⚫7⚫Pierwsze małe acz znaczące wyznanie⚫

225 16 2
                                    

- Co się stało? - mężczyzna w końcu odważył się zapytać. Ściszył radio tak, aby skoczna muzyka lecąca z niego, nie przeszkadzała im. Przekręcił kluczyk w stacyjce.

- Nic. - odburknął. Odwrócił się w stronę szyby, obserwując jak zmienia się krajobraz za nią. Miał już dość, chciał już położyć się spać, licząc na to, że nie przyśni mu się żaden koszmar. Przez resztę obiadu mało się odzywał, co prawda uśmiechał się szeroko, ale dało się wyczuć, że nie było to szczere. Nikt poza jego współpracownikiem nie zwrócił na to uwagi. Jody była zajęta wbijaniem swojego spojrzenia, którym mogłaby poćwiartować, w swoją matkę, która nerwowo błądziła wzrokiem po twarzy czekoladowookiego, zastanawiając się jak ma zacząć przeprosiny, czego ostatecznie nie zrobiła. Don wpatrywał się w swój talerz, smętnie ugniatając widelcem ziemniaki. A Gunter rozmawiał z Tim'em jak gdyby nigdy nic, jednak w rzeczywistości starał się w ten sposób załagodzić jakoś sytuację.

- Nic? - uniósł jedną brew.

- Nic. - odparł pod nosem.

Mężczyzna westchnął, wiedział, że zadawanie tego pytania w kółko nic nie da. Zatrzymał się na światłach, przetarł twarz dłońmi. Chłopaka trzeba było jakoś przekonać, może zaproponować coś w zamian?

- Słuchaj, - młodszy spojrzał na niego kątem oka. - może tak, - ruszył kiedy światła zmieniły kolor na zielony. - ty powiesz mi co się stało, ale szczerze, - podkreślił ostatnie słowo. - a ja odpowiem ci szczerze, - znów je podkreślił. - na jakieś twoje pytanie. - to było jedyne co przyszło mu do głowy.

Niższy mruknął coś pod nosem. W sumie miał jedno pytanie, które chciał mu zadać, ale czy było to tyle warte? Nie chciał zwierzać mu się z tego typu rzeczy.

- No..., - zaciął się na chwilę. Niebieskooki uśmiechnął się delikatnie, słysząc niepewny głos chłopaka. Młodszy w tym momencie pożałował swojej decyzji, ale jeśli zaczął to musiał skończyć. Wziął głęboki wdech, aby trochę się uspokoić. - w szkole niezbyt mnie lubiono z powodu moich t-tików. - przełknął ślinę cicho. - i no... przypomniały m-mi się różne sytuacje i no. - spojrzał na niego. Lekko mu ulżyło kiedy zamiast szyderczego uśmieszku, zobaczył pełny skupienia i uwagi powagi profil mężczyzny. - wiesz o co chodzi.

- Okej. - odparł, poklepując go lekko po ramieniu. Niewiedział co ma mu powiedzieć. Może i nastolatek nie okazywał zbytnio emocji, ale starszy mógł się spodziewać, że w głowie pasażera nie było tak kolorowo. Nie spodziewałby się tego. Odkąd go zobaczył raczej myślał, że chłopak był jedną z tych osób, które są lubiane, że należał do paczki tych tak zwanych fajnych dzieciaków. Tym czasem było kompletnie na odwrót. Mężczyźnie na szczęście nie trafiła się taka rola w szkole. Trzymał się ze swoją małą grupką znajomych i nikomu nie przeszkadzał. Jego szkolne lata minęły mu dobrze. Jednak doskonale pamiętał widowiska rozpętane przez "popularnych", znęcających się nad słabszymi. Dokładnie pamiętał przerażone miny uczniów, którzy byli obrażani, nie raz kopani czy opluwani. I jeszcze presja przez tłum zebrany wokół nich. Do tej pory zastanawiał się jak oni przeżyli piekło, które trzymało się ich przez laty. Ciężko było mu sobie wyobrazić co musieli przeżywać w środku. Czasami żałował, że im nie pomógł, nie wyciągnął pomocnej dłoni, więc teraz mając przy sobie Toby'ego, postanowił mu jakoś pomóc. Co prawda już wszystkie te okropne wydarzenia już minęły, ale nie oznaczało to, że chłopak nie zasługuje na przyjaciela. - Wiesz, - odezwał się. - osoby, które cię nie lubiły musiały być głupie. - odparł. Ucieszył się widząc delikatny uśmiech na twarzy młodszego.

- No to moje pytanie. - wyższy przytaknął, oznajmiając tym gestem, że czeka na jego zadanie. Chłopak zastanawiał się przez chwilę nad lepszym pytaniem niż to, które chodziło mu po głowie, ale że nic nowego nie wykombinował to rzekł. - Dlaczego zaszkliły ci się oczy? - spojrzał na kierowcę. - Wtedy przy obiedzie. - sprostował szybko.

W Podróży | TicciMaskOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz