-XXI. 𝑜𝑔𝑛𝑖𝑠𝑘𝑜

154 22 5
                                    

. 𝐑𝐎𝐙𝐃𝐙𝐈𝐀Ł 𝐃𝐖𝐔𝐃𝐙𝐈𝐄𝐒𝐓𝐘 𝐏𝐈𝐄𝐑𝐖𝐒𝐙𝐘 ! .゚🖤
"OGNISKO"

゚🖤"OGNISKO"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

゚. 𒊹 ゚ . . ☆ .
◽️ ༄ ✰ 𒊹 ゚. 𒊹
☆ ゚. . ゚. ✰ ༄
゚. 𒊹 ゚ . . ☆ .
◽️ ༄ ✰ 𒊹 ゚. 𒊹

Cztery dziewczyny stały przed szkołą. Elena nosiła szalik, który Lyanna uprzejmie pozwoliła jej pożyczyć na kilka dni, widząc, że te, które znalazła w swojej szafie są "nie w stylu" cytowane przez Caroline Forbes, aby ukryć ślady ugryzień, które otrzymała od Stefana.

Miodowy głos Caroline odezwał się pierwszy. — Dobra, więc noc psikusów była niewypałem. Ale akceptujemy to i idziemy dalej.

Bonnie spojrzała na nią. — Masz rację. Chodzi mi o to, dlaczego mam dopuszczać do siebie fakt, że jakiś hybrydowy dupek miał czelność porwać moją jedyną i niepowtarzalną dziewczynę? — prychnęła, krzyżując swoje ramiona na piersi.

— Dlaczego miałabym pozwolić, aby fakt, że członek mojej dalekiej rodziny próbuje się ze mną pogodzić i bez końca ze mnie drwi? — Lyanna zapytała głośno, myśląc nienawistne rzeczy o Hybrydzie. — I fakt, że to on jest odpowiedzialny za przemianę mojego najlepszego przyjaciela w rozpruwacza.

— Tak! I dlaczego miałabym pozwolić, aby fakt, że mój chłopak został zamieniony w hybrydę, zepsuł ten wspaniały dzień? — Caroline stwierdziła z lekką irytacją.

Elena wpatrywała się prosto przed siebie ze smutnym wyrazem twarzy. — Dzisiaj jest nasza rocznica. Technicznie rzecz biorąc, Stefan i ja poznaliśmy się pierwszego dnia szkoły w zeszłym roku.

Caroline zerknęła na nią ze zmarszczką na ustach. — Okej, wygrałaś.

— Nie wiedziałam, że to jakiś konkurs — zapytała Elena z rozbawionym spojrzeniem. Lyanna zachichotała. — Czy powinnam podnieść kartę atutową? — zadrwiła, dziewczyny wybuchły śmiechem, a po minucie lub dwóch uspokoiły się

— Bycie wydziedziczonym to nadal coś?

— Nigdy tak naprawdę nie zostałam wydziedziczona, wydaje mi się, że ludzie po prostu etykietowali to tak, jak jest — Lyanna wzruszyła ramionami.

— Teraz, kiedy się pozbierałyśmy. Wejdźmy do tej szkoły i pokażmy im, że w tym roku nie damy się nabrać na żadne gówno — Lyanna chwyciła Bonnie za rękę. Ich dwójka już wystarczająco dużo zniosło przez ostatnie kilka miesięcy. Nadszedł czas, aby ten rok i następne spędziły rzeczywiście razem.

BLUE HONEY, bonnie bennettOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz