⚫25⚫Kim była Lyra?⚫

231 13 10
                                    

Tim objął go rękami, splatając dłonie na jego karku. A Toby wtulał się w jego klatkę piersiową. Na dworze nadal lało i błyskało, więc aby uniknąć przemoczenia do suchej nitki postanowili zostać na noc w samochodzie. Dlatego leżeli teraz na tylnym siedzeniu, wtuleni w siebie. A do ich uszu dobiegał dźwięk kropel uderzających o dach auta oraz ich spokojne oddechy.

- Toby? - odezwał się cicho niebieskooki. Gładząc jego plecy, co powodowało, że młodszy cudownie mruczał.

- Tak, Timmy? - uniósł głowę, aby spojrzeć na mężczyznę.

Timmy to określenie wywołało w starszym nagły rozlew gorąca, który wypełnił jego coraz mocniej kołaczące serce i dusze spragnioną dotyku młodszego.

Niebieskooki ścisnął go jeszcze mocniej, aby okazać jak jak bardzo go kocha i jak bardzo to zdrobnienie jest dla niego urocze.

- To słodkie. - podsumował, wtulając nastolatka w siebie mocniej. Szeroki uśmiech nie zachodził mu z twarzy.

Toby zarumienił się mocniej, ukrywając twarz w jego klatce piersiowej jeszcze mocniej, aby przypadkiem, nie zauważył wielkich czerwonych wypieków na jego twarzy i zmarszczonego noska.

- Oh przestań. - burknął nie wyraźnie, zaciskając ręce na szarej, spranej koszulce starszego. - O co chciałeś się zapytać? - wyburczał lekko poddenerwowany, kiedy do jego uszu doszło ciche "Awww".

- Chciałbyś, żeby całować cię częściej? - wypalił od razu.

Czekoladowooki w zdumieniu uniósł głowę, aby spojrzeć w oczy mężczyzny, który już zaczynał żałować swojego pytania.

- A... ty byś ch-chciał? - zapytał cicho, odgarniając swojego niesfornego loka za ucho. Odpowiedz oczywiście brzmiała tak! Ale tylko pod warunkiem, że starszy też by tego chciał.

- Chciałbym. - odparł wpatrując się w tą śliczną twarzyczkę, która stała się jeszcze czerwieńsza. Mógł by patrzeć na niego godzinami, jak na najpiękniejszy obraz na świecie. Szatyn mocno odchylił głowę, i złożył lekkiego buziaka w żuchwę niebieskookiego. Te spierzchnięte, wąskie wargi połaskotały skórę mężczyzny, przez co ten cicho zamruczał. 

- Ja też. - rzekł cichutko, po czym wrócił do swojej poprzedniej pozycji. - Dobranoc, Tim. - już nie nazwał go Timmy, nie chciał, aby starszy mu to wytykał.

- Dobranoc, Toby. - odpowiedział, wplatając dłoń w jego gęste loki.

▪⚫▪

- Nie pędzi tak. - roześmiał się szatyn, odpinając pas bezpieczeństwa, aby móc założyć bluzę.

- Chcę zdążyć przed tatą. - dziewczyna była całkowicie skupiona na drodze. Wiedziała, że przekroczyła prędkość, ale w tamtym momencie nie miało to znaczenia, ważne było to, aby być w domu jak najszybciej.

- Wiem, ale już i tak nie zdążymy. - wymamrotał. Zmarkotniał lekko. Zmarszczył nos i brwi. Nie chciał widzieć się ze swoim tatą, chciał, żeby mężczyzna zniknął z powierzchni ziemi, ktoś taki jak on nie zasługiwał by mieć tak wspaniałą żonę, tak utalentowaną córkę, tak mądrego syna, na takie dobre życie.

- Jeśli się pośpieszymy to zdążymy. - odparła pokrzepiająco. Uśmiechnęła się lekko, nie chciała, aby jej brat był smutny, chciała, aby na jego twarzy zawsze gościł wyraz zadowolenia, i szczerze wierzyła, iż pewnego dnia będzie on najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Wjeżdżali na skrzyżowanie.- Zaufaj mi, To... - nie zdążyła, gdyż właśnie w tym momencie rozległ się huk. Nie mieli nawet czasu na jakąkolwiek reakcje. Następnie ciemność spowiła wzrok dziewczyny. Potem był strach, ten przeszywający każdą część jej ciała strach. Nie, jednak nie strach. To było przerażenie, albo coś więcej, ciężko opisać co czuła. Ostatnim bodźcem jaki do niej dotarł był ból, niewyobrażalny ból.

W Podróży | TicciMaskOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz