𝔽𝕚𝕧𝕖

420 8 8
                                    


Szczerze mówiąc, nosiłaś naszyjnik po prostu dlatego, że podobał ci się, jak wyglądało twoje gardło. To zadławienie było jednym z twoich dziwactw, nie miało nic wspólnego z tym, że go nosiłaś, chociaż wydawało się, że to wskazówka. Gdyby Hyunjin wcześniej nie był dla ciebie tak nieświadomie niegrzeczny, prawdopodobnie poszłabyś już z nim do domu.

– To prawda, prawda? Uśmieszek na jego twarzy wzrósł tylko wtedy, gdy jeden z jego palców przesunął się pod naszyjnikiem, pociągając lekko, co odcięło ci dopływ powietrza na kilka sekund. – Cóż, myślę, że wtedy jest nas dwoje.

Kiedy Hyunjin wypowiadał te słowa, jego ręka opuściła gardło, przesuwając się wzdłuż boku ramienia. Na całym ciele pojawiła się gęsia skórka, co najwyraźniej zauważył. Sposób, w jaki jego palce przesuwały się po twojej skórze, sprawił, że wróciłaś myślami do ostatniego razu, kiedy ktoś cię tak dotknął. Kontakt między wami był dość intymny i jeśli miałaś być szczera, minęło trochę czasu.

- Co powiesz. Wyjdźmy stąd i omówimy nieco dalej nasze wspólne zainteresowanie. Hyunjin wydawał się pewny twojej odpowiedzi. W zasadzie miał już nogę za drzwiami, gotowy zabrać cię do swojego akademika i zrobić to, co chciał zrobić. Może poszłabyś z nim, gdybyś była trochę pijana. Ale nie byłaś, więc nie zrobiłabyś. To było takie proste.

Szczerze mówiąc, byłaś wdzięczna za poczucie, które wróciło do ciebie w tym momencie. Kolejny z zalotów Hyunjina i być może naprawdę rozważałaś odejście z nim. Coś takiego i tak nigdy ci się nie przydarzyło, więc pokusa była uzasadniona. Mimo to nie mogłaś poddać się żadnemu chłopcu, który do ciebie podszedł. Zwłaszcza te zarozumiałe, które prawdopodobnie dostały wszystko, czego kiedykolwiek chciały, batem z rzęs.

Mając tę ​​myśl w głowie i przytrzymując dłoń na jego klatce piersiowej, pochyliłaś się, by być bliżej jego ucha. W ciągu ostatnich kilku minut muzyka stała się jeszcze głośniejsza i chciałeś się upewnić, że usłyszy każde słowo wychodzące z twoich ust.

"Podawać." To proste słowo sprawiło, że Hyunjin spojrzał na ciebie z niedowierzaniem, a uśmieszek na jego twarzy zgasł. Widać było, że nie spodziewał się, że odrzucisz jego ofertę.

"Co?" – zapytał zmieszany, gdy twoja ręka opadła z jego klatki piersiowej.

„Dziękuję, ale nie, dziękuję" – powtórzyłaś, chwytając piwo i pociągając łyk. "Naprawdę doceniam twoją ofertę, ale nie jestem zainteresowana."

- Co do cholery? Dlaczego więc rozmawiasz ze mną przez piętnaście minut?

„Czy dziewczyna nie może już prowadzić small talku?" spytałaś, przewracając oczami. Gdzieś po drodze zdecydowałaś, że nie potrzebujesz już Hyunjina, żeby cię lubił, a teraz już się nie powstrzymywałaś. Po prostu wypłynął z ciebie zwykły sarkazm.

„To nie była zwykła rozmowa. Dosłownie gapiłaś się na mnie bez słowa przez całą minutę", zauważył Hyunjin, sprawiając, że prychałaś. Nie mogłaś uwierzyć, że próbowałaś domyślić się, że jego specjalizacja była całą jego podstawą do myślenia, że ​​jesteś nim zainteresowana. Cóż, byłaś trochę, ale on nie musiał tego wiedzieć. – I pomyśleć, że cię narysowałem.

Wściekły Hyunjin chwycił swoją butelkę z blatu, po czym odwrócił się i wyszedł do innego pokoju. Podświadomie zauważyłaś, który z nich, żeby przypadkowo ponownie na niego nie wpaść.

„Miło było cię poznać" – wrzasnęłaś za nim, choć wątpiłaś, żeby mógł cię usłyszeć przez muzykę.

Może byłaś trochę szorstka ze swoim odrzuceniem, ale ktoś taki jak on mógł to znieść. Właściwie i tak byłaś całkiem miła. Podziękowałaś nawet Hyunjinowi za jego zaloty, zanim uprzejmie go zawiodłaś. I szczerze mówiąc, nie zrobiłaś niczego, co skłoniłoby go do przekonania, że ​​jesteś zainteresowana wyjazdem z nim po piętnastu minutach prostej rozmowy. Więc nie byłaś tutaj winna.

Impreza jeszcze się tak naprawdę nie zaczęła, a mimo to czułaś, że wystarczy ci na miesiące. Niemniej jednak zostało ci jeszcze kilka godzin wieczoru i wiedziałaś, że tak wczesne wyjście spowoduje tylko więcej problemów. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowałaś, był wściekły Seungmin, który miał to przeciwko tobie przez resztę roku.

Jakbyś wypowiedziała jego imię o jeden raz za dużo, twój najlepszy przyjaciel pojawił się właśnie w tej sekundzie. Wciąż był w swoim grubym płaszczu, kiedy skanował pokój, dopóki cię nie znalazł. Z uśmiechem na twarzy i szalikiem luźno zawieszonym na szyi, zaczął iść w twoim kierunku. Za nim szedł młody chłopak, którego natychmiast zidentyfikowałaś jako Jeongin.

- Hej ty – przywitał cię Seungmin w chwili, gdy był na tyle blisko, żebyś mogła to usłyszeć. "To jest Jeongin."

– Miło cię poznać – powiedziałaś chłopcu, niezręcznie odwzajemniając jego małą falę.

Może to była obecność Seungmina, może, że wiedziałaś, że chłopak jest tak samo zdenerwowany tym jak ty, ale natychmiast poczułaś, że się do niego rozgrzewasz. Być może uczucia starszej siostry natychmiast cię ogarnęły, ponieważ wyglądał jak młodszy brat, którego nigdy nie miałaś.

„Wiele o tobie słyszałem" – powiedział ci Jeongin z nieśmiałym uśmiechem, a za jego ustami pojawiły się aparaty ortodontyczne. „Nie, żebym zadawał wiele pytań czy coś. Całkowicie miałem wcześniej przyjaciółki. Nie, że jesteśmy przyjaciółmi czy coś takiego".

"Stary, odpręż się!" Seungmin uderzył ramieniem w policzki przyjaciela, którego policzki lekko zaczerwieniły się po jego wstępie przypominającym wodospad. – Ona nie jest królową ani nikim ważnym w tej kwestii.

"Hej!" wykrzyknąłaś, rzucając Seungminowi urażoną minę. – To nie tak, że jesteś Spidermanem ani kimkolwiek innym.
Seungmin zdawał się rozumieć twoją ukrytą groźbę ujawnienia swojego upodobania do piżamy superbohaterskiej swojemu nowemu przyjacielowi, więc się wycofał. Zrzucił szalik z szyi i zdjął kurtkę.

– A tak przy okazji, mogłeś się trochę pospieszyć. Gdyby Seungmin przybył tu zaledwie kilka minut wcześniej, mogłabyś oszczędzić ci poprzedniej rozmowy. To mogło sprawić, że to, co się skończyło, stałoby się trochę mniej nieprzyjemne.

- Daj spokój, nie mogło być tak źle. Naprawdę nie możesz spędzić nawet dwudziestu minut bez mojej opieki nad dzieckiem?
„Łatwo ci to powiedzieć", zauważyłaś, przewracając oczami, gdy Seungmin pociągnął łyk twojego piwa, jakbyś go na to zaprosiła. – Nie zostałaś po prostu zagadana przez jakiegoś pijanego gościa, który myślał, że wyjdziesz z nim tylko dlatego, że z nim rozmawiałaś.

– Czy to naprawdę się wydarzyło? – zapytał Jeongin ze zdziwionym wyrazem twarzy.
„Było jeszcze gorzej, niż się wydaje".

„Przepraszam, że ci się to przydarzyło, ale jestem tu teraz. Więc rozkręćmy tę imprezę, dobrze?"

Po tym, jak Seungmin zrobił sobie drinka i zamówił fantę dla swojego młodszego przyjaciela jako żart, wyprowadził was oboje z baru do innego pokoju. Nie miałaś jeszcze okazji się rozejrzeć, więc byłaś dość zaskoczona, gdy znalazłaś drugi obszar, który był jeszcze większy niż pierwszy.
Parkiet na środku sali był już zapełniony, co utrudniało przeciskanie się przez tłum ludzi. Kiedy dotarłaś na drugą stronę dużego pokoju, wyłonił się ledwo oświetlony salon. Zajęło ci kilka sekund, zanim zorientowałaś się, że Seungmin zmierza w kierunku określonej grupy ludzi zajmujących jedną z czterech z czterech kabin.

(1082 słów)

Play With Fire |𝐇𝐲𝐮𝐧𝐣𝐢𝐧|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz