Dopiero po dziesięciu minutach przejażdżki wyrwał cię z marzeń lekki sygnał dźwiękowy dochodzący z prędkościomierza. Twoje brwi zmarszczyły się, gdy zauważyłaś, że symbol gazu zapala się w stałym rytmie.
"Co to jest?" – spytał Hyunjin, przerywając ciszę otaczającą cię przez poprzednie minuty. Do tej pory nie rozmawiałaś z nim, widząc, że masz inne zmartwienia niż sprawienie, by ta jazda była dla niego przyjemniejsza.
„To tylko gaz. Nie musisz się martwić" – powiedziałaś Hyunjinowi, zmieniając biegi. „Będziemy po prostu przejechać przez stację benzynową, aby napełnić bak".
„Nie musisz się martwić? Myślę, że migające czerwone światełko to więcej niż dobry powód do zmartwień," zauważył Hyunjin, gdy jego oczy zaczęły patrzeć na ciebie z niedowierzaniem. – Dlaczego nie napełniłeś baku przed naszym wyjazdem?
„Ponieważ znam swój samochód. Wiedziałam, że mam jeszcze dość benzyny, żeby tu podjechać i jak się okazało, miałem rację. Poza tym wiem, że migające światło oznacza, że ma jeszcze około 30 minut." powiedziałaś mu z surowym wyrazem twarzy, gdy twoje oczy spojrzały na niego przez chwilę.
„30? Bardziej jak dziesięć" – poprawił cię z wrzaskiem, gdy oparł łokieć na drzwiach.
Nie mogłaś wyjaśnić, dlaczego to była ostatnia kropla – po prostu była. Hyunjin działał ci na nerwy bardziej niż zwykle, odkąd trzy godziny wcześniej usiadł w twoim samochodzie. Obwiniałaś się za to, że próbowałaś być większą osobą i zgłosiłaś się na ochotnika, aby go podnieść. Nie zrobiłabyś tego, gdyby Chan nie musiał jechać objazdem, żeby odebrać Hyunjina.
W tym momencie, kiedy Hyunjin ponownie cię poprawił, po prostu to straciłaś. Jasne, wcześniej miał rację co do wielkości plasterków pieprzu. Może były też inne okazje, w których się nie mylił, ale to było inne. To był twój samochód i miałaś wystarczająco dużo doświadczenia w prowadzeniu go, aby poznać go od środka i na zewnątrz. Hyunjin nie miał przy tobie nic w tej dziedzinie, więc nie miał prawa cię poprawiać.
W chwili, gdy te słowa opuściły jego usta, wcisnąłaś hamulec, zmuszając samochód do natychmiastowego zatrzymania. To spowodowało, że oba wasze ciała pochyliły się do przodu, pasy bezpieczeństwa przecięły drogi oddechowe na sekundę, zanim wasze ciała zostały wciśnięte z powrotem w poduszki. Hyunjin odwrócił głowę, by spojrzeć na ciebie w szoku – jego ręka dotykała serca, jakby właśnie uciekł przed atakiem serca.
– Dlaczego to zrobiłaś? – spytał zdezorientowany Hyunjin, patrząc na zewnątrz przez przednią szybę. Wydawało się, że szuka powodu, dla którego nagle to przerwałaś. Kiedy w pobliżu nie było jelenia ani królika, szybko biegającego po drodze, był jeszcze bardziej zdezorientowany.
„Dlaczego zawsze musisz wszystko wiedzieć lepiej? Dlaczego musisz mnie poprawiać w jakiejkolwiek sprawie?"
Twoje pytanie zawisło w powietrzu przez kilka sekund, gdy Hyunjin zorientował się, że to był twój powód. W chwili, gdy zrozumiał, że tak nagle zatrzymałaś samochód, żeby go o to zapytać, jego spojrzenie zmieniło się raczej w niedowierzanie niż zmieszanie.
– Czy to jest powód, dla którego zatrzymałaś samochód? Żeby mnie o to zapytać? – zapytał ze złością, ale zanim zdążyłaś odpowiedzieć, odezwał się ponownie. "Czy jesteś cholernie psychiczna?"
"Nie wiem, Hyunjin. Czy ja?" – zakwestionowałaś z sarkazmem w głosie, gdy wyłączałaś samochód. Muzyka przestała grać, a wentylacja natychmiast się wyłączyła . „Czy to szaleństwo z mojej strony, że wariuję, kiedy jakiś facet ciągle mnie dokucza i tłumaczy mi coś?
"O czym mówisz?"
„Mówię o naszych przyjaciołach. Nie słyszałaś, co Changbin powiedział wcześniej? Celowo unikają rozmawiania z nami o naszych walkach, chociaż oczywiście im to przeszkadza". Nawet jak wyjaśniłaś to Hyunjinowi, nadal wydawał się być całkowicie nieświadomy całej sprawy. – Changbin powiedział, że rujnujemy im wszystko. Czy to ci nie przeszkadza?
CZYTASZ
Play With Fire |𝐇𝐲𝐮𝐧𝐣𝐢𝐧|
Fanfic„Wiesz, nie jesteś tutaj jedyną uważną osobą. Zauważyłem ten naszyjnik w chwili, gdy tu wszedłaś", ciągnął Hyunjin, jedną ręką przysuwając się do twojej szyi, bawiąc się ciasnym naszyjnikiem. To właśnie ta akcja sprawiła, że przestałaś się śmiać...