Siedziałam na trybunach już 3 godziny powoli zaczęło mi się robić zimno. Skończyłam czytać książkę jednak nie chciałam iść jeszcze do zamku. I tak nie mam co tam robić więc leżałam na ławce i wpatrywałam się w chmury.
- Hej - usłyszałam głos nad sobą, otworzyłam oczy po czym usiadłam. Zobaczyłam rudowłosą Gryfonkę i Snape'a.
- Hej - odpowiedziałam rudowłosej, która usiadła po mojej lewej stronie a zaraz obok niej usiadł Snape.
Szczerze nie przepadałam za nim zawsze jak na niego patrzę to czuje jak bije od niego fałszywość na kilometr, w dodatku nie rozumiem dlaczego Lily dalej się z nim przyjaźni skoro nazwał ją szlamą na 5 roku. Może i ją przeprosił i Lily dała mu drugą szansę, ale dla mnie i tak zawsze będzie tym samym Snape'm, który popisywał się przed kolegami i miał gdzieś to że jego przyjaciółka właśnie ucieka zalewając się łzami.
- Dlaczego siedzisz sama? - zapytała Evans.
- Czytałam książkę i już ją skończyłam a że nie chce mi się wraca do zamku to siedzę sobie tutaj sama i korzystam z ostatnich dni wolności - powiedziałam i wzruszyłam ramionami - A wy co tutaj robicie? - zapytałam i spojrzałam na nich.
- Tak sobie chodzimy - powiedziała Evans a Snape jej przytaknął - odpoczywamy na świeżym powietrzu.
Później siedzieliśmy w ciszy przez jakiś czas. Szczerze niegdy nie rozmawiałam z nimi za dużo w dodatku nasze rozmowy ograniczały się do "hej" "co tam" "co teraz masz" I "pa"
- W ogóle to dlaczego Huncwoci się na ciebie uwzięli? - zapytała Evans.
- Chciałabym to wiedzieć Lily, poprstu od pierwszego roku uprzykrzają mi życie - powiedziałam.
- To banda idiotów i nic więcej - odezwał się Snape a ja przytaknęłam. Pierwszy raz się z nim zgadzam.
Siedzieliśmy tak do 17. Rozmowa zaczęła się kleić a ja nie miałam serca jej przerwać mimo tego że było mi strasznie zimno i chciałam już wracać do zamku, jednak korzystałam z tego że mam z kim porozmawiać.
- Może chodzimy już do zamku zaraz zacznie się kolacja - powiedział Severus a ja z Lily przytaknęłyśmy.
Całą drogę przegadaliśmy głównie o mugolskiej literaturze i muzyce. Kiedy weszliśmy do Wielkiej Sali każdy z nas rozszedł się w swoją stronę. Lily do stołu lwa, Snape do domu węża a ja do stołu kruka.
- Kobieto gdzie cie wcięło? - zapytał David Rogers, gdy zajęłam miejsce obok Eleny.
- Byłam tu I tam - zaśmiałam się. Nie chciało mi się z nim za bardzo rozmawiać, nigdy go nie lubiłam więc starałam się jak najszybciej go zbyć.
Po kolacji udałam się do biblioteki aby znowu poczytać. Kiedy do niej weszłam przywitałam się z bibliotekarką - Panią Prince po czym podeszłam do jednego z regałów z książkami. Wybrałam sobie "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć".
Usiadłam przy jednym ze stołów na samym końcu biblioteki i zaczęłam czytać. W między czasie doszło jeszcze parę innych książek i tak mijały godziny. Nawet nie zorientowałam się kiedy położyłam głowę na stole i zasnęłam.
Pov James
Razem z chłopakami wróciliśmy do dormitorium w świetnym humorze, cieszyliśmy się że kolejny kawał nam się udał zwłaszcza, że to był kawał na Smarkerusie I tej głupiej krukonce Williams, której i tak nikt nie lubi.
- Widzieliście ich miny? - zapytałem i wybuchłem znowu śmiechem.
- Williams wyglądała jakby miało ją rozsadzić od środka - powiedział Syriusz mój najlepszy przyjaciel położył się ze śmiechu na podłodze.
Remus mimo że ciągle powtarzał, że powinniśmy przestać na chwilę robić im żarty to widziałem że też się śmiał po cichu co jakiś czas zasłaniając się książką. Kiedy się trochę uspokoiliśmy powiedziałem:
- Dobra panowie ja lecę - I pokierowałem się w stronę wyjścia z dormitorium.
- A ty dokąd? - zapytał Syriusz.
- Zapewne do Lily - odpowiedział mu za mnie Remus.
- 10 punktów dla Gryffingoru -
odpowiedziałem Remusowi udając Mcszytwną i wszycy ponownie wybuchlismy śmiechem.Kiedy wyszedłem skierowałem się w stronę Błonia, aby sprawdzić czy jest tam Evans i zapytać ją czy nie poszłaby ze mną do Hogsmeade za tydzień.
W zeszłym roku pod koniec szkoły byliśmy dwa razy w Hogsmeade I naprawdę dobrze się razem bawiliśmy.
Więc mam nadzieję że tym razem również się zgodzi. Szukałem jej wszędzie, ale jakby rozpłynęła się w powietrzu.
- James, ale ty jesteś głupi przecież to Lily, a co Lily może robić w sobotę wieczorem? Albo siedzi w dormitorium z dziewczynami albo jest w bibliotece i coś czyta - szepnąłem do siebie po czym poszedłem do biblioteki.
Wszedłem do Biblioteki, przywitałem się z Panią Prince, która była bardzo zdziwiona moim widokiem ~ no tak James Potter i biblioteka? To nie idzie razem w parze.
Chodziłem między regałami i szukałem Lily aż w końcu stwierdziłem że raczej jej tu nie ma więc już miałem iść w stronę wyjścia kiedy coś a raczej ktoś przykuł moją uwagę. Mianowicie przy ostatnim a za razem najdłuższym stole spała Williams. Normalnie wykorzystał bym okazję żeby zrobić jej kawał, ale tym razem coś mnie powstrzymało.
Podszedłem do niej i zobaczyłem że faktycznie śpi, więc wziąłem wszystkie książki jakie wokół siebie miała I poukładałem je na z powrotem na półki, a po chwili wziąłem dziewczynę na ręce i wyszedłem z biblioteki ówcześnie żegnając się z Panią Prince.
Poszedłem w stronę pokoju wspólnego Ravenclaw, ale przypomniałem sobie, że nie znam się na zagadkach więc zawróciłem i chciałem iść z nią do mojego dormitorium, ale co chłopacy pomyślą a przede wszystkim co ona pomyśli jak się obudzi w innym dormitorium i to jeszcze w dormitorium Huncwotów? Po krótkiej bitwie w myślach stwierdziłem że najlepszą opcją będzie do Pokój Życzeń.
Tak też zrobiłem, zabrałem ją do pokoju Życzeń i tam położyłem ją na polanie.
- Ciekawe ma sny - pomyślałem. To nie ja stworzyłem ten pokój. Chwilę tak siedziałem i patrzyłem się na nią.
- W sumie nie jest taka brzydka - pomyślałem, ale zaraz odgarnąłem do siebie te myśli.
- James na myśl tak o niej masz Lily a po za tym nawet jej nie lubię - skarciłem się w myślach. Po chwili położyłem się na trawie i zasnąłem.
CZYTASZ
Ona • James Potter
FanfictionOna jest zwykłą Krukonką, w której życiu nic się nie dzieje po za nauką, grą w Quidditch, czy siedzeniem w opuszczonych korytarzach po ciszy nocnej i pisaniu z najlepszą przyjaciółką, która skończyła już Hogwart. Nigdy nie zaznała prawdziwej miłości...