Co się ze mną działo? Kiedyś nie byłem taki, kiedyś uważałem, że seks uprawia się jedynie z miłości; z osobą, która jest blisko serca i z którą chce się spędzić resztę życia. Uważałem moje chwile intymności z Siwoo za coś wyjątkowego, za coś, co będę umiał przeżywać tylko z nim. Więc dlaczego teraz myślałem o seksie w tak czysto fizyczny sposób? Dlaczego wyprałem tę czynność z emocjonalności, przypisując jej jedynie fizyczne cechy? Tak, seks był przyjemny i zapewne seks z Hayoonem sprawiłby mi wiele tej przyjemności, ale czy niósłby ze sobą coś więcej? Ha był moim przyjacielem, kochałem go jak brata, jednak nie jak partnera. Nie wyobrażałem sobie, bym mógł spędzić z nim resztę życia i wychowywać wspólnie dzieci jako jego mąż. To miejsce na obrazku mojej idealnej przyszłości było zajęte przez Siwoo, bo to do niego należało moje serce.
Więc czemu?
– Nie podobał ci się film? – Z zamyślenia wyrwał mnie głos Hayoona, kiedy wychodziliśmy z sali kinowej.
Blondyn wrzucił puste pudełko po popcornie do wielkiego śmietnika, a następnie zrobił to samo z kubkiem po napoju. Musiałem cofnąć się o dwa kroki, aby wyrzucić również mój, który do tej pory niosłem bezmyślnie ze sobą.
– Podobał się – odpowiedziałem, chociaż przez większość seansu w ogóle nie zwracałem uwagi na wydarzenia wyświetlane na wielkim ekranie. – Jestem po prostu bardzo zmęczony.
– Wiem, że kłamiesz, ale nie wiem, czy powinienem ciągnąć cię za język – westchnął przyjaciel, wsuwając duże dłonie do kieszeni płaszcza, kiedy nieśpiesznie ruszyliśmy w stronę wyjścia z budynku. – Zostajesz u mnie na noc?
Uśmiechnąłem się do Hayoona, sięgając do jego lekko rozczochranych włosów, które na tyle głowy uformowały się w koguta. Moje palce wsunęły się pomiędzy tlenione kosmyki, rozplątując je.
– Wrócę do domu – odpowiedziałem w końcu. – Chcę sobie przemyśleć parę spraw.
– Czy to przez to, co ci powiedziałem? – dopytał. – Wiesz, że wciąż jestem twoim przyjacielem. Dokładnie takim samym, jakim byłem wcześniej.
– Wiem, głupku – westchnąłem, a następnie zdecydowałem się na kłamstwo: – Chodzi o Siwoo.
– W razie co, dzwoń – zaoferował się. – Dasz się chociaż odwieźć?
– Wrócę auto...
– Mama ma po mnie przyjechać – wszedł mi w słowo. – No wiesz... Swoim nowym samochodem.
– Przecież mówię – prychnąłem, udając, że mnie uraził swoim zachowaniem. – Wrócę autem z twoją mamą.
Hayoon roześmiał się, wystawiając łokieć w moim kierunku, abym złapał go pod ramię i pozwolił zaprowadzić się na parking. Lubiłem jego śmiech, lubiłem jego uśmiech, lubiłem też jego zapach oraz zapach płynu do płukania ubrań, jakiego używała gosposia państwa Jin. Lubiłem mojego przystojnego przyjaciela, na którego materiale płaszcza zaciskałem teraz drobną dłoń.
– Masz krótkie nogi, więc wskakujesz na tył – poinformował mnie, gdy wyszliśmy na dwór, a rześkie, nocne powietrze otoczyło nas z każdej strony.
Zdecydowanie był to dzień pełen wrażeń... I wcale nie miałem na myśli filmu o zombie.
***
Było jeszcze bardzo wcześnie rano, kiedy obudził mnie irytujący dźwięk budzika w telefonie. Jęknąłem cicho, odnajdując po omacku urządzenie, aby zacząć przesuwać po ekranie palcami, byleby z powrotem nastała cisza. Powieki unosiły się z trudem, kiedy wbiłem wzrok w biały sufit i wpatrywałem się w niego przez dłuższą chwilę, nim w końcu znalazłem w sobie na tyle energii, aby przejść do łazienki. Poza łóżkiem panowało okropne zimno, które od razu wywołało gęsią skórkę na moim ciele oraz nieprzyjemny dreszcz. Przemknąłem do łazienki, przelotnie zerkając do sypialni moich rodziców, jakbym chciał mieć pewność, iż wciąż śpią, jednak oczywiście nie zobaczyłem niczego prócz rozmazanych plam.
CZYTASZ
TAKE ME TO BED
Romansa『zaĸończone, вoy х вoy』 Yoo Minsu jest seksoholikiem i, wypierając istnienie problemu, próbuje być szczęśliwy w nienawidzącym go świecie. '𝘞𝘦 𝘸𝘦𝘳𝘦 𝘣𝘰𝘳𝘯 𝘴𝘪𝘤𝘬, 𝘺𝘰𝘶 𝘩𝘦𝘢𝘳𝘥 𝘵𝘩𝘦𝘮 𝘴𝘢𝘺 𝘪𝘵' - 𝖧𝗈𝗓𝗂𝖾𝗋 '𝖳𝖺𝗄𝖾 𝗆𝖾 𝗍𝗈 𝖼...