XIV

1.7K 256 282
                                    

Berek. A dokładniej gra w berka jest banalną grą. Jedna osoba ma za zadanie złapać resztę osób, w jak najkrótszym czasie. Reszta graczy natomiast za zadanie ma jak najdłużej pozostać niezłapanym, albo w ogóle nie dać się złapać. Co jednak jeśli role by się odwróciły i to wiele graczy goniłoby jedną osobę? 

Dokładnie tak teraz się czuł George uciekając przed niepoliczona ilością demonów przez piekielne korytarze zamku. Nie obracał się ani nie zwalniał tempa swojego biegu, gdyż wiedział, że ci są zaraz za nim i w każdej chwili gdyby zrobił błąd, mogliby go złapać. Postanowił wbiec do jednego z pomieszczeń i uprzednio zastawiając drzwi krzesłem aby zyskać sobie parę sekund ucieczki, podbiegł do okna, od razu otwierając je oraz wchodząc na parapet. Szybko spojrzał przez nie i przełknął ciężko ślinę, widząc za nim jedynie przepaść. Słysząc jednak, jak któryś z demonów coraz to mocniej uderza w drzwi, próbując je wyważyć, nie myśląc dłużej wyskoczył przez nie pozwalając aby jego ciało niemal bezwładnie spadało prosto w piekielny ogień. 

- Mam cię. - usłyszał zalotnie nagle czyiś głos, równoczesnie kiedy jego ciało zostało złapane przez kogoś. Tajemniczy demon miał na sobie mundur wojenny wyglądający podobnie do tych którzy nosili rycerze innych państw. Miał on również ciemnobrązowe kręcone włosy, oraz ciemne oczy. Obecnie trzymał George jedną dłonią w tali, a drugą delikatnie za dłoń, przytrzymując go blisko siebie. Pod jego stopami było widać ciemnoniebieską chmure dzięki której się unosili. 

- Puszczaj mnie. - powiedział książę, próbując się od niego odsunąć, jednak nic to nie dało, bo mężczyzna obecnie leciał jedynie wyżej prawdopodobnie w kierunku głównej sali. 

- Jasne. - odpowiedział, na co brunet spojrzał na niego gwałtownie. 

- Co. - zdążył jedynie powiedzieć zanim mężczyzna puścił jego ciało pozwalajac aby ponownie spadało w stronę płomieni. Z jego ust wydobył się głośny krzyk i zanim zdążył sie obejrzeć ponownie tkwił obejmowany przez tego samego demona. - Czy ty jesteś normalny?! - wykrzyczał w jego stronę książę, na co demon odchylił ciało bruneta nad przepaścią tak, że wyglądali, jakby tańczyli. 

- Może powtóreczkę? - spytał z lekkim uśmiechem, a George spojrzał na niego z niedowierzaniem w oczach. 

- Zabierz mnie z powrotem do Lucyfera, skoro musisz, a nie się bawisz jak jakąś marionetką. - odpowiedział książę, wywracając na demona oczami. Ten uśmiechnął się do niego kącikiem ust, a następnie powoli zaczął lecieć w kierunku głównej sali w której nadal znajdował sie jego władca. 

~~~

W tym czasie księżniczka Caroline nadal siedziała przy swoim ojcu, czekając, aż ten się wybudzi. Od jego zemdlenia minęły dwa dni, podczas których cały czas siedziała obok niego, trzymając delikatnie jego dłoń. W ten w pomieszczeniu można było usłyszeć delikatne pukanie do drzwi. Księżniczka powiedziała ciche prosze a do pomieszczenia wszedł jej kamerdyner. 

- Księżniczko, czas obiadu. - powiedział, a następnie poczekał, aż ta powoli odsunie się od swojego ojca i podejdzie w jego kierunku. 

- Mógłbyś po obiedzie, zaparzyć mi herbatę i przynieść ją do sypialni ojca? - spytała cichym głosem, powoli sunąć się po zamkowych korytarzach. 

- Oczywiście. - odpowiedział, a następnie zatrzymał sie przed drzwiami zamkowej jadalni. Dziewczyna weszła do środka, a następnie usiadła na odpowiednim miejscu czekając na ojca Georga z którym miała zjeść posiłek.

Teraz myślała o ostatnich wydarzeniach oraz o tym co mogła w tej sytuacji zrobić. Nagle w jej umyśle pojawił się obraz wchodzącego do pomieszczenia kelnera z daniem, a następnie to jak mężczyzna wywraca się o złe ułożony dywan i niszczy kilka talerzy które miał właśnie położyć. Szybko potrząsnęła głowa, chcąc wyrzucić obrazy z głowy. Niecałą minute później dokładnie z tego wejścia co pojawił się w jej głowie, wyszedł identyczny mężczyzna. Księżniczka otworzyła szerzej oczy, widząc, jak każdy obraz z jej myśli sprzed sekundy spełnia się, tak jak to wcześniej zobaczyła. Kelner potknął się o coś na ziemi, a następnie upadł rozbijając kilka talerzy które miał na tacy. Dziewczyna szybko wstała chcąc mu pomóc jednak ten uśmiechnął sie do niej lekko mówiąc tym samym, że sam sobie poradzi. 

- Muszę odpocząć. To na pewno przez to. - powiedziała cicho do siebie, a następnie popatrzyła w stronę głównego wejścia przez które przeszedł krol aby dołączyć do niej w celu spożyciu posiłku. 

 ~~~

- Coraz bardziej mnie zaskakujesz George. Skakanie z okna w piekle? - powiedział Lucyfer kiedy ten został wprowadzony przez dwóch strażników do sali w której przebywał król. 

- Dobra, bo ty nigdy tak nie zrobiłeś. - odpowiedział książę, a następnie usiadł na jednym z foteli które stały puste po tym jak demony zaczęły go szukać. 

- Ja tylko zmieniłem wodę w rzece na krew na prima aprilis. Nie jestem taki spokojny jak ty. - powiedział lekko prześmiewczo król piekła, na co brunet spojrzał na niego zły. 

- Nie jestem spokojny. - odpowiedział, wywracając oczami na niego. 

- Jasne, a ja jestem aniołem. Co do aniołów. Był tu twój anioł stróż i powiedział nam całkiem istotne rzeczy. - powiedział, zawiązując napisany list specjalnym sznurkiem. 

- Co ci powiedział i kto? - spytał, patrząc na niego. 

- Nie musisz wiedzieć. - odpowiedział, a następnie odszedł od stolika aby dać list do odpowiedniej półki z której sam zaklęciami trafi do odpowiedniego miejsca w niebie. Nagle poczuł nieprzyjemny ucisk na gardle, tak aby miał na nim ciężki metalowy łańcuch i mimowolnie odwrócił się w stronę bruneta, który ponownie na około swoich dłoni miał niebieskofioletowe płonienie. Jego włosy ponownie zmieniły kolor na całkowicie czarny, a na jego prawym nadgarstku był taki sam łańcuch jaki miał on obecnie na szyi. Książę podszedł do niego powolnym krokiem, a następnie palcem pokazał mu aby uklęknął, co Lucyfer mimowolnie wykonał, patrząc lekko przestraszony na chłopaka. 

- Co ci powiedział i kto to był? - spytał ponownie, władczym głosem o niskiej prawie nienaturalnej dla niego barwie. 

- Karl, twój anioł stróż. Powiedział, że mam w piekle zdrajcę, który chce wykorzystać wojnę pomiędzy światami na jego korzyść. chce nas jak najbardziej skłócić a później skorzystać z twoich mocy aby objąć oba trony. Ma także dusze twojej matki i będzie próbował nią cie przekupić. - powiedział natychmiast demon, a George słysząc wszystko, przybliżył się bardziej do niego, tak że pomiędzy ich ustami zostały dosłownie milimetry odstępu. 

- W takim razie jeśli chce nas skłócić, powinniśmy jeszcze bardziej poprawić naszą relację, nie sądzisz? - spytał nadal niskim głosem, jednak szybko oprzytomniał kiedy doszła do niego informacja o jego matce. Lucyfer wstał z kleczek następnie odsunął się od niego, widząc, jak znowu wrócił do "normalnego" siebie. 

Muszę ci pomóc abyś zaczął panować nad tymi mocami albo zniszczenie przyjdzie szybciej, niż chcemy. - pomyślał demon, patrząc nieodgadnionym wzrokiem na drugiego.

✅ El Diablo // DreamNotFound [Zakończone] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz