Czułem się przyjemnie lekki, kiedy ze snu wybudzały mnie palce, czule przeczesujące różowe włosy. Wziąłem głębszy oddech i mruknąłem, wtulając się mocniej w ciepłe ciało, które obejmowałem. Jego słodki zapach wdzierał się do moich płuc, wypełniając mnie błogim spokojem. A kiedy rozchyliłem powieki, moje spojrzenie odnalazło rozmazaną plamę, uśmiechającą się do mnie czule, gdy spojrzeliśmy sobie w oczy. Mógłbym się nabrać i pomyśleć, że ostatnie tygodnie były jedynie snem, że wciąż jesteśmy razem, że nic złego między nami się nie wydarzyło, że razem wstaniemy i udamy się na...
Otworzyłem szeroko oczy, a gorąco uderzyło w moje ciało, kiedy z przerażeniem poderwałem się do siadu, próbując po omacku odnaleźć telefon. Siwoo znacznie spokojniej poszedł w moje ślady, pochylając się nade mną i podając mi poszukiwane urządzenie.
– Spokojnie, jest jeszcze noc – odpowiedział, jakby czytał mi w myślach.
Odetchnąłem z ulgą, dla pewności samemu sprawdzając godzinę. Była czwarta nad ranem.
– Dlaczego nie śpisz? – zapytałem, zerkając na ukochanego, który już z powrotem opadł na poduszki.
– Chyba odzwyczaiłem się od spania z kimś w jednym łóżku – wyznał, ziewając głośno. – Budzi mnie każdy twój ruch.
Skinąłem głową, czując się lekko zagubiony. Wpatrywałem się we własne dłonie, które zacisnąłem na pościeli, widząc wszystko rozmyte przez brak soczewek kontaktowych. Palce Siwoo
zaczęły podrażniać skórę na moich nagich plecach, wywołując przyjemne dreszcze na całym ciele. Ostatecznie zdecydowałem się opaść z powrotem na nagrzane nami łóżko i niepewnie objąć chłopaka.
Nie byłem pewien, jak miałaby wyglądać teraz nasza relacja. Przespaliśmy się ze sobą, wzięliśmy wspólny prysznic, nie oddzielając od siebie ust, i poszliśmy spać, wciąż się całując. Nacieszenie się sobą i pragnienie wypełnienia słodyczą każdej wspólnej chwili sprawiło, iż ominęła nas poważna rozmowa o tym, co dalej. Jednak wiedziałem, że to jedynie kwestia czasu, jej widmo wisiało nad nami, niczym ciemna, gęsta chmura zasłaniająca promienie słońca. Ja byłem zaręczony z Hayoonem, a on musiał wracać na studia.
– Mam ustawiony budzik, odwiozę cię do szkoły – wyszeptał, owiewając moje włosy ciepłym oddechem.
– A co dalej? – zapytałem, walcząc z powiekami, które z każdą chwilą stawały się coraz cięższe, gdy umysł domagał się powrotu do snu.
– Ty pójdziesz na lekcje, a ja pojadę do domu? – odpowiedział pytaniem na pytanie, ewidentnie się ze mną drocząc.
Mimowolnie się uśmiechnąłem i wcisnąłem palec miedzy żebra starszego chłopaka, który się wzdrygnął. Po chwili pomieszczenie wypełniło się naszymi cichymi śmiechami. Do tej pory nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak za tym tęskniłem: za Siwoo, za naszymi docinkami i wygłupami, za brzmieniem jego śmiechu, za tym, jak dobrze się przy nim czułem. Chyba przez ostatnie tygodnie naszego związku patrzyłem na niego głównie przez pryzmat seksu, zapominając, dlaczego tak bardzo go pokochałem.
– Może... – zaczął, jednak urwał, jakby stracił wiarę w słuszność swoich słów.
– Może? – dopytałem, próbując go zachęcić.
– Może spróbujemy do siebie wrócić? – zapytał. – Naprawdę cię kocham i żałuję naszego rozstania.
– Też cię kocham i żałuję naszego rozstania – odszepnąłem, przesuwając twarz ku górze, żeby móc spojrzeć na Siwoo.
– Ale?
– Ty nadal będziesz w Seulu, a ja tutaj.
– Niedługo zacznie się przerwa letnia, przyjechałbyś do mnie, spędzilibyśmy ją w całości we dwoje – zaproponował. – Wyciągnąłem też wiele wniosków przez ten czas. Zrozumiałem, że tęskniłeś za mną o wiele bardziej niż ja za tobą, że potrzebowałeś mojej bliskości i miłości. Zrozumiałem też, że byłem przepracowany i sfrustrowany przez natłok nauki oraz pracę i odreagowywałem na tobie. Przysięgam, że więcej nie popełnię tych błędów.
CZYTASZ
TAKE ME TO BED
Romance『zaĸończone, вoy х вoy』 Yoo Minsu jest seksoholikiem i, wypierając istnienie problemu, próbuje być szczęśliwy w nienawidzącym go świecie. '𝘞𝘦 𝘸𝘦𝘳𝘦 𝘣𝘰𝘳𝘯 𝘴𝘪𝘤𝘬, 𝘺𝘰𝘶 𝘩𝘦𝘢𝘳𝘥 𝘵𝘩𝘦𝘮 𝘴𝘢𝘺 𝘪𝘵' - 𝖧𝗈𝗓𝗂𝖾𝗋 '𝖳𝖺𝗄𝖾 𝗆𝖾 𝗍𝗈 𝖼...