Rozdział 32

538 19 0
                                    

Po moim wyznaniu minęło może kilka, a może kilkanaście minut? Nie wiem. Wiem z kolei, że Jayden swoim zachowanie doprowadził mnie do łez wzruszenia. Te jego czułe gesty, którymi mnie obdarowywał,  słowa, w których kryło się tyle sprzecznych emocji. Z jednej strony była to  akceptacja, zrozumienie, a  z  drugiej nuta wściekłości, bo mimo, że ja dobrze zdawałam sobie sprawę z tego, dlaczego taka sytuacja mnie spotkała, to Jayden nie mógł tego pojąć. Był wściekły. Kurewsko wściekły na nich wszystkich. 

Jednak po kolejnej długiej rozmowie, emocje stopniowo opadły. Zrozumiał, że to wszystko to już przeszłość, że ja wybaczyłam im tę sytuację, bo najzwyczajniej w świecie zrozumiałam  emocje, które gromadziły się w nich z każdym wypowiedzianym przeze mnie w ich stronę wyzwiskiem, obelgą, czy wyśmiewaniem. Zrozumiałam i poczułam na własnej skórze co to znaczy być poniżanym, wyzywanym i traktowanym bez najmniejszego szacunku. 

Jayden był pierwszą osobą, której zaufałam na tyle, że mogłam i przede wszystkim chciałam podzielić się swoją przeszłością. 

-Gwiazdko, to co było to już przeszłość. -mruknął Jayden, po kilku sekundach ciszy. -Teraz liczy się tylko to, co tu i teraz, rozumiesz? -zapytał, czule pocierając moje zaróżowione policzki.

-Rozumiem, Jayden. -szepnęłam cicho, łapiąc go tak samo jak on mnie.

-Liczymy się tylko my, Vivian. -uśmiechnęłam się delikatnie, obserwując jak Jayden swobodnie opiera czoło o moje. Jego delikatny i przyjemny dla ucha szept otulił okolice policzka powodując, że przyjemne dreszcze przebiegły wzdłuż mojego kręgosłupa. 

-Tylko my. -wyszeptałam, składając mu czuły pocałunek na czubku nosa. 

-Vivi, jestem ci coś winien. -rzucił po chwili, lekko się ode mnie oddalając. 

Jego niebieskie tęczówki zetknęły się z moimi.

-Nic nie jesteś mi winien, Jayden. -odrzekłam spokojnie, wpatrując się ze w niego ze spokojem.

-Może źle to ująłem, kochanie. Nie czuję się zmuszony, żeby dzielić się z tobą sekretami, ale chcę to zrobić. Chcę, żebyś poznała prawdę. -rzucił, poprawiając się wygodniej na stosie poduszek. -No i w końcu zorganizowałaś najlepszą randkę na jakiej byłem, więc zgodnie z umową zasługujesz na prawdę. -zaśmiał się perliście, chcąc najwyraźniej rozluźnić atmosferę.

Uśmiechnęłam się delikatnie, dając mu tym samym znak, że tu jestem. Gotowa na to, aby go wysłuchać i wesprzeć.  

Jayden's POV

Wpatrywałem się uważnie w jej piękną twarz, która chyba z każdą sekundą robiła się coraz piękniejsza. Jej kształtce usta, aż prosiły, aby zostawiać na nich soczyste pocałunki, te duże oczy zawładnęły mi w głowie, a te jej słodkie wypieki, które pojawiały się, gdy tylko się zawstydzała -były urocze.

Ona cała jest tak kurewsko urocza, tak cholernie idealna. 

Tak bardzo moja.

Ta dziewczyna tak bardzo zawładnęła moim życiem. Wprowadziła w nie tyle emocji, dzięki niej stałem się zupełnie innym człowiekiem. Odkryłem co to znaczy szczerze się uśmiechać , bo odkąd ją poznałem, tylko taki, prawdziwy uśmiech gości na moich ustach. Poznałem, co to znaczy gdy ktoś się o ciebie martwi. Wtedy przed wyścigiem, gdy tak bardzo martwiła się o moje życie i choć nie chciała tego po sobie pokazać, widziałem to. Dzięki niej i w pewnym sensie przez nią odkryłem, że nie chcę być już striptizerem. Ten występ, na którym mnie poznała miał być ostatnim, a to wszystko dlatego, że ta mała cwaniara rozkochała mnie w sobie.

Rozkochała mnie tak bardzo, że jedyne czego pragnąłem i nadal pragnę to tego, aby tylko jej śliczne oczy wpatrywały się w moje ciało, aby była obecna w moim życiu każdego dnia, aby jej piękny uśmiech widoczny był na tych idealnych wargach o każdej porze dnia i nocy, bo dla mnie uśmiechać się może nawet i przez sen.  

Rozkochiwała mnie w sobie już od naszego pierwszego spotkania. Było w niej coś, co nie pozwoliło mi o niej zapomnieć. Była w moich myślach praktycznie cały czas. Gdy zamknąłem oczy- widziałem ją, gdy przechodziłem korytarzem od razu szukałem jej wzrokiem. Z czasem, gdy coraz bardziej się do siebie zbliżaliśmy, gdy w ruch poszły pierwsze słowne zaczepki, wyzwania i te kurewskie dogryzanki uświadomiłem sobie, że chcę ciągnąć tę relację dalej i wiecie co?

Za cholerę, nie żałuję.

Każda chwila z nią uświadomiła mi, że to właśnie takiej osoby jak ona brakowało w moim życiu.  Wcześniej byłem tajemniczym, młodym facetem, który trzymał wszystkich na dystans, chcąc jedynie, aby jego striptizerska kariera nie ujrzała światła dziennego. 

W końcu za parę lat rodzinna firma ma być moja i skandal wywołany ,,zajęciem'' przyszłego szefa byłby czymś, co mogłoby zniszczyć moją rodzinę i firmę, która przechodziła z pokolenia na pokolenie. 

Obudziła we mnie tak głęboko skrywane uczucia, jak np. zaufanie- bo zaufałem jej pokazując moje tajemnicze miejsce, do którego wcześniej nie zabierałem nikogo. Zresztą ona też mi wtedy zaufała, odkrywając tam kawałek siebie i swojej historii. Dziś z kolei w jej małym azylu, poznałem dalszą część jej przeszłości i dziś też chcę odkryć przed nią moją największą tajemnicę. 

Bo wiem, że Vivian jest warta tego, aby poznać prawdę. 

A ja chcę się z nią tym podzielić. 

Bo wiem, że odkrywając siebie zaczniemy nowy rozdział. 

I gdzieś w środku mam nadzieję, że będzie to wspólny rozdział.

Rozdział, którym rozpoczniemy naszą historię.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pierwszy rozdział, w którym jest perspektywa Jaydena! Jak wrażenia? Dajcie znać i do następnego!~Patrycja1926 

Odkryjmy siebie ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz