Gorący oddech Hayoona mieszał się z moim oddechem, kiedy wpatrywaliśmy się sobie prosto w oczy. Znałem je doskonale, ufałem im od tylu lat i byłem pewien, że właśnie w nie będę wpatrywać się aż do śmierci, nazywając ich właściciela przyjacielem. Teraz z każdą chwilą przekonywałem się coraz bardziej, jaki byłem naiwny. Te oczy patrzyły na mnie, jakbym był ich własnością, zachłannie pragnąc mieć mnie tylko dla siebie.
Odepchnąłem wiszące nade mną ciało, oddzielając je od swojego, aby móc wstać z łóżka, czując się wyjątkowo źle. Odnosiłem wrażenie, że moja skóra piecze, jakby wylano na nią żrący kwas, jednak kiedy spoglądałem na kończyny oraz nagi brzuch, nie widziałem nic niepokojącego. Najwidoczniej piętno, które pozostawiły tam dłonie Hayoona, było niewidzialne ludzkim okiem. Zacząłem płakać, nie potrafiąc poradzić sobie w inny sposób z bólem, który rozdzierał moją klatkę piersiową. Drżałem, przeczesując palcami spocone różowe włosy, i nienawidziłem samego siebie.
— Minsu — szepnął były przyjaciel, układając dużą dłoń na moim ramieniu.
Od razu ją strąciłem, wstając pośpiesznie z łóżka i sięgając po ubrania, które walały się teraz na podłodze. Bez słowa wyjaśnienia zacząłem się ubierać, rzucając cudzymi ubraniami w chłopaka, który wciąż siedział na materacu, przyglądając mi się uważnie w milczeniu. Na jego szyi niezmiennie wisiał łańcuszek z zawieszonym pierścionkiem, jakby liczył, iż mając go ciągle przy sobie, będzie w stanie zwrócić go prawowitemu właścicielowi. Nie zamierzałem przyjmować go z powrotem; ani pierścionka zaręczynowego, ani Hayoona.
— Wyjdź — wykrztusiłem z siebie, wycierając łzy z policzków. — Wynoś się z mojego domu i życia.
— Jesteś zły, bo zrozumiałeś, że mam rację, ale tylko ja...
— Zamknij się! — wrzasnąłem. — Nie potrzebuję cię! W niczym nie miałeś racji! Jesteś egoistyczny, okrutny, podstępny, dwulicowy i nie wiesz, czym jest przyjaźń! Wolisz mnie zniszczyć, niż pozwolić mi odejść, ale nie uda ci się to! Wynoś się i nigdy nie wracaj!
Nie odpowiedział już nic. Sięgnął po ubrania, którymi wcześniej w niego rzuciłem, i zaczął się ubierać, wciąż zerkając na mnie co chwilę. Objąłem ciasno tułów rękoma, jakby było mi zimno, i wpatrywałem się w byłego przyjaciela, który nieśpiesznie zbierał się do wyjścia. Kiedy wstał, podszedł do mnie, przyglądając się mojej twarzy uważnie, i nie drgnął tak długo, aż ponownie nie spojrzałem w jego ciemne oczy.
— Wrócisz do mnie — szepnął. — Będziesz chciał seksu i przybiegniesz z podkulonym ogonem, Minsu. Gwarantuję ci to.
Dopiero po tych słowach w końcu wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Do starych łez dołączyły nowe, gdy słuchałem, jak chłopak żegna się z moją matką, a następnie wychodzi z mieszkania. Przycisnąłem dłoń do ust, próbując zrozumieć, co właściwie się ze mną dzieje. Nie chciałem uprawiać seksu z Hayoonem, a jednak przespałem się z nim, nie potrafiąc odmówić, gdy zaczął mnie dotykać. Po prostu wiedziałem, że nie powinienem tego robić, ale coś głęboko w moim wnętrzu pragnęło tego z całego serca, bez względu na zdrowy rozsądek i konsekwencje.
Podskoczyłem, kiedy rozległo się ciche pukanie do moich drzwi, a już chwilę później, chociaż nie wydałem z siebie żadnego dźwięku, moja matka pozwoliła sobie zajrzeć do środka. Jej wzrok niepewnie odnalazł mnie stojącego na środku pomieszczenia, kilkukrotnie uciekając na bok, aby zerknąć na łóżko, w którym przed chwilą uprawiałem seks z byłym przyjacielem, a ona z pewnością była tego świadoma. Czekałem na jej kazanie, w którym uparcie powtarza, że moje zainteresowanie osobami tej samej płci jest chwilowe, a prawdziwe szczęście da mi jedynie kobieta oraz dzieci. Nie zdążyła odezwać się nawet słowem, a ja już byłem na nią wściekły.
![](https://img.wattpad.com/cover/233190576-288-k486433.jpg)
CZYTASZ
TAKE ME TO BED
Romance『zaĸończone, вoy х вoy』 Yoo Minsu jest seksoholikiem i, wypierając istnienie problemu, próbuje być szczęśliwy w nienawidzącym go świecie. '𝘞𝘦 𝘸𝘦𝘳𝘦 𝘣𝘰𝘳𝘯 𝘴𝘪𝘤𝘬, 𝘺𝘰𝘶 𝘩𝘦𝘢𝘳𝘥 𝘵𝘩𝘦𝘮 𝘴𝘢𝘺 𝘪𝘵' - 𝖧𝗈𝗓𝗂𝖾𝗋 '𝖳𝖺𝗄𝖾 𝗆𝖾 𝗍𝗈 𝖼...