24 | the ugly duckling

2.3K 267 24
                                    

Byłem bardzo naiwny, myśląc, że nic się nie zmieni, od kiedy rozstałem się z Siwoo i oficjalnie zacząłem chodzić z Hayoonem. Oprócz nieopuszczania domu nowego partnera przez cały weekend oraz propozycji zamieszkania u niego na stałe spodziewałem się szarej rzeczywistości czekającej na mnie poza ciepłymi uściskami, namiętnymi pocałunkami i intensywnymi stosunkami. Jednak i tutaj mój przyjaciel, a właściwie już były przyjaciel, mnie zaskoczył.

Kiedy zajechaliśmy białym Porsche Carrera 911 pod liceum, chłopak wysiadł pierwszy, wsuwając na nos okulary przeciwsłoneczne, chociaż otulające nas promienie słońca wcale tego od niego nie wymagały, a następnie przytrzymał drzwi, abym mógł wytoczyć się z tylnego siedzenia i pożegnać jego matkę. Gdy tylko chłodny, poranny wiatr otoczył moje ciało okryte srebrną kurtką, którą kupił mi w prezencie, poczułem dłoń układającą się na wysokości talii. Spojrzałem pytającym wzrokiem na Hayoona, jednak on na mnie nie patrzył, unosząc dumnie głowę do góry, jakby sam fakt, że idę przy jego boku, sprawiał, iż wszyscy inni powinni oniemieć z wrażenia. Nie miałem tyle pewności siebie co on, znając już gorzki smak proteinowego shake'a wylanego prosto na twarz wśród tłumu ludzi na szkolnym korytarzu. Właśnie dlatego żałośnie wgapiałem się w nasze buty: w moje czerwone podróbki Conversów oraz w jego białe sneakersy, których ceny nawet nie chciałem znać, wiedząc, że przyjaciel lubuje się w markowych ubraniach.

Dzisiaj nie zostałem przywitany obelgami oraz życzeniami śmierci, jakby inni uczniowie naszej szkoły zapomnieli języków w gębach. Gdyby nie pojedyncze szepty i ogólny harmider związany z przygotowaniami do rozpoczęcia nowego tygodnia w szkole, mógłbym uwierzyć, że byliśmy zupełnie sami. Hayoon nawet złożył kilka delikatnych pocałunków na moich wargach, kiedy rozbieraliśmy się z ubrań wierzchnich w szatni i kiedy czekaliśmy w sali na rozpoczęcie lekcji. Było mi z tym bardzo dziwnie, ponieważ nie spodziewałem się, że mój przyjaciel, który kilka tygodni temu ogłosił całej klasie, iż nigdy nie dotnie drugiego faceta, posadzi mnie na swoich kolanach, nieprzerwanie gładząc dłonią moje udo i powtarzając między zdaniami „kochanie".

Czułem się trochę, jakbym był jego trofeum, a on chciał pochwalić się wszystkim, że w końcu mnie zdobył. Po wielu latach nieodwzajemnionej miłości nareszcie mógł nazwać mnie swoim i pragnął, aby nikt nie miał co do tego wątpliwości. Nie zapytał mnie, czy chciałbym publicznie ogłosić nasz związek, zapewne uznając to za coś oczywistego, ponieważ z Siwoo również byłem jawnie. Możliwe, że nie chciał być gorszy od naszego hyunga. Możliwe, że nie znałem tak dobrze własnego przyjaciela, jak mi się wydawało.

– Pedały – szepnął ktoś z samego tyłu sali, gdzie przed lekcjami lub na przerwach siedzieli „fajni koledzy" z naszej klasy.

– Obrzydliwe cioty – dopowiedział ktoś inny.

– Powinni wyrzucić ich ze szkoły za takie zachowanie. – Kolejna osoba wypowiedziała się już znacznie głośniej. – To chore, że musimy na nich pa...

– Changho? – odezwał się Hayoon z delikatnym uśmiechem na twarzy, który nie znikał od początku dzisiejszego dnia. – Chcesz się przekonać, którego z nas prędzej wyrzucą ze szkoły?

– Myślisz, że jak twój tatuś ma pieniądze, to wszystko ci wolno? – odpowiedział mu pytaniem na pytanie, nieśpiesznie podchodząc do nas.

Oderwałem spojrzenie od ciemnych oczu przyjaciela, by przenieść je na dość wysokiego i krnąbrnego chłopaka, który teraz zatrzymał się parę kroków od nas, krzyżując ręce na piersi. Jego mundurek był świeżo wyprany i wyprasowanych, chociaż rękawy

już się wymięły od podwijania ich, aby nie prześmierdły dymem papierosów, które palili zawsze przed i po szkole na dachu budynku.

– Tak – przytaknął Hayoon, nieprzerwanie gładząc moje udo. – A jak o rodzicach mowa, to moi wiedzą, że lubię fiuty. Ty przed swoimi zapewne też nie masz żadnych tajemnic, co?

TAKE ME TO BEDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz