Rozdział 16

669 23 1
                                    

-To działo się kilka, ładnych lat temu... -zaczęłam, powracając wspomnieniami do tych strasznych wspomnień. -Kiedyś taka nie byłam, nie byłam osobą przyjacielską, nie byłam dobrą koleżanką.. -rzuciłam, czując jak dolna warga powoli zaczyna mi drżeć. 

-Gwiazdo... -zaczął, lecz natychmiastowo mu przerwałam.

-Byłam suką, wredną suką, która czerpała radość z krzywdy innych. -szepnęłam cicho, czując słone łzy płynące po policzkach. -Obracałam się w złym towarzystwie i chociaż ostrzegali mnie na początku, żebym się z nimi nie zadawała, nie posłuchałam. 

Ramiona Jaydena przyciągnęły mnie jeszcze bardziej do siebie. 

-Nie posłuchałam, tak cholernie żałuję, że nie posłuchałam dobrych rad! -wrzasnęłam, czując morze słonych łez. -Byłam suką, która gnębiła słabszych, wysługiwała się nimi, zastraszała i przezywała, a to wszystko przez to, że nie posłuchałam. -ciągnęłam, zalewając się przy tym łzami. 

Wspomnienia, które wróciły  zaatakowały mnie ze zdwojoną siłą. Było mi wstyd spojrzeć na Jaydena i choć dochodziły do mnie jego szepty i prośby, abym się do niego odwróciła...

Nie zrobiłam tego. 

-Tamtego dnia jedna z gnębionych przeze mnie dziewczyn, nie wytrzymała. -ciągnęłam dalej mimo łez. 

Chciałam, aby poznał moją historię. 

Chociaż tak bardzo wstydziłam się tego jaka byłam, chciałam, żeby ją poznał.

-Wybiegła z płaczem ze szkoły. -zaczęłam, wracając do dnia, który tak bardzo pragnęłam cofnąć. -Widziałam, że jest roztrzęsiona, patrzyłam jak biegnie, widziałam wszystko, łącznie z tym jak wpada pod rozpędzony samochód. Stałam i patrzyłam. -załkałam i nim zdążyłam zarejestrować, poczułam mocne szarpnięcie ze strony Jaydena. 

Minęła sekunda, a ja leżałam w ramionach chłopaka, który uporczywie starał się ścierać każdą, nawet samotnie płynącą łzę. 

-Zginęła? -cichy szept, opuścił po chwili usta bruneta.

-Nie, ale uszkodziła kręgosłup, porusza się na wózku. -odpowiedziałam, wtulając się głową w materiał koszulki czarnowłosego.

-Vivi.. zaczął, lecz kolejny już raz mu przerwałam.

-Wiesz co jest w tym wszystkich najśmieszniejsze. -rzuciłam z udawanym rozbawieniem. -Wybaczyła mi, wybaczyła mi to wszystko! To całe prześladowanie, całe wyśmiewanie, nawet to, że przeze mnie jeździ na wózku! Wybaczyła mi, wybaczyła takiemu potworowi jak ja! -wrzasnęłam, kolejny raz zalewając się falą płaczu. 

Cisza, która panowała była tak mroczna...

-Zmieniłaś się.. -zaczął o chwili, delikatnie sunąc dłonią po moich plecach.

-Tak, zmieniłam się. -wtrąciłam, unosząc lekko swoje zapłakane oczy. -Po tej sytuacji, obiecałam sobie, że już nigdy nie będę taką osobą. Nigdy nie będę krzywdzić ludzi. -odparłam, patrząc intensywnie na Jaydena.

-Wiem i nie myśl, że myślę o tobie jakoś inaczej. -zaczął, łapiąc mój podbródek. -Dalej jesteś moją gwiazdą. -Dodał, składając czuły pocałunek na moich ustach. 

Pocałunek, który znaczył dla mnie więcej, niż słowa. 

Był czymś czego w tym momencie pragnęłam. 

-Jayden. -mruknęłam, odrywając delikatnie swoje usta od cudownych warg bruneta. -Ja naprawdę się zmieniłam, przeprosiłam wszystkich, którzy cierpieli przeze mnie. -dodałam. -Wybaczyli mi, wybaczyli mi wszyscy to jaką okropną osobą byłam. Odcięłam się od ludzi, którzy mieli na mnie zły wpływ. -szepnęłam, mu prosto w usta. 

Wypuściłam lekko powietrze, czując pewnego rodzaju ulgę. 

Zaufałam mu. 

Zaufałam i wyjawiłam historię, która już na zawsze wyryła się w mojej pamięci. Historię, której tak cholernie żałowałam i żałuję po dzisiejszy dzień, historię dziecka, bo wtedy byłam tylko dzieckiem. Małym gówniarzem, który wpadł w złe towarzystwo.  Towarzystwo, które stopniowo go niszczyło, doprowadzając do jego zmiany, która finalnie doprowadziła do tragedii.

-Chciałbym, żebyś wiedziała, że cię nie oceniam. Każdy z nas był dzieckiem, każdy popełniał i popełnia błędy, ty swój zrozumiałaś i naprawiłaś. -zaczął, łapiąc moją twarz w dłonie. -Cieszę się, że podzieliłaś się ze mną swoimi demonami przeszłości i gwarantuję ci, że to wszystko co dzieje się między nami, zostaje między nami. -dodał, pocierając lekko kciukiem, mój policzek. -Nie chcę cię skrzywdzić, Vivi. -dodał, całując delikatnie moje czoło.

Zaufałam mu. 

Sprzedałam cząstkę swojego życia chłopakowi, który bez wątpienia jest inny, niż reszta.

Jest tak bardzo inny.

Jest po prostu wyjątkowy.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć! Na wstępie chciałam Was przeprosić, że tak długo nie było nowego rozdziału, ale miałam kilka spraw na głowie! Mam nadzieję, że tym rozdziałem mi wybaczycie! Dajcie znać co myślicie i do następnego~Patrycja1926

Odkryjmy siebie ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz