XXI

1.6K 237 342
                                    

Młody książę następną dobę spędził w pałacu Lucyfera, nie będąc mentalnie gotowy, aby zrobić cokolwiek. W jego pamięci cały czas widział martwe ciało tego anioła, a w jego głowie dudniło mnóstwo myśli. Czemu świat musi być tak okrutny, że ktoś jest w stanie sam odebrać sobie życie? Czemu inni zupełnie nie reagują na to?

Chwilę później do pomieszczenia wszedł król Gehenny, ale zatrzymał się w wejściu do jego sypialni, widząc, że młodzieniec nie zmienił swojej pozycji od momentu, w której starszy go położył. Westchnął cicho, a następnie podszedł do niego, siadając na krawędzi łoża.

- George. - powiedział miękko, kładąc dłoń na ramieniu chłopaka. Ten popatrzył na niego lekko przygaszonym wzrokiem, nawet nie ruszając swoją głową. - Nadal o tym myślisz? - spytał, mimo że dobrze znał odpowiedź na zadane przez siebie pytanie.

- Wiesz, jak wygląda pustka? Naprawdę jest aż tak straszna, że wolał popełnić samobójstwo niż tam trafić? - odpowiedział pytaniem książę, bardzo cichym głosem.

- Nie wiem. Jeśli już wejdziesz, to nigdy z niej nie wyjdziesz. - powiedział król, patrząc w okno, na ciemnoczerwone niebo, na którym wschodził lekko żółty księżyc. - Wiem, że teraz nie możesz się z tym pogodzić, jednak taka jest kolej rzeczy. Każdy kiedyś umrze, ty też. Teraz przynajmniej może się odrodzić, w pustce już by nie mógł. - dopowiedział, a następnie wstał, idąc do drzwi, które się znajdowały w pomieszczeniu. George popatrzył za nim, niechętnie odwracając się na drugi bok.

- Gdzie idziesz? - spytał, na co demon zatrzymał się w pół kroku.

- Chciałem się przebrać z tych oficjalnych ubrań, już zapada noc. - odpowiedział, a następnie oparł się framugę drzwi, patrząc z figlarnym uśmieszkiem na ustach na księcia. - Chcesz mi pomóc w ściąganiu ubrań? - spytał, na co młodszy obrócił się z powrotem do niego plecami, równocześnie rumieniąc się mocno.

- J-Jestem pewien, że dasz sobie radę sam. - odpowiedział młody władca, wciskając twarz w poduszkę która pachniała demonem, aby ukryć przed nim swoje różowe policzki. Usłyszał jedynie jeszcze, jak starszy śmieje się głębokim głosem, a później drzwi zamykają się z lekkim stuknięciem. Brunet nie zauwazył nawet kiedy jego powieki opadły w dół, a jego ciało ogarnął głęboki sen. 

~~~

Karl od zawsze kochał siedzieć przy wodnym strumieniu, słuchając ćwierkających ptaków, czy odgłosów szeleszczących liści. Teraz tez tak robił, wiedząc, że nie może być ani w niebie, ani w piekle. Żałował swoich decyzji. Tego, że zgodził się nawet w minimalnym stopniu pomóc temu demonowi. Teraz był gotowy poświęcić wszystko, co miał aby George'owi udało się go powstrzymać, nawet jeśli miałoby to oznaczać jego śmierć. 

Siedział na trawie, szkicując w swoim notatniku kawałkiem węgla. Księżyc oświetlał jego pracę, dzięki czemu mógł w ogóle rysować. 

- Co tutaj robisz o tej porze? - spytał lekki kobiecy głos znikąd. Anioł odwrócił się szybko w jego kierunku i uśmiechnął się, lekko widząc, iż jest to księżniczka Caroline. Następnego dnia razem z królem krainy Arktyki, mieli wrócić na swoje tereny, więc to była ostatnia noc jaką rodzina spędzała tutaj. 

- Chciałem spróbować jeszcze raz rysowac zanim będzie za późno. - odpowiedział anioł z lekkim uśmiechem, odkładając na chwilę swój węgiel na bok.

✅ El Diablo // DreamNotFound [Zakończone] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz