(!!ROZDZIAŁ NIE DOTYCZY AKCJI W ORYGINALNYM LORE KSIĄŻKI, NIC DO NIEGO NIE WNOSI, ORAZ ODEJMUJE!!)
~~~
Cały dzień zleciał księciu i demonowi na poruszaniu się po całym mieście. George chodził do różnych miejsc pokazując swojemu przyszłemu mężowi swoje ulubione sklepy, oraz stragany, których było coraz więcej z każdą godziną. Na początku demon był znudzony ciągłym chodzeniem, oraz później noszeniem rzeczy młodszego, jednak widząc jego uśmiechniętą buzię, oraz to jak młodszy idąc radośnie, podskakiwał, całkowicie zapomniał o całym znudzeniu.
Wieczór jednak nastał szybko, a z nim jedynie podekscytowanie bruneta wzrosło. Idąc przez uliczki, demon obserwował zawieszone na sznurkach pomiędzy lampami, kolorowe lampiony. Biegające naokoło dzieci, które co chwile śmiały się, grając w berka lub inne gry, starsze osoby spokojnie spacerowały, a młodzi przygotowywali całe jedzenie oraz napoje na późniejszą zabawę.
Lucyfer poczuł, jak chłopak gwałtownie się zatrzymał, więc spuścił głowę, patrząc na niego. Czekał, aż ten coś powie, jednak ten jedynie patrzył na niego z lekkim uśmiechem na ustach. Delikatne kolorowe światła z lampionów, oświetlały jego twarz i ubrania, dodając im aksamitnego koloru.
- Coś nie tak? - spytał demon, podchodząc do niego bliżej. Ich dłonie nadal były splecione w uścisku, dając im uczucie lekkiego ciepła w sercu.
- Dziękuję, że chciało ci się ze mną dzisiaj tutaj biegać. To mój pierwszy raz od ponad dziesięciu lat od kiedy spędziłem to święto z kimś i bardzo dobrze się bawiłem. Jeśli już chcesz, to możesz już wrócić do siebie. - odpowiedział książę, delikatnie puszczając dłoń demona, aby ten jeśli by chciał się przenieść, zrobiłby to sam. Ten jednak obrócił się do niego przodem, chwytając delikatnie jego drugą dłoń.
- To ja powinienem dziękować, że chciałeś mi to pokazać. Pierwszy raz odkąd jestem królem, miałem okazję w taki sposób spędzić dzień. Chciałbym ci potowarzyszyć do końca święta jeśli oczywiście chcesz. - powiedział demon, patrząc spokojnym spojrzeniem na drugiego, który na jego słowa jedynie uśmiechnął się bardziej.
- Chciałbyś spędzić ze mną to święto, jak małżeństwo? I tak kiedyś wezmę z tobą ten ślub, więc chociaż na jeden dzień możemy zobaczyć, jak nasze małżeństwo będzie wyglądać. - zaproponował książę, rumieniąc się dość mocno na swoje własne słowa, co mimowolnie rozczuliło serce króla Gehenny. Ten uklęknął więc przed nim na jedno kolano, ignorując spojrzenia innych ludzi, a następnie pocałował delikatnie dłoń młodszego.
- As you wish, my sovereign. - odpowiedział, patrząc prosto w dwukolorowe, lekko świecące oczy księcia, który patrzył na niego z delikatnym uśmiechem.
~~~
Książę zatrzymał się powoli przy centrum całej osady, w której miejscu teraz stała starta ułożonego drewna, która już za niedługo miała stać się ogromnym ogniem. Lucyfer rozejrzał się naokoło, patrząc na innych i szybko zauważył, że mają w dłoni jakieś małe zielone zawiniątka. Objął więc bruneta od tyłu tak, że młodszy został oparty o jego tors, a następnie przybliżył się do jego ucha, aby móc mu coś powiedzieć.
- O co chodzi z tymi zawiniątkami? Każdy na około je ma. - spytał, na co niższy obrócił lekko głowę w jego stronę, od razu także się rumieniąc na bliskość mężczyzny.
CZYTASZ
✅ El Diablo // DreamNotFound [Zakończone] ✅
Fanfiction✅- książka została poprawiona W świecie gdzie ludzie żyją w świecie z demonami, nie zdając sobie sprawy, że wśród jest ktoś dla kogo ich życie, jest niczym kurz na półce. Gdzie kłamstwo oraz żądza władzy przejmuje kontrole nad zdrowym umysłem. Il...