-Nie uważasz, że jest to zdecydowanie lepsze niż gadanie. -wyszeptał, odrywając się delikatnie od moich ust.
-Może i lepsze, ale mogło Ci się coś stać, pomyślałeś w ogóle o tym? -rzuciłam, zaciskając swoje pięści na bluzie bruneta.
-Nie. -rzucił szczerze, patrząc mi głęboko w oczy. -Myślami byłem już przy nagrodzie, która kurewsko dobrze smakowała. -dodał, zwilżając koniuszkiem języka swoją wargę.
Cholera.
Kolejny raz piekielna czerwień opanowała moje policzki.
-Bardzo boli? -zapytałam, ukrywając czerwień na policzkach i jednocześnie zmieniając temat rozmowy.
-Nie. -odpowiedział stanowczym głosem, czym zmusił mnie do podniesienia spojrzenia na jego osobę.
-Trzeba się tym zająć. -wskazałam ruchem głowy na rozciętą skórę, z której w zawrotnym tempie ciekła czerwona maź.
-Chcesz się tym zająć? -zapytał, ukazując przy tym swoje śnieżnobiałe zęby.
-Zapomnij. -rzuciłam, uśmiechając się szeroko. -A teraz chodź. -dodałam łapiąc go za rękę.
-Gdzie? -zapytał, śmiesznie marszcząc przy tym brwi.
-Nie żartowałam mówiąc, że trzeba coś zrobić z tą raną. Jedziemy to opatrzyć. -rzuciłam, ruszając do samochodu bruneta, który w dalszym ciągu znajdował się na torze.
-Poczekaj. -rzucił, ciągnąc mnie w swoją stronę. -Idę na chwilę do organizatora, idź do samochodu i poczekaj tam na mnie. -dodał, zerkając w stronę postawnego mężczyzny, który z dziwnym wyrazem twarzy patrzył na naszą dwójkę.
Dziwny typ.
-Po co idziesz? -zapytałam, przygryzając lekko wnętrze swojego policzka.
-Tylko tyle zrozumiałaś? -zapytał z lekkim śmiechem. -Odebrać swoją zasłużoną nagrodę. -Powiedział, nad wyraz spokojnie.
Prychnęłam cicho, unosząc delikatnie swoją lewą brew.
-A to nagroda ode mnie już Ci nie wystarcza? -zapytałam, zaplatając ręce na piersi.
-Jaka nagroda? Ta którą sam sobie wziąłem? -zapytał, podobnie jak ja unosząc swoją brew.
-Nieważne jak zdobyta. -rzuciłam, patrząc głęboko w jego niebieskie oczy.
Zdecydowanie ten kolor najbardziej mu pasował.
-Dla mnie ważne, musisz się postarać, jeżeli chcesz być moim głównym trofeum. -rzucił, pochylając się w moją stronę.
-Kto powiedział, że chcę? -zapytałam, przeskakując swoim spojrzeniem z jego oczu na usta.
-Wiem, że chcesz. -powiedział, intensywnie patrząc mi w oczy.
-Niby skąd? -zapytałam, marszcząc przy tym swoje brwi.
-Chcesz mnie odkryć, przez co podążasz moimi drogami. -Wyszeptał w okolice mojego ucha. -A jak wiadomo wszystkie drogi prowadzą do mnie. -Skończy, muskając lekko ustami kawałek mojej skóry.
Wciągnęłam lekko powietrze, przymykając jednocześnie swoje powieki.
To muśnięcie, choć delikatne, w jakimś stopniu zadziałało na mnie.
-A teraz do samochodu, wrócę za chwilę. -dopowiedział i nim zdążyłam się zorientować, był już spory kawałek ode mnie.
Nie dziwi mnie to wcale.
CZYTASZ
Odkryjmy siebie ✔️
RomanceTajemniczość, która powoduje, że każdy się za nią ogląda. Jedni z ciekawością, drudzy ze zdziwieniem, a jeszcze inni z ogromnym respektem. I ciekawość, która jest tak ogromna, że za wszelką cenę chce odkryć wszystkie sekrety, poznać odpowiedzi na ws...