Być może był to również Bóg lub ktokolwiek inny, kto musiał się z tobą żal. Siedzenie samotnie w barze nie mogło sprawić, że wyglądałabyś na przystępnego. Mimo to, około minuty po tym, jak odłożyłaś słuchawkę, ktoś pojawił się obok ciebie. Chłopak zamówił sobie piwo, gdy spojrzał na ciebie. Przez kilka sekund nie byłaś pewna, czy naprawdę podszedł do baru, żeby z tobą porozmawiać, czy po prostu po to, żeby się napić. Kiedy odwrócił się do ciebie, zdałaś sobie sprawę, że rzeczywiście podszedł, aby rozpocząć rozmowę.- Cześć - przywitał cię chłopak, a na jego ustach pojawił się idealny uśmiech. Jego przystojne rysy okalały długie do ramion czarne włosy, które nosił niedbale. Gdybyś nie wiedziała lepiej, założyłabyś, że właśnie wstał z łóżka. Lekki makijaż otaczający jego bystre oczy powiedział ci coś innego.
„Hej", powiedziałaś niezręcznie, starając się nie patrzeć na nic zbyt długo. Chciałaś uzyskać niezbędne wrażenie faceta, a nie wyglądać na szalonego.
- Zauważyłem, że jesteś tutaj jedyną dziewczyną, która pije piwo. Jak to możliwe? - zapytał z zaciekawieniem chłopak, zerkając na drinka w twojej dłoni.
„Po prostu nie lubię koktajli. Połączenie alkoholu i cukru przyprawia mnie o mdłości" - odpowiedziałaś, gdy twoje palce chwyciły butelkę trochę mocniej.
Kiedy na niego patrzyłaś, nie mogłaś się powstrzymać od lekkiego zarumienienia. Jak byłaś tak spięty, kiedy zamieniłaś tylko dwa zdania, było tajemnicą. Nie pomogło też to, że był po prostu piękny dla oka.
Tacy jak on zwykle z tobą nie rozmawiają. Może to stereotyp, a zatem niesprawiedliwe z twojej strony, że ktoś tak przystojny jak on nie wchodziłby w interakcję z nikim innym niż z gorącymi blondynkami w ciuchach. Ale gdzieś w czasach liceum ten banał był napiętnowany w twojej głowie i teraz trudno było się z niego wydostać.
"Szczerze, rozumiem," powiedział facet, łapiąc za butelkę, wyciągając ją, abyś mógła wznieść toast. Chętnie się zgodziłaś, rzucając mu uśmiech przed kolejnym dużym łykiem. Jak na razie dobrze.
Może Seungmin miał rację. Gdybyś zachowywała się, jakbyś był człowiekiem towarzyskim, ludzie po prostu podchodzili do ciebie i rozpoczynali rozmowę. Przynajmniej w ten sposób nie byłaby to twoja wina, gdyby coś poszło nie tak.
„Czy ty też jesteś na pierwszym semestrze?" spytałaś, próbując kontynuować rozmowę. To, że ten facet się do ciebie zbliżył, nie oznaczało, że nie odejdzie, jeśli uzna cię za nudnego.
„Cóż, widząc, że to impreza pierwszoroczniaków, myślę, że wszyscy tak" - zauważył facet z zabawnym wyrazem twarzy. Po tym małym faux pas rumieniec stał się jeszcze ciemniejszy i byłaś pewna, że mógł to rozpoznać nawet przez ciemną błyskawicę.
„Och, tak" zgodziłaś się z niezręcznym chichotem, spoglądając z powrotem na swoje ręce. Może byłoby trochę łatwiej, gdybyś nie stawił czoła facetowi bezpośrednio.
"Więc jesteś stąd?" pytał dalej. Nie wiedziałaś, dlaczego wciąż z tobą rozmawiał, kiedy było więcej niż oczywiste, jak kiepski byłaś w small talk. Być może jakaś wyższa siła naprawdę się nad tobą zlitowała.
- Nie bardzo - odpowiedziałaś, gdy twoje oczy podniosły się, by na niego spojrzeć. „Jestem z miasta oddalonego o godzinę drogi na północ".
- Tak, ja też. Właśnie wprowadziłem się do akademika dziesięć minut stąd - wyjaśnił facet, gdy kiwałeś głową. Sugestywnie uniósł brew i wyciągnął do ciebie rękę. „Nawiasem mówiąc, jestem Hyunjin".
„y/n", przedstawiłaś się, gdy twoja ręka uniosła się, by uścisnąć jego. Skóra Hyunjina była miękka, chociaż można było wyczuć kilka pęcherzy po bokach jego palców. Nie wiedziałeś dlaczego, ale mogłaś powiedzieć, że trzymali ołówek lub pędzel. Być może pamiętałaś uczucie jednego z twoich przyjaciół z liceum, który naprawdę interesował się sztuką. - Czy studiujesz sztukę?
CZYTASZ
Play With Fire |𝐇𝐲𝐮𝐧𝐣𝐢𝐧|
Fanfic„Wiesz, nie jesteś tutaj jedyną uważną osobą. Zauważyłem ten naszyjnik w chwili, gdy tu wszedłaś", ciągnął Hyunjin, jedną ręką przysuwając się do twojej szyi, bawiąc się ciasnym naszyjnikiem. To właśnie ta akcja sprawiła, że przestałaś się śmiać...