Nico zatrzasnął drzwi do pokoju Willa i popchnął chłopaka na łóżko.
– Czy teraz mogę ci już legalnie zrobić loda?
– Myślę, że rozmowa z rodzicami o mojej orientacji nic nie zmienia w kwestii lodów – odpowiedział Will.
Nico usiadł mu na udach i zaczął walkę ze sprzączką przy pasku. Will zatrzymał jego ręce i pokręcił głową.
– W każdej chwili ktoś tu może wejść. Mama nawet jeśli puka, to nie czeka na odpowiedź.
– Twoi rodzice nie wyglądali na takich, którzy mają ochotę na wycieczkę po schodach – przekonywał Nico. Właściwie, kiedy Will i Nico stwierdzili, że pójdą na górę, to państwo Solace siedzieli przytuleni i patrzyli w ogień na tym samym kominku, z którego poprzedniej nocy wypadł Nico.
Will miał niepewne spojrzenie. Takie, którego kiedyś spodziewał się po nim Nico, gdy go nie znał. Potem Ślizgon się przekonał, że Will potrafi być zadziorny i że nie daje się zepchnąć do roli zakłopotanego Puchona.
– Oni pewnie sami teraz się zastanawiają, na ile mogą sobie pozwolić, skoro my jesteśmy na górze. – Nico parsknął po wypowiedzeniu tych słów.
– Widzę, że sam siebie rozbawiłeś. – Will uniósł brew. – A poza tym nie mów mi takich rzeczy, nie chcę o tym myśleć.
– Możesz rzucić dwa zaklęcia – zaproponował Nico – jedno, które zamknie drzwi, i drugie, które wygłuszy odgłosy.
– Mogę też po prostu przekręcić klucz w zamku – odpowiedział Will i podniósł się z łóżka. – A ty możesz być cicho.
Nico przewrócił oczami. Postanowił tego nie komentować. Will ciągle odmawiał używania magii w domu rodziców, a o kluczu mógł dać znać przecież wcześniej, zanim zaczęli dyskusję o tym, jaka jest szansa, że ktoś ich przyłapie na pieszczotach.
– Czy teraz w końcu możesz wyskoczyć z tych mugolskich ciuchów? – zapytał Nico, kiedy klucz szczęknął w zamku.
– Daj dobry przykład – odbił Will.
– Chętnie.
Nico zaczął odpinać guziczki w za dużej koszuli Willa, którą miał na sobie. Zrzucił ją na podłogę, a potem spodnie, skarpetki i bieliznę. Will taksował go spojrzeniem, więc Nico podszedł i pocałował go w usta. Przesunął dłonie na kołnierzyk Willa, żeby odpiąć znajdujące się najwyżej guziki i przeniósł się z pocałunkami na odsłoniętą szyję Puchona. Potem wraz z kolejnym guzikiem schodził coraz niżej po klatce piersiowej i brzuchu. W końcu popchnął Willa na łóżko i pomógł mu się pozbyć wszystkich ubrań. Chwycił ręce Willa i przełożył mu je nad głowę. Chłopak spiął się i spojrzał na Nica pytająco.
– Odpuść. Daj się zdominować – szepnął Nico. Po chwili poczuł, że napięte mięśnie Willa rozluźniły się.
– Okej – odpowiedział tylko Will.
– Grzeczny chłopiec – skomplementował go Nico i przejechał palcem po rozchylonych ustach chłopaka. Delikatnie przygryzł płatek jego ucha, a Will westchnął, wypychając biodra do góry. – Podobasz mi się, Puchonku. Chętnie bym cię wypieprzył.
Will wydał z siebie jakiś niezrozumiały dźwięk, gdy Nico znęcał się nad jego uchem, a palec włożył mu do ust.
– Cicho! Chcesz, żeby ktoś cię usłyszał i nas przyłapał? – kontynuował Nico, starając się brzmieć pewnie i badając reakcje Willa na tę grę. Chłopak miał zarumienione policzki i rozszerzone źrenice.
– Mełinie – westchnął Will, bo w ustach wciąż miał palec Nica.
Nico wybrał palec i klepnął go delikatnie w policzek.
CZYTASZ
Jak nie zostać nekromantą | Solangelo crossover
FanfictionNico jest synem zbiega i mordercy. Zazdrości wszystkim ludziom, którzy nie muszą nieść tego ciężaru, takim jak na przykład Will Solace. Will jest człowiekiem, który nie ma prawa istnieć. Szkolny prymus, prefekt i kapitan szkolnej drużyny quidditcha...