XV

1.7K 222 254
                                    

Demon siedział na swoim tronie, trzymając w dłoni złoty kielich z anielską krwią w środku. Czekał na przybycie jego sługi, równocześnie nad tym jak dalej poprowadzić jego plan. Wszystko na razie szło w dobrym kierunku, a coraz to nowe moce księcia jedynie poprawiały jego sytuację. 

Nikt nie jest w stanie opanować mocy aniołów i piekielnego paktu równocześnie. Jest jak instrument, z którego pomocą napiszę swoją nową melodię. - pomyślał, a następnie zaśmiał się cicho, na myśl o tym jak cudownie będzie zostać królem wszystkich istniejących światów. 

W ten w pomieszczeniu rozbrzmiało pukanie do wielkich frontowych drzwi, na którego dźwięk ten wyprostował się, od razu przyjmując surowy wyraz twarzy. 

- Wejść. - powiedział znudzonym głosem, zaraz po tym upijając trochę napoju z kielicha. Do pomieszczenia wszedł wyczekiwany przez niego Belzebub. Jak zwykle ubrany w ładną ciemnozieloną koszulę oraz eleganckie czarne spodnie. Podszedł bliżej demona, a następnie uklęknął przed nim na kolano, oddając szacunek. - Jak wygląda sytuacja? - spytał, patrząc na podwładnego z góry. 

- L-Lucyfer wie o tym, ż-że ma zdrajcę. - odpowiedział drżącym głosem, a chwile później kielich z anielską krwią został mocno rzucony na ziemię, roztrzaskując się na małe kawałki. 

- Kto mu powiedział?! - wykrzyczał w jego stronę zdenerwowany mężczyzna, pozwalając, aby jego czarne skrzydła wyrosły z jego pleców.  

- N-Nie wiem, j-jednak mogę się d-dowiedzieć. - odpowiedział jeszcze bardziej przestraszony. Nie zauwazył nawet kiedy, został uniesiony z ziemi z pomocą magi, a niewidzialna siła zacisnęła się mocno na jego gardle, odcinając dostęp od powietrza. 

- Na twoim miejscu, nie przychodziłbym tu bez wcześniejszego dowiedzenia się, kto odważył się mnie zdradzić. Teraz zapłacisz za swoje niededukowanie. - wysyczał w jego stronę zdenerwowany mężczyzna, zaraz po tym uderzając słabszym demonem mocno o ziemię. 

- Wybacz mi panie! Błagam, miej litość dla takiego słabego demona jak ja! - zawołał, podczas gdy wyższy chwycił leżący blisko niego ożóg, a następnie zamoczył go w misce wody, która leżała na ziemi, aby jego ukochany cerber miał co pić. 

- Przekonajmy się, ile odciśnięć zdołasz przeżyć, hm? - powiedział, zbliżając się do niego powoli. - Zerwijcie z niego obranie i przytrzymajcie mocno. - rozkazał, patrząc na strażników, który od razu wykonali jego polecenie. Przynajmniej ci byli posłuszni. Demon wyrywał sie podczas gdy strażnicy nie zbyt ostrożnie, zrywali ubrania z jego ciała. Tajemniczy władca natomiast obserwował ich z lekkim diabelskim uśmiechem, wiedząc, że dzięki temu będzie mógł wyrzucić z siebie wszystkie gniewy. Pierwsze dociśnięcie mokrego przedmiotu do skóry demona spowodowało u niego natychmiastowy krzyk bólu, a jego ciało nienaturalnie wygięło się, ignorując stawy w łokciach czy kolanach. Wyższy powtórzył ta czynność jeszcze sześć razy, tak, że teraz na jego ciele widniało siedem mocno wypalonych odwróconych krzyżów. Jack leżał ledwo żywy na ziemi, cicho płacząc z powodu dalszego bólu, podczas gdy drugi demon, odszedł od niego, wracając na tron. 

- P-Przepraszam panie. - wyszeptał ledwo jeszcze król much, anim stracił przytomność z przytłaczającego go bólu. 

- Wynieść go. - rozkazał, co straż od razu wykonała. - Skoro ktoś próbuje mi przeszkodzić, to czas wprowadzić w życie plan B. - powiedział cicho do siebie, zaraz po tym, patrząc na pozostałych strażników. - Przyprowadzić ludzką królową. - rozkazał, biorąc ze stolika obok siebie, kolejny kielich zaraz po tym nalewając do niego swojego ulubionego napoju. Po niecałej minucie do sali została wprowadzona bardzo osłabiona, królowa krainy arktyki - Kristin. Jej suknia była rozdarta w kilku miejscach, ciało pobrudzone tak jak twarz, a włosy całkowicie rozwalone. Jednak ta nadal dzielnie trzymała się na nogach, patrząc na demona ze determinacją w oczach. Demon wstał ze swojego tronu, a następnie podszedł do niej, aby delikatnie ująć jej twarz. 

- Możesz się już pożegnać ze swoimi bliskimi. - powiedział w jej kierunku, a następnie uśmiechnął się diabelnie, podczas gdy kobieta patrzyła na niego z lekkim strachem w oczach. Tajemniczy władca położył dłonie na jej głowie, a następnie użył swojej mocy, aby ta patrzyła na niego, powoli tracąc racjonalne myślenie. 

From now on, you will serve me. Your body will remain in its form and your mind will die. You will forget about your loved ones, fulfilling your purpose. - powiedział zniekształconym głosem, a następnie odsunał się od niej pozwalając, aby jego zaklęcie spełniło się. Jej ciało stało się wiotkie i kobieta ledwo trzymała się na nogach, zaraz po tym z jej gardła wydobył się okropny krzyk, a jej oczy wywróciły się, tak, że było widać tylko białka. Królowa powoli mocno wygiętymi rękami sięgnęła do swojej głowy, a następnie skręciła ją tak, że ta była pochylona nienaturalnie w lewo. - Now go to Earth and kill all people in castle. - dopowiedział, a kobieta lekko pochyliła się, chcąc oddać mu szacunek. 

- Y-Yes, my L-Lord. - powiedziała słabym bardzo piskliwym, wręcz płaczliwym głosem, a następnie znikła, idąc wykonać powierzone jej zadanie. Demon natomiast wrócił na swój tron, uśmiechając się do siebie szeroko. 

To moje pierwsze ostrzeżenie, kuzynie. - pomyślał, a następnie napił się napoju spoczywającego w kielichu. 

~~~

Dzisiaj taki krótszy, ale za to następny powinien być dłuższy. ^^


✅ El Diablo // DreamNotFound [Zakończone] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz