XII

1.7K 262 461
                                    

- To tym bardziej powinieneś nas wysłuchać dupku, bo akurat od nich wracam jako oficjalny półanioł, oraz przyszły następca tronu nieba. - powiedział stanowczo książę, na co wszystkie demony zatrzymały się w miejscu, patrząc na niego.

- Żartujesz sobie ze mnie? - powiedział cicho Lucyfer, patrząc z niedowierzaniem w oczach na księcia.

- Jak mogę ci to udowodnić, tak abyś mi uwierzył? - spytał niższy, bez grama strachu. Nie wiedział, co teraz zmienia to, że był, kim był, jednak wiedział, że musiał teraz udowodnić demonowi swoją rację.

- Krew aniołów, po dodaniu do niej krwi demona zmienia swoją barwę na jasnoniebieską. Możemy tego spróbować. Jeśli jesteś, chociaż w małym stopniu jednym z nich to powinna zmienić swój kolor. - powiedział jeden z demonów przy stole. Wyglądał stad najmniej schludnie, przez co książę nie miał większej ochoty podchodzić bliżej niego. Źle zapięta koszula, rozwiązany krawat, oraz rozwalone w każdą stronę świata włosy sugerowały, że nie dbał za bardzo o swój wygląd tak jak inni.

- To jak księciunio oddasz troszkę krwi? Może trochę bolec więc chętnie zabiorę ten bólem na przykład namiętnym pocałunkiem. - powiedział inny głos, który należał do ciemnowłosego grzechu, który teraz zbliżył się do niego, zaraz po tym chcąc położyć swoją dłoń na policzku chłopaka. Szybko jednak zatrzymał go kamerdyner młodzieńca, który swoim toporem oddzielił jego dłoń, od twarzy jego przyszłego władcy.

- Nick, uspokój swoją chcicę, jest mój. - powiedział stanowczy głos króla tego miejsca, a sekundę później ten stał przy księciu. Szybkim ruchem dłoni rozciął, skórę na jego nadgarstku, z którego od razu zaczęła sączyć się krew. Książę zgryzł mocniej swoją wargę, czując nieprzyjemne szczypanie, jednak nic nie powiedział, chcąc pokazać, że jednak potrafi znieść ból i nie jest dosłownie z porcelany.

- Dobry chłopiec. - wyszeptał w stronę bruneta demon, równocześnie delikatnie naciskając kciukiem na jego wargę, tak aby jego dolna warga, wcześniej pod naciskiem zębów teraz lekko napuchnięta kusiła go, swoim malinowym kolorem.

- Spadaj. - odpowiedział mu natomiast brunet, odsuwając się od niego, równocześnie próbując jakoś uspokoić dziwny ucisk w sercu. Rana natomiast cały czas krwawiła pomimo zabrania przez Lucyfera odpowiedniej ilości krwi. Dodatkowo miejsce jej zrobienia powodowało to, że pojedyncze krople zaczęły szybko spadać na podłogę, a księciu robiło się to coraz słabiej. Demon przed nim szybko zauważył, jak ten powoli odpływa, więc delikatnie ujął jego dłoń i pozwolił sobie pochylić się lekko, aby następnie przyłożyć swoje usta do jego delikatnej skóry. W miejscu rany brunet poczuł przyjemne mrowienie oraz ciepło, a chwilę później rana sama zakleiła się, a następnie całkowicie zniknęła z jego skóry.

- Tyle nam starczy. - powiedział głośniej, a następnie obrócił się w kierunku reszty demonów siedzących przy dużym ciężkim kamiennym stole. - Któryś chętny do oddania krwi, czy mam robić rosyjską ruletkę? - powiedział, opierając się lekko o blat.

- A będzie jakaś nagroda dla chętnego? - spytał jeden z najmłodziej wyglądających w całym gronie demonów. Miał blond włosy, a jego strój wyróżniał się od innych, bo był taki zwyczajny. Wyglądał jak zwykły chłopak mieszkający w jednej z wiosek w królestwie bruneta.

- Zależy co. - odpowiedział tajemniczo Lucyfer, patrząc po kolei na każdego.

- Ja mogę dać, ale w zamian chce spróbować jego krwi. - powiedział ten niechlujny, uśmiechając się zalotnie do młodego władcy.

- Nie pozwalaj sobie na zbyt dużo Schlatt. - ostrzegł go najpotężniejszy, surowym głosem, na którego dźwięk książę delikatnie zadrżał. Jego barwa była zupełnie inna od tej, której, w której mówił demon. Była ona niższa i głębsza.

- Czy możecie w końcu sprawdzić tę krew, a nie robić sobie debaty? - powiedział lekko poddenerwowany książę, patrząc na wszystkich surowym wzrokiem. Nie mogli tracić czasu, a ci jedyne co robili, to głupio gadali.

- Dobra księciulku, nie odzywaj się, tutaj dorośli gadają. - odpowiedział a jego stronę wcześniej nazwany przez Lucyfera demon — Schlatt.

- Co ty powiedziałeś? Wiesz, chociaż do kogo mówisz? Jestem księciem, więc musisz okazać mi szacunek! - rozkazał książę, a jego włosy ponownie zmieniły kolor jednak teraz na głęboką czerń. Na jego dłoniach pojawiły się fioletowo-niebieskie płomienie, które także pojawiły się naokoło jego stóp. Schlatt wbrew swojej woli wstał ze swojego miejsca, a następnie podszedł do księcia i przed ponownie wbrew swojej woli uklęknął, oddając pokłon. Reszta patrzyła na niego w wyraźnym szoku, nie wiedząc za bardzo, co się stało. Minęła dobra minuta, zanim George uświadomił sobie, co się dzieje. Jego włosy wróciły do normalności, płomienie zniknęły, a demon od razu odsunął się od chłopaka.

- Co ty właśnie zrobiłeś? - spytał przestraszony Schlatt, patrząc na księcia, który był tak samo przestraszony jak demon.

- N-Nie wiem. - ledwo odpowiedział brunet, patrząc raz na Lucyfera, a raz na demona przed nim.

- Właśnie zmusiłeś demona do oddania ci szacunku, takie rzeczy robię tylko ja. Właśnie użyłeś mojej mocy bez mojej wiedzy czy pozwolenia. - odpowiedział blondyn, patrząc z niedowierzaniem na swojego przyszłego męża. - Jak to zrobiłeś? - spytał, podchodząc do niego. Książę natomiast pokręcił tylko głowa, będąc dosłownie przerażonym tym, co przed chwilą zrobił. Nie wiedział, czy demon za chwile go nie uderzy, bądź rozerwie na strzępy za to, że wykorzystał jego moc. Lucyfer natomiast widząc, jak chłopak popada w coraz to większą panikę, po prostu przyciągnął go mocno do siebie, tym samym przytulając. Jedną dłoń położył na jego głowie, delikatnie ją głaszcząc, a druga na dole jego pleców. Wzrokiem pokazał najbliższemu demonowi (czyli Ranboo), aby szybko sprawdził, czy chłopak mówił wcześniej prawdę o tym, że jest pół aniołem. Grzech szybko poszedł do stołu, na którym stał kielich z krwią księcia, a następnie swoim sztyletem rozciął skórę na swojej dłoni. Wszyscy czekali ze zniecierpliwieniem, aż czarna kropla krwi demona spadnie do drugiej cieczy i otworzyli szerzej oczy, kiedy ta zmienia swój kolor, tak jak powiedział wcześniej Schlatt na jasnoniebieską, jednak otworzyli je jeszcze szerzej kiedy po niecałym trzech sekundach, znowu się zmieniła jednak na czarną taką jak demonów.

George odsunał się od Lucyfera delikatnie nie mogąc uwierzyc własnym oczom. Już sama świadomość tego, że jest synem anioła i przy okazji następcom obu tronów była dla niego niepojęta, a teraz jeszcze okazało się, że coś jest jeszcze w nim inne.

Jesteś o wiele silniejszy, niż się spodziewałem. Czym jeszcze mnie zaskoczysz? - pomyślał demon, uśmiechając się lekko pod nosem oraz patrząc na księcia. Ten chłopak był mu bardzo potrzebny do jego planu, a informacje, które teraz ujrzały światło dzienne jedynie pomagały mu w jego realizacji. 

✅ El Diablo // DreamNotFound [Zakończone] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz