LYANNA ZATRZYMAŁA SIĘ HOTELU na śniadanie podczas pobytu w Mystic Falls. Była tam od kilku godzin, a teraz była gotowa, by odnaleźć Stefana. Katherine wyszła kilka godzin temu, twierdząc, że poszła po sprawunki i że ma szukać Stefana.
Heretyczka jęknęła i wstała z łóżka. Nie miała czasu na rozczulanie się nad sobą, gdy jej przyjaciele mogli być w tej chwili w niebezpieczeństwie. Lyanna znalazła w końcu przyzwoity strój i wyszła za drzwi nie bez dźwigania walizki, której nie używała od lat.
•. ☆ .•
Liceum Mystic Falls było ostatnim miejscem, w którym podejrzewała, że wszyscy będą. Kiedy weszła do Liceum, aura się zmieniła. Powietrze wypełniło się napięciem.
Całe miasto trzymało się z dala od liceum podczas nocy psikusów, żeby seniorzy mieli zabawę. Lyanna przyspiesza korytarzem, ciężko dysząc.
Była tuż przed drzwiami, kiedy wyważyła je i wystrzeliła strzałę.
Okrzyki Hybrydy sprawiły, że Heretyczka uśmiechnęła się zwycięsko. — Odsuń się, kurwa, od Eleny. Jeśli tego nie zrobisz, to kolejna strzała tym razem przebije twoje serce.
Elena na widok Heretyka zawołała radośnie. — Lyanna! — heretyczka upuściła broń i przytuliła się do przyjaciółki.
Klaus syknął z bólu, cofając się o krok od Eleny. Jego oczy skierowały się w stronę drzwi, by stwierdzić, że winowajcą jest jego młodsza siostra. — Odważysz się..
— Tak, ośmielam się kundlu teraz masz zamiar mnie słuchać, czy masz zamiar cofnąć się kurwa, czy nie? — Lyanna przerwała mu złośliwie.
— Lya? — zawołał do niej znajomy i łagodny głos. Serce Lyanny miało wrażenie, że na chwilę przestało bić. Powoli odwróciła się, by znaleźć właściciela tego głosu.
Matt i Bonnie spojrzeli na nią zdumieni. Matt uśmiechnął się do niej nieznacznie i odsunął się trochę, aby dać parze trochę przestrzeni.
