Każda mała dziewczynka marzy o trzech rzeczach: mnóstwie zabawek, byciu księżniczką i znalezieniu swojego księcia. To dopiero potem zmieniają się nam hierarchie wartości. Niektórzy skupiają się na miłości, przyjaźni, a inni majątku i sukcesie zawodowym. Ale niezależnie od tego co stanie się w naszym życiu, każda kobieta pragnie być kochana. Nawet jeśli się do tego nie przyznaje i z pozoru obchodzi ją tylko stan konta bankowego.
Przez długi czas wydawało mi się, że moim jedynym marzeniem jest sukces w karierze muzycznej. Potem poznałam Keith'a i zaczęłam mieć co do tego wątpliwości. Wkrótce straciłam wiarę w siebie i przyłapałam się na rozmyślaniu nad sensem życia. Kiedyś szczyciłam się tym, że w przeciągu kilkunastu lat nie uroniłam ani jednej łzy. Ale wystarczyło wyjechać do Las Vegas, a po kilku tygodniach wylałam więcej łez niż przeciętna nastolatka w okresie dojrzewania. Czułam się beznadziejna. Patrzyłam na swoje odbicie w tafli wody sadzawki w parku za hotelem i nie podobał mi się ten widok. Wstydziłam się siebie. Siebie i swojej głupoty. Czułam się jak gówno. Wielkie, śmierdzące, końskie gówno. Nie miałam chęci do życia, ale wystarczyło jedno krótkie zdanie wypowiedziane przez Niego, a wszelkie problemy wyparowały.
Kocham cię - słowa, których nigdy nie spodziewałam się usłyszeć. Nie skierowanych w moim kierunku. Miłość wydawała mi się czymś abstrakcyjnym jak kosmici. Nie sądziłam, że coś takiego istnieje gdzieś poza filmami, ale z każdą sekundą, gdy Keith patrzył na mnie tym spojrzeniem pełnym nadziei i obawy przed tym, co powiem, przekonywałam się o błędności swoich poglądów.
Otworzyłam usta, by odpowiedzieć mu to samo, ale zdałam sobie sprawę z tego, że nie dam rady. Nie byłam gotowa na takie wyznanie. Dopiero uczyłam się okazywać swoje emocje. To było za wcześnie na tak ważne słowa.
Przełknęłam ogromną gulę w gardle. Keith zauważył moje zakłopotanie i ze smutkiem spuścił głowę.
- Keith... - zaczęłam.
- Nie - przerwał, nawet nie patrząc w moją stronę. - Nic nie mów. Rozumiem. Nie oczekuję od ciebie byś czuła to samo. Ja... Naprawdę... Nie wiem, czego się spodziewałem - ostatnie zdanie wymruczał cicho pod nosem i podniósł się z trawy.
Normalnie zbadałabym jego słowa w poszukiwaniu obelgi, ale teraz większe znaczenie miało dla mnie wyjaśnienie tej sytuacji.
- Nie! Czekaj! - krzyknęłam, biegnąc za nim. Stawiał strasznie długie kroki.
Złapałam za ramię chłopaka i odwróciłam go w moją stronę. Smutek wpisany na jego twarzy niemal rozerwał moje słabe serce na pół.
- Caitlin. Serio. Nie ma o czym mówić - kontynuował.
- Ale...
- Będę się starał być przyjacielem, choć nie wiem, na ile mi to wyjedzie.
Keith dalej pieprzył jakieś głupoty, których nawet nie słuchałam, próbując wybrać odpowiedni moment na wyjawienie mu swoich uczucia, ale chłopakowi buzia się nie zamykała. Gdy po minucie wciąż nie pozwalał mi dojść do głosu, postanowiłam go uciszyć. A tak się złożyło, że znałam na to świetny sposób.
Stanęłam na palcach i czym prędzej wbiłam się w jego usta. Nie zwracałam uwagi na delikatność, za bardzo pragnęłam jego bliskości. Położyłam dłonie na jego policzkach i zaczęłam zataczać na nich kciukiem niewielkie kółka. Chłopak przez chwilę stał w bezruchu zaskoczony, ale potem otrząsnął się i objął mnie w pasie. Przycisnął mocno moje ciało do swojego, jakby bał się, że ucieknę. Nie miałam zamiaru. Koniec z uciekniem. Pora na zmiany.
- Lubię cię - powiedziałam, gdy w końcu zdecydowaliśmy się od siebie odsunąć. - Nawet bardzo. Przepraszam, że nie mogę odpowiedzieć ci tym samym. Po prostu nie jestem na to gotowa, ale... Jeśli dasz mi trochę czasu... Wtedy może to zrobię.
Na twarzy Nemo pojawił się szeroki uśmiech.
- Dam ci tyle czasu, ile tylko będziesz potrzebować - oświadczył.
Znów złączyłam nasze wargi, tym razem w znacznie wolniejszym i delikatniejszym pocałunku, przepełnionym uczuciem, o którego istnieniu nie miałam wcześniej pojęcia.
Wieki ciemne się skończyły. Nadeszło światło, które z pewnością najpierw mnie oślepi, ale jak tylko moje oczy do niego przywykną, zobaczę świat, którego piękno przekroczy nawet moje najśmielsze marzenia.
CZYTASZ
Even With Fire
RomantikKeith to najbardziej irytujący człowiek na świecie. Jest niebiańsko przystojny, lubiany, a jego życie zdaje się być wprost idealne. Zupełne przeciwieństwo Caitlin, która uważa się za konkurencję dla samego szatana. Serce jednak nigdy nie pyta się o...