⚫3⚫Przyjaciele Jody⚫

281 21 10
                                    

Zapach nowych książek otulał ich ze wszystkich stron. Niezbyt przyjemne białe światło jednak kompletnie rujnowało uczucie komfortu i sprawiało, że mieli ochotę wyjść jak najszybciej z biblioteki.

- Widzę, że się trochę obłowiłeś. - chłopak uśmiechnął się widząc spory stosik lektur, trzymany przez mężczyznę. - Z jakich działów są? - dopytał przejeżdżając palcem po tytułach, umiejscowionych na bokach książek.

- Te z fantastyki. - wskazał na dwie. - te trzy to kryminały, a ta nawet nie wiem. - wzruszył ramionami. - Nie sprawdziłem. - Ale widzę, że ty też wziąłeś coś dla siebie. - uśmiechnął się delikatnie. Niebieskookiemu chłopak nie wyglądał na takiego, który lubi czytać. Raczej pomyślałby, że szatyn uważa zapoznawanie się z treścią książek, za coś nudnego, nie wartego uwagi. Bo robią to tylko kujony i te dziwne dzieciaki co zawsze siedzą same w kącie. - Lubisz czytać? - zapytał, a w jego oczach zabłysnęły małe iskierki. Miał nadzieję, że nastolatek odpowie twierdząco.

- No. - uśmiechnął się delikatnie. Lektury, nie tylko te szkolne, były jego jedynymi przyjaciółmi przez siedemnaście lat jego życia. Jego jedyni towarzysze. 

- Ja też. - mężczyzna nie mógł ukryć swojego zadowolenia. W końcu miał kogoś z kim mógłby  rozmawiać o rozmaitych powieściach. Odkąd pamiętał każdy w jego otoczeniu uważał czytanie za nudziarstwo.  Każdy poza jego tatą.

- Właśnie widzę. - zaśmiał się pod nosem. - Ale nadal nie znalazłem książek o weterynarii czy jakoś tak. - wywrócił oczami przypominając sobie powód ich wizyty w tym miejscu. Jody zaczęła w pewnym momencie memlać mu o tym jak to chce zostać weterynarzem, swoją drogą był to dość dziwny wybór, biorąc pod uwagę to jak bardzo przejmowała się zwierzętami podczas rozmowy o wycięciu lasu, i kazała chłopakowi czegoś dowiedzieć się o właśnie tym zawodzie.

- Co ty jej tam nagadałeś? - spojrzał na szatyna przenikliwym wzrokiem.

- To nie ja to ona. - bronił się. - Jody zaczęła ten temat, więc ja chyba muszę coś wiedzieć, żeby mieć o czym z nią rozmawiać. - zdecydowanie łatwiej byłoby im rozmawiać, bo w końcu taka zwykła rozmowa o wszystkim i niczym znudziłaby dziewczynę. - Inaczej znudziłaby się i nie chciałaby już ze mną gadać.

- Chciałaby. - stwierdził.

- Co masz na myśli? - zdezorientowanym wzrokiem błądził po twarzy mężczyzny, marszcząc przy tym nos.

- Widziałem jak się śliniła. - zdziwił się delikatnie widząc minę chłopaka. Myślał, że ktoś z jego wyglądem był przyzwyczajony do spojrzeń wielu dziewczyn na sobie. Spodziewał się raczej reakcji w stylu "o Jezu, kolejna?" tym czasem miał przed sobą czekoladowookiego, całego zawstydzonego i czerwonego. - Śmiesznie marszczysz nos. - zwrócił mu uwagę na ten drobny gest, chcąc odwrócić jakoś jego uwagę od tego, widocznie dla niego, krępującego tematu.  Ku jego oczekiwaniom, chłopak zarumienił się bardziej. Mężczyzna zaśmiałby się głośno, gdyby nie fakt, że oboje znajdowali się jeszcze w bibliotece i  przeszkadzali by pewnie innym osobą.

- Znajdźmy już te książki. - wybełkotał cicho, odgarnął ręką, która lekko zadrżała, swojego ciemnego loka za ucho.

⚫▪⚫

- Kiedy mógłbym wpaść? - chłopak powtórzył pytanie Jody. - Daj mi godzinkę. -  pożegnał się z dziewczyną, a następie się rozłączył. Westchnął przeciągle. Dziewczyna niezbyt przypadła mu do gustu. Wydawała mu się zarozumiała i nazbyt pewna siebie, co go przytłaczało.

- Co chciała? - zapytał Tim wchodzący właśnie do namiotu.

- Pytała czy wpadnę. - westchnął ponownie, kładąc się na swoim śpiworze. 

W Podróży | TicciMaskOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz