21. Tęsknota, Smutek, Nadzieja

73 6 5
                                    

        Minęły dwa tygodnie od mojej kłótni z Keith'em, gdy ponownie go zobaczyłam. Aczkolwiek nie byłam do końca pewna czy to on. Zdawał się być zupełnie innym człowiekiem. Nie śmiał się, nie odzywał, a wzrok miał jakby nieobecny. Gdy wstał od stołu, zauważyłam, że się garbi i nie trzyma wysoko uniesionej głowy jak kiedyś. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego jak wielką szkodę jemu wyrządziłam.

        Ja trzymałam się całkiem dobrze. Przynajmniej teraz. Po tym ferelnym poranku, jak tylko udało mi się wrócić do pokoju, od razu się rozpłakałam. Czułam się jak wrak człowieka. Uciekłam od niego by się nie przywiązać, ale nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to już się stało. Jedną z niewielu rzeczy, których nauczyła mnie moja matka to, że trzeba ponieść konsekwencje swoich decyzji. Po dwóch dniach spędzonych w łóżku, wreszcie się otrząsnęłam. Próby pomogły mi odciągnąć moje myśli od Keith'a. Cały smutek i złość rozładowałam na gitarze. Z dziewczynami ćwiczyłyśmy coraz więcej i ciężej. Dzięki napisanej parę miesięcy temu piosence pt. Fight 'till the end udało nam się przejść do III etapu. Rywalizacja stawała się coraz bardziej zacięta. Droga do wygranej była coraz krótsza, ale też bardziej wyboista. Podwyższył się poziom wymagań, więc i my musiałyśmy podwyższyć poziom swojej gry. Każdą wolną chwilę spędziłam na pisaniu nowych piosenek. To dawało upust moim emocjom. Muzyka była moim jedynym oparciem. Violy, do której wcześniej bardzo się zbliżyłam, przestała się do mnie odzywać, jak tylko dowiedziała się co zrobiłam.
Porzucenie faceta zaraz po wspólnie spędzonej nocy to najgorsze co można zrobić, powiedziała, tuż przed tym zanim opuściła nie tylko mój pokój, ale i życie.
Nawet nie próbowałam zaprzeczać. Dobrze zdawałam sobie sprawę z okropności swojego czynu. Najgorsze było to, że sama nie do końca wiedziałam, dlaczego powiedziałam wszystkie te rzeczy. Chyba moje ego mnie przerosło. Ale bardzo nad tym nie ubolewałam, bo rodziłam sobie całkiem dobrze i byłam pewna, że w przypadku Keith'a jest tak samo. Ale nie było.
W końcu przyszliśmy na obiad o tej samej porze. On nie zaszczycił mnie ani jednym spojrzeniem, ale ja nie odrywałam od niego wzroku. A przynajmniej od tej kijowej wersji Keith'a.
Ten widok sprawił, że moje poczucie winy wróciło. Chciałam do niego podejść, przytulić go, przeprosić, ale bałam się, jak zareaguje. Co jeśli znów mnie wyklnie albo zmierzy tym beznamiętnym spojrzeniem. Poza tym nie odeszłam bez powodu. Po części zrobiłam to dla jego dobra. Gdyby ze mną został - takie sytuacje zdarzałyby się często. Za często.
Dlatego nic nie zrobiłam i skupiłam się na tym, po co tutaj przyszłam - na muzyce.
Chodź w głębi duszy wiedziałam, że nie uniknę rozmowy na ten temat.

        Siedziałam na łóżku w swoim pokoju. Na kolanach opierałam gitarę za po moim prawym boku leżał notes z nutami. Wygrywałam kolejne melodie, po chwili zapisując je w zeszycie. Nieświadomie tworzyłam melodię smutną, ale po widoku Keith'a w tak kiepskim stanie wątpiłam w to czy jeszcze kiedykolwiek skomponuję piosenkę o mniej grobowym nastroju. Właśnie miałam zacząć wymyślać tekst do nowego utworu, gdy do mojego pokoju wparowała Violet.
- Przeproś go - zażądała władczym tonem, do którego nawet nie myślałam, że dziewczyna jest zdolna.
- Żartujesz sobie?! Jestem pewna, że nie chce słyszeć mojego głosu do końca życia. Zresztą nawet jakbym chciała to i tak już tego nie naprawię.
- Fakt. Zachowałaś się okropnie i jestem pewna, że masz szans na odbudowanie tego związku, ale mogłabyś go chociaż przeprosić, pokazać, że żałujesz.
- Ale ja nie żałuję - zaprzeczyłam szybko i wlepiłam wzrok w zeszyt, co miało być sygnałem na to, że dla mnie ta rozmowa jest zakończona. Niestety Violet od zawsze miała problem z odczytywaniem sygnałów.
- Okłamujesz samą siebie.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak!
- Chyba lepiej wiem.
- Po prostu go przeproś, do jasnej cholery!
Aż podskoczyłam na jej krzyk. Jezu... Ona umie tak głośno krzyczeć...?
- Myślę, że ja i Stan to coś poważnego i nie chce żeby zostało zniszczone, bo dwójka naszych przyjaciół się nienawidzi -  wytłumaczyła.
Aha... Czyli mam przeprosić Keith'a, bo ty wdałaś się w jakiś poważny związek z jego kumplem? Zaraz! Co?!
- Jak to ty i Stan?!
Violy nie pofatygowała się wytłumaczeniem mi, co jest pomiędzy nią a Stanley'em tylko jeszcze raz kazała mi przeprosić Nemo i wyszła. Tylko, że ja nie miałam zamiaru zastosować się do jej prośby. Dalej unikałam Keith'a jak ognia i nawet mi to wychodziło.
Do dzisiaj.

        W końcu,  gdy wszystkie 18 zespołów zebrało się na stołówce, by wysłuchać listy wybrańców na dzisiejszy odcinek znowu spotkałam Keith'a i z przykrością stwierdziłam, że trzyma się znacznie lepiej. Z przykrością, bo teraz już na pewno nie odzyskam tego, co mieliśmy. Mimo całkiem sporej odległości, która nas dzieliła byłam w stanie dojrzeć determinacji w jego oczach. Chciał wygrać. Teraz jeszcze bardziej, by zniszczyć mi życie, tak samo jak ja zniszczyłam jemu.
Wcale nie byłam zaskoczona, gdy oprócz mojego zespołu Will wylosował też The Contemporary Miracles. To było do przewidzenia. Kątem oka zerknęłam na Keith'a, by podejrzeć jego reakcję. Zdawał się być niewzruszony. Poczułam czyjś łokieć wybijający się w moje żebra, a gdy podniosłam wzrok, ujrzałam pełne nadziei, niebieskie oczy Violet. Nie znam Stan'a. Nie wiem jak daleko zaszedł ich związek, ale to nie ma znaczenia. Jeśli ta dwójka może się kiedyś pobrać i wieść szczęśliwe wspólne życie, nie chcę by nienawiść między mną a Keith'em in to uniemożliwiła. Zdecydowałam się porozmawiać z Nemo, wyjaśnić mu swoje czyny. Nie zależy mi na wybaczeniu, wiem, że jest ono nie możliwe, ale możemy zatopić topór wojenny dla dobra naszych przyjaciół. Ale także dla dobra nas samych. Weszłam do garderoby z przeczuciem, że nie będzie to łatwa godzina. Na scenę trafię najwyżej na pięć minut, tak samo Keith. Resztę czasu będziemy siedzieć razem w małym pomieszczeniu i udawać, że nic nas to nie rusza. Ledwo przekroczyłam próg pokoju, gdy Nemo podniósł wzrok i spojrzał prosto w moje oczy. Przez te parę krótkich sekund przez jego twarz przewinęło się mnóstwo emocji. Tęsknota, smutek, nadzieja, a wreszcie złość, nienawiść i chęć zemsty. Zajęłam miejsce na kanapie w kącie pokoju, możliwe jak najdalej od Keith'a. Tuż obok mnie usiadła Violy i po raz kolejny kazała mi go przeprosić. Bo to nie była prośba. To od samego początku był rozkaz. Pokręciłam głową.
- Nie teraz - wyszeptałam.
Nemo siedział w bezruchu ze wzrokiem wbitym w ścianę, a Dean kucał przed nim i coś do niego szeptał. Niestety wnioskując po nieobecnym wzroku chłopaka nic ze słów przyjaciela do niego nie docierało. Ten stan rzeczy nie zmieniał się przez dziesięć minut, albo i dłużej. Nie jestem pewna, gdyż zaraz wezwali nas ma scenę.

This broken heart
These painful words
I fell down, I hurt my head
But you don't care
For you I'm gone

Zaledwie wczoraj zdecydowałyśmy się zagrać niedawno napisaną piosenkę pod tytułem: I'm gone. Świetnie nam wychodziła i była dobrym początkiem przeprosin Keith'a.
Jury utwór bardzo się podobał. Amanda pochwaliła nas za ponowne odwalenie wspaniałej roboty.
Zaraz po nas grali The Contemporary Miracles. Coś sprawiło, że na ich występ nie schowałam się w garderobie tylko stanęłam za kulisami. W końcu kto wie, kiedy znowu będę miała okazję obserwować Nemo na scenie...
Ciężkie brzmienie gitary od razu poprawiło mój humor. Keith był świetnym gitarzystą, a scena była jego domem. Wyglądał na niej jak władca świata, którego każda decyzja zostanie bezwarunkowo wcielona w życie. Energia z jaką śpiewał przechodziła na widownię, która teraz podskakiwała w rytm muzyki.

You broke my heart. You let me go
Calling now on my cell phone
Saying: "Sorry, now I know it was a mistake"
You still hope I can be yours
But I'm over you, I'm not
I'm not your slave anymore

Wystarczyło bym tylko na trochę wysłuchała się w tekst piosenki, by zrozumieć, że on też wylewał swoje emocje na zeszyt z nutami. Co jak co, ale ten tekst zdecydowanie odnosił się do naszej sytuacji. Piosenka pozbawiła mnie wszelkich nadziei na nasze pogodzenie, ale też nie mogłam powstrzymać swojej stopy przed wybijaniem rytmu. Była genialna. Podobno właśnie w takich sytuacjach jak moja i Keith'a powstają najlepsze piosenki. Święta prawda.
Wtedy Nemo zerknął na prawo i zauważył mnie. Wlepił swoje zaskoczone spojrzenie w moją osobę i przestał śpiewać. Zapomniał tekstu. Dopiero po chwili oprzytomniał i zaśpiewał ostatni refren. Miałam nadzieję, że może nikt nie zauważył jego wpadki, ale Bill od razu o niej wspomniał.
Przegrali. Już przegrali.
Nikt nie zagłosuje na tych, co zapomnieli tekstu.


Na prośbę @afixily 
Sorry, że taki zapychacz

XO XO
Julia

Even With FireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz