XXX

1.4K 191 234
                                    

- Od dzisiaj zaczniemy ponowną budowę zamku. Tobi spisałeś się na medal, jednak poproszę cię jeszcze abyś sprawdził resztę miasta. Upewnij się, czy mieszkańcy są bezpieczni, oraz czy nikt nie potrzebuje tam pomocy. - rozkazał król, patrząc na młodzieńca, który zaraz po tym pokiwał głowa, na wydany mu rozkaz.

- Ojcze, zajmę się Lucyferem, oraz z Noah postaram się załatwić wszystkie rzeczy dotyczące porachunków pomiędzy niebem a piekłem. - powiedział George, trzymając opierającego się o niego króla piekła. Nie minęła chwila a na ramieniu Georga znalazła się dłoń Boga, który posłał królowi L'Manburgu promienny uśmiech. 

- Zabiorę was do siebie. Zamek w piekle też został zniszczony i trochę minie, zanim demony go odbudują. - zaproponował Bóg, na co cała trójka przystała. Brunet szybko przytulił się do swojego ojca, a następnie razem z Bogiem oraz jego bratem, przenieśli się do jego zamku. Od razu pojawili się w nieużywanej przez Boga sypialni, w której położyli jego starszego brata. 

- Musimy go rozebrać. - powiedział Bóg, na co książę popatrzył na niego w wyraźnym szoku. 

- Przepraszam co?

- Aby go wyleczyć musimy go rozebrać. - wytłumaczył Noah, zaraz po tym przenosząc swój wzrok na młodzieńca. - Może jednak najpierw bym ciebie wyleczył. - rzucił pod nosem, sadzając chłopaka na krześle niedaleko. - Ściągnij z siebie koszulkę, a ja pójdę po jakiegoś sługę, który w tym czasie rozbierze mojego brata. - powiedział, a następnie wyszedł z pomieszczenia. Wzrok młodzieńca od razu powędrował na swojego przyszłego męża. Był szczęśliwy, że udało im się to w miarę szybko załatwić, oraz cieszył się, że oboje przeżyli. Miał jednak dużo pytań do niego, ale postanowił, że odłoży je na później kiedy oboje odpoczną. Tak jak powiedział wcześniej do niego Bóg, ostrożnie ściągnął z siebie swoją koszulkę zostając w swoich materiałowych spodniach. Zauważył, że jego skóra lekko emanuje niebieskimi drobinkami, dlatego zaczął im się bardziej przyglądać, nie zauważając nawet kiedy do pomieszczenia wrócił bóg. Dopiero kiedy ten delikatnie uklęknął przed nim. 

- Czemu moja skóra emanuje jakąś złotą energią? - spytał kiedy drugi delikatnie podwinął rękawy swojej szaty. Delikatnie objął swoimi dłońmi lewą dłoń księcia, zaraz po tym zaczynając ja leczyć, z rozcięcia jakie zostawiło na sobie zatrzymanie broni króla Las Nevadas. 

- To twoja anielska aura. Jest niebieska co mówi, że jesteś bardzo wysoko w hierarchii aniołów. Niewiele niżej ode mnie. - wytłumaczył mu Bóg, zaraz po tym zajmując się uleczeniem drugiej dłoni młodzieńca. 

- Czy mo-

- Tak, twoja matka miała taką samą aurę. Dokładnie pamiętam jak towarzyszyła mi stając się coraz silniejsza. Kiedy pewnego dnia oświadczyła, że zakochała się w twoim ojcu i chce zejść na ziemię aby żyć razem z nim, czułem, że pomimo iż potrzebowałem jej tutaj tak będzie dla niej lepiej i tak będzie szczęśliwsza. Z łzami w oczach odebrałem jej skrzydła aby mogła żyć na ziemi. - opowiedział uśmiechając się delikatnie na wspomnienie kobiety. George był do niej naprawdę podobny, jak an ziemi tak i w niebie. 

- Jak wyglądała? Mam na myśli w niebie, jeszcze jak była aniołem. - spytał patrząc na Noah z wyraźnym zaciekawianiem w oczach. 

- Miała piękne złote loki, sięgające jej do połowy pleców, nieważne ile godzin pracowała, zawsze były idealnie ułożone. Na swojej głowie nosiła aureolę, która wyglądała jak wianek z kwiatów. Ubierała się w piękną śnieżnobiałą suknię, jej góra była wykonana z koronki, przez którą można było zobaczyć jej piękną jasną skórę.  Dół za to był wykonany z białego materiału bez żadnych zdobień, ani niczego świecącego. Był tak ułożony aby po nałożeniu się tworzył rozcięcie pokazując jej nogi. Dodatkowo na ramionach miała z tego samego materiału pelerynę sięgającą do samej ziemi. Wyglądała jak prawdziwa królowa, która potem została. - odpowiedział przywołując do swojego umysłu jej wygląd. 

- Co teraz się stanie ze zdrajcami? - spytał książę, patrząc jak dłonie Boga delikatnie dotykają jego dziury w klatce piersiowej. 

- Prawdopodobnie stracą swoją pozycję i zostaną wtrąceni do pustki. Tez potrzebuję zrobić kilka zmian w swoich szeregach. Odkąd nie ma tutaj Darryla, nie mam swojej prawej ręki i praca idzie mi o wiele wolniej. - powiedział Bóg, lecząc chłopaka przed nim. Rana powoli sama zaczęła się zamykać nie zostawiając po sobie śladu. 

- Czy osoby, które zginęły przez moc demonów też tu mogą trafić?

- Aby trafić tutaj nie liczy się to jak umrzesz tylko jakim człowiekiem byłeś. Jeśli nie miałeś kontaktu z demonem z twojej woli a byłeś dobrym człowiekiem to bez problemu trafisz do nieba. - odpowiedział odsuwając się od młodszego kiedy rany już nie było. 

- To mam jedną osobę, która byłaby idealna. - powiedział George wstając z krzesła jednak szybko z powrotem na nim usiadł czując jak oczy mu się same ze zmęczenia zamykają. 

- Później mi ją pokażesz. Teraz należy ci się odpoczynek. - powiedział następnie biorąc młodzieńca na recą aby ułożyć go na łóżku obok Lucyfera. Nie minęła chwila a ten zasnął w głęboki sen wtulając się w podusze, którą miał pod głową. Noah nakrył go kołdrą uśmiechając się lekko, a następnie podszedł do swojego brata aby się nim zająć. 

- Nic ci nie jest? - spytał cichy zachrypnięty głos, Lucyfera, który przebudził się czując ciężar na drugiej stronie łóżka. 

- Nic mi nie jest, możesz wstać? Wyleczę twoje rany. - powiedział pomagając starszemu podnieść się do siadu. 

- Co z nim? - spytał obracając głowę w kierunku księcia. 

- Już go wyleczyłem. Co tam się stało? 

- William miał przygotowane zaklęcie na wybuch. Udało mi się uratować ojca Georga. Na szczęście to Will był bliżej wybuchu wiec on oberwał bardziej. Jak sprawdziłem to był martwy. - powiedział, podczas gdy jego brat szybko go wyleczył. 

- Zostawię was tutaj abyście mogli odpocząć. Ale jak tylko usłyszę jakiekolwiek nieodpowiednie dźwięki to wylecisz za drzwi. - ostrzegł go zaraz po tym udając się do wyjścia. 

- spokojna twoja święta dupa, nic nie będziemy robić. - odpowiedział mu Lucyfer, uśmiechając się wrednie pod nosem. 

Kiedy zobaczył, że drugi wyszedł z pomieszczenia, ponownie położył się na łóżku od razu obracając się przodem do księcia. Patrzył przez chwilę na jego pogrążoną w śnie twarz, a następnie ostrożnie przełożył swoją rękę przez jego talię przyciągając go bliżej siebie. Zatopił nos we włosach chłopaka zaraz po tym zamykając oczy oraz zapadając w miły sen. 

Jesteś już bezpieczny George. 

~~~

Suknia matki Georga kiedy była w niebie:

Suknia matki Georga kiedy była w niebie:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
✅ El Diablo // DreamNotFound [Zakończone] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz