Ewa po powrocie do mieszkania i rozpoczęciu pakowania swojego dobytku do pudeł, miała mętlik w głowie i to tak duży, że zaczęła się zastanawiać nad samą sobą. Czego tak właściwie chce i o co jej chodzi?
Przez cały drugi semestr unikała Beaty jak mogła, a teraz, gdy kobieta powiedziała, że szczerze się cieszy, iż nie będzie już jej uczennicą zrobiło się jej po prostu przykro. Tak naprawdę cały czas kochała nauczycielkę i w żadnym momencie uczucie to nie osłabło.
Nawet wtedy, gdy zobaczyła całujących się Artura i Beatę żaden cień innego uczucia poza zranieniem i smutkiem się nie pojawił. Pod wpływem alkoholu miała wrażenie, że świat jej runął w gruzy. Natomiast, gdy zupełnie wytrzeźwiała i spojrzała na wszystko z innej perspektywy, poczuła żal, że być może to ona wszystko zepsuła. Może jednak trzeba było dać szansę kobiecie na wyjaśnienia?
Przecież kiedy się kogoś kocha chce się tylko jego dobra nawet kosztem samego siebie. Później tłumaczyła sobie, że chyba dobrze zrobiła odcinając się od Beaty. Dała jej w ten sposób wolną drogę do ułożenia sobie życia z kimś kogo uważała za godnego tego.
To nic, że czuła się oszukana i potraktowana jak zabawka.To nic, że za każdym razem widząc nauczycielkę miała wrażenie jakby ktoś kleszczami ściskał jej serce, bo nigdy więcej nie będzie mogła bezkarnie spojrzeć w te cudowne oczy, ani przytulić osoby, która wniosła światło i ciepło do jej życia.
Sama sobie wmawiała, że najważniejsze jest to by, kobieta którą kocha była szczęśliwa, nawet jeśli to nie ona przyczyni się do tego szczęścia.
Co prawda od czasu studniówki nigdy więcej, nigdzie już nie widywała Artura z Beatą. Jednak postanowiła się nad tym bardziej nie zastanawiać. Bo być może na studniówce po prostu udzieliła się im atmosfera zabawy z młodzieżą i trochę ich poniosło, gdy znaleźli się poza zasięgiem wzroku uczniów, nie spodziewając się, że ktoś ich nakryje, a teraz najzwyczajniej w świecie zachowywali się jak przystało na dorosłych ludzi nie afiszując się nadmiernie ze swoją relacją.
Na obecną chwilę wiedziała, że musi zebrać się w sobie i zrobić ten ostatni krok, definitywnie odcinający ją od miłości życia. Właśnie tak nadal postrzegała Beatę, jako idealne dopełnienie swojego istnienia. Żałowała, że przepadła szansa na połączenie się dwóch części jednej duszy. Co do tego, że tym były dla siebie nie miała wątpliwości. Gdzieś podświadomie czuła, że taka szansa pojawia się raz na milion i to nie jest regułą.
Bez zbędnego certolenia się, wzięła do ręki telefon i wybrała numer nauczycielki. Po trzech sygnałach w słuchawce odezwał się, jej zdaniem, najmilszy głos na świecie .
- Halo, słucham?
- Przepraszam, że przeszkadzam…
- Ewka, ty mi nigdy nie przeszkadzałaś - Beata weszła jej w słowo. - W czym mogę ci pomóc?
- Chciałabym oddać ubrania, które mi kiedyś pożyczyłaś. Jutro wyjeżdżam i jeśli to możliwe, to chciałabym jeszcze dziś załatwić tę sprawę.
- Oczywiście. Dziś jestem w domu i możesz przyjechać kiedy ci będzie odpowiadało.
- Dziękuję. Jeśli to będzie w porządku, będę o osiemnastej.
- Mnie jak najbardziej pasuje.
- Zatem do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Po zakończeniu połączenia ciemnooka spojrzała na zegarek i z niedowierzaniem stwierdziła, że jest już siedemnasta co oznaczało, iż pakowanie tak ją zaabsorbowało, że nawet nie poczuła upływu czasu.
CZYTASZ
Historia pewnej znajomości
RandomPodobno wiele rzeczy dzieje się przez przypadek, ale czy na pewno? Może przypadki nie istnieją, a wszystkie zdarzenia są częścią większego planu zapisanego gdzieś w gwiazdach? Uwaga! Prawdopodobnie wystąpią wulgaryzmy i treści 18+