a wszystkie zdarzenia są częścią większego planu zapisanego gdzieś w gwiazdach? Uwaga! Prawdopodobnie wystąpią wulgaryzmy i treści 18+