Will czuł się jak gówno.
Nie wiedział, jak inaczej ma opisać swoje uczucia. Była wspaniała letnia pogoda, a on spędzał kolejny dzień w łóżku.
Popłakiwał, zaniedbał higienę osobistą i ignorował wszelkie próby wyciągnięcia go z tego stanu.
Ignorował listy od przyjaciół. Cecil pytał: „Will, wszystko w porządku?". Lou Ellen martwiła się: „Dlaczego nie odpisujesz?". Napisał nawet do niego Jason Grace: „Hej, dostałeś odznakę? Jeśli tak, to gratulacje".
Tak bardzo tęsknił za Nikiem. Marzył, że di Angelo pewnego dnia wyskoczy z kominka i wszystko mu wyjaśni i że będą mogli się śmiać z tego, co miało miejsce.
Pewnego wieczora przebrał się z mugolskich ciuchów w szatę i wyszedł z domu. Aportował się w Hosmeade i poszedł do gospody Pod Świńskim Łbem. Po raz pierwszy w życiu usiadł przy barze.
– Dzień dobry, Bob. Pewnie mnie nie pamiętasz.
– Oczywiście, że pamiętam! – zawołał barman. – Jesteś przyjacielem Nica. Jesteś Will. Na co masz ochotę? Kremowe? Herbata?
– Jestem dorosły. Możesz mi dać coś mocniejszego.
Bob zrobił smutną minę, ale w końcu podsunął Willowi szklankę z bursztynowym płynem. Will nigdy nie pił whisky. Rozkaszlał się po wypiciu duszkiem zawartości naczynia.
– Męczy cię ta sprawa z Nikiem – odgadł Bob.
Will wzruszył ramionami.
– Nie czuję się znieczulony. Dolej mi, proszę, jeszcze.
– Alkohol ci nie pomoże, Will – powiedział Bob, ale dolał do szklanki whisky.
– To co mi pomoże? – spytał Will i zmusił się do wypicia.
– Nie wiem. Czas. Zrozumienie. Postaraj się zrozumieć Nica.
– On... Kontaktował się z tobą? – spytał Will z nadzieją.
Bob pokręcił głową.
– Gdyby jednak się kontaktował, to przekaż mu... – Will zastanawiał się chwilę, a potem machnął ręką. – Nie wiem, nic mu nie przekazuj.
– Może, że na niego czekasz? – podsunął Bob.
– Może... Proszę, dolej mi jeszcze.
Will jeszcze nigdy w życiu nie był tak pijany. Nie pamiętał, jak trafił do łóżka, ale gdy się obudził, rozpoznał pokój na piętrze gospody. Ten sam, w którym kiedyś kochał się z Nikiem. Przytulił nos do poduszki, jakby szukając zapachu włosów, który dawno wywietrzał. Wyciągnął rękę, jakby znowu mógł pogłaskać di Angelo po głowie. A potem ze złością uderzył pięścią w materac i się rozpłakał.
*
Nico był okropnie spocony. Leżał w krzakach przed domem Willa kolejną godzinę. Chciało mu się pić i sikać równocześnie. Gdzie on był? Nico widział w oknach ojca i matkę. Widział, jak krzątają się po kuchni i pokojach. Ale Willa najwidoczniej z nimi nie było.
Gdy Nico miał już dać sobie spokój i wrócić następnego dnia, zobaczył, że Will aportuje się przed domem. Odczekał chwilę, aż chłopak wejdzie do środka. Wyciągnął z kieszeni eliksir. Wypił zawartość i ruszył do drzwi.
Otworzył mu ojciec Willa.
– Nie chcemy ulotek – powiedział na jego widok zrezygnowanym tonem.
Nico zapytał sam siebie, czy wygląda jak dostawca ulotek. Dzięki Eliksirowi Wielosokowemu przybrał wygląd rudowłosego nastolatka o podobnej do swojej posturze, by nie martwić się ciuchami. Starał się uśmiechnąć przyjaźnie.
CZYTASZ
Jak nie zostać nekromantą | Solangelo crossover
Fiksi PenggemarNico jest synem zbiega i mordercy. Zazdrości wszystkim ludziom, którzy nie muszą nieść tego ciężaru, takim jak na przykład Will Solace. Will jest człowiekiem, który nie ma prawa istnieć. Szkolny prymus, prefekt i kapitan szkolnej drużyny quidditcha...