Trzy lata później
Od trzech lat nie uczęszczam już do szkoły magii i czarodziejstwa w Hogwarcie a od dwóch mieszkam z Jamesem w naszym własnym domu, który otrzymaliśmy po rodzicach Jamesa a oni przeprowadzili się do małego mieszkanka na pokątnej.
Na początku było mi bardzo ciężko, ale dzięki wsparciu taty, Jamesa i chłopaków dałam siebie radę, pozbierałam się i już jest okej.
Co do Emmy - nie żyje. Została zamordowana przez popleczników czarnego pana. Nadchodzą mroczne czasy większość znajomych z ławki obecnie ma na przedramieniu jego znak i nie zawaha się pocisnąć w ciebie Avadą, to przerażajace.
James pracuje jako zawodowy gracz Quidditcha a ja w ministerstwie magii a po godzinach zajmuje się domem, dzisiaj akurat miałam wolne dlatego postanowiłam zrobić jakieś generalne porządki bo od dawna nie było tu jakoś lepiej sprzątane po za ogólnym ogarnięciem kurzy, zamieceniu i umyciu podłóg.
Obecnie myłam naczynia w kuchni i przygotowywałam się do zrobienia nam obiadu kiedy ktoś objął mnie rękoma w talli - to był James. Przytulił się do mnie jak zawsze gdy coś robię.
- Hej James jak było w pracy? - zapytałam nie odwracając wzroku od szklanek które właśnie myłam.
- Wyśmienicie, ale nie teraz pora na takie rzeczy, odłóż to idź się ładnie ubierz zaraz wychodzimy - powiedział James osuwając się ode mnie po czym podszedł do lodówki po czym z koszyka stojącego na niej wziął jabłko i zaczął je jeść czekając aż się ruszę.
- A jak mam się ubrać? - zapytałam odkładając szmatkę do zlewu po czym odwróciłam się w jego stronę.
Pomimo upływu trzech lat nic się nie zmienił, nadal wyglada jak wtedy gdy mielimy po 17 lat i kończyliśmy Hogwart. Obecnie mamy po 20 lat a nadal nie potrafimy żyć bez siebie.
- Ubierz jakąś zwiewną sukienkę bo jest gorąco na dworze - powiedział James a ja kiwnęłam głową po czym ruszyłam na piętro.
Weszłam do naszej sypialni po czym podeszłam do szafy i wyjęłam z niej ulubioną sukienkę Jamesa. Była to sukienka w pomarańczowe delikatne kwiatki do połowy ud ze wstążeczką z boku. Ubrałam ją i czarne baleriny po czym zeszłam na dół.
- Możemy ruszać - powiedziałam a James podszedł do mnie po czym weszliśmy do kominka a on krzyknął ~ Hogwart ~
A już po chwili byliśmy w zamku.- James co my tutaj robimy? - zapytałam zszokowana. Od trzech lat mnie tutaj nie było. Tak bardzo tęskniłam za tym miejscem.
- Chodź - powiedział James obracając mnie do siebie plecami po czym na oczy założył mi czarną opaskę.
- James co ty kombinujesz!? - zapytałam śmiejąc się.
- Spokojnie Eliza, zaraz wszystkiego się dowiesz - powiedział po czym zaczął prowadzić mnie gdzieś.
Wiedziałam że to błony gdy wyczułam coś miękkiego pod nogami to była trawa, szliśmy tak przez jakiś czas aż w końcu odezwał się James.
- Usiądź tutaj - powiedział po czym posadził mnie chyba na kocu, jak mniemam - możesz zdjąć opaskę - powiedział a już po chwili widziałam co się dzieje dookoła mnie. Byliśmy nad jeziorem w Hogwarcie, w tym samym miejscu gdzie pierwszy raz urządziliśmy sobie piknik ma 7 roku i kąpaliśmy się nago w jeziorze.
- James z jakiej to okazji? - zapytałam gdyż nie przypomniałam sobie żeby było dzisiaj jakieś święto.
- Nie ma okazji, tak po prostu cię tutaj zabrałem, aby powspominać nasze najlepsze lata młodości - powiedział po czym podał mi jedną butelkę piwa kremowego a on wziął drugą, otworzyliśmy po czym stuknęliśmy się
butelkami i do dna.Siedzieliśmy nad jeziorem z 4 godziny śmiejąc się jak zawsze, wspominając różne historie i świetnie się bawiąc do momentu aż James spoważniał po czym wstał i spojrzał na mnie.
- Coś się stało? - zapytałam James po czym również wstałam i stanęłam przed nim.
- Elizabeth... - zaczął przytulając mnie do siebie - gdyby ktoś powiedział mi pięć lat temu, że będę tutaj z tobą i będziemy w czteroletnim związku nie uwierzył bym mu i ty znasz te gratkę na pamięć bo twoja jest identyczna, ale wiem i jestem tego na 1000% pewniem, że tylko ciebie kocham i tylko z tobą chce spędzić resztę życia dlatego. Elizabeth czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie? - zapytał James klękając po czym wyjął pudełko z pierścionkiem zaręczynowym.
Byłam zszokowana, nie spodziewałam się tego po Jamesie, on jest typem człowieka co nie lubi oficjalnych rzeczy tego typu dlatego nigdy nie myślałam, że mi się oświadczy a tu proszę James Fleamont Potter klęczy przede mną z pierścionkiem.
- James... ja tez sobie nie wyobrażam życia bez ciebie i tak wyjdę za ciebie - powiedziałam po czym James wstał i założył mi pierścionek na palec po czym mnie pocałował.
- To jak powtórka z dawnych lat? - zapytał wskazując na jezioro a ja już wiedziałam o co mu chodzi.
Po całym dniu pełnym wrażeń wróciliśmy do domu. James poszedł się wykąpać a w tym czasie ja szykowałam kolacje dla nas. Po chwili usłyszałam jak schodzi na dół i staje za mną.
- Idź teraz ty się wykąpać a ja dokończę - powiedział po czym pocałował mnie w czoło.
Po kolacji wspólnie pozmywaliśmy naczynia po czym położyliśmy się razem na kanapie oglądając jakiś film mugolski w telewizorze, ale nie skupiłam się na nim. Skupiłam się na tym co miało miejsce dzisiaj oraz na wspomnieniach z Hogwartu, które do mnie wróciły przez ten krótki pobyt tam.
CZYTASZ
Ona • James Potter
FanfictionOna jest zwykłą Krukonką, w której życiu nic się nie dzieje po za nauką, grą w Quidditch, czy siedzeniem w opuszczonych korytarzach po ciszy nocnej i pisaniu z najlepszą przyjaciółką, która skończyła już Hogwart. Nigdy nie zaznała prawdziwej miłości...