14 kwietnia 1977
Dzisiaj jest czwartek wstałam nie w humorze gdyż zżerał mnie stres od środka.Od tygodnia mało jem, mało pije, mało śpię. Nic nie robię po za nauką. James zapewne martwi się o mnie gdyż ciągnę próbuje mnie złapać żebym trochę wyluzowała, ale ja nie mogę. Unikam go, a jak już się spotkamy to mówię że jest wszystko okej.
Jutro są OWUTEM-y. Uczę się na nie od stycznia, ale czuje że nic nie umiem. Mam mętlik w głowie a stres wcale w tym nie pomaga. Obudziłam dzisiaj o 6:15 zlana potem. Śniło mi się że nie zdałam i cała szkoła się ze mnie śmieje a w dodatku James zerwał ze mną i poszedł sobie do Lily. To był koszmar. Mam je od dwóch tygodni.
Podniosłam się na chwile z łóżka, zegar wskazywał godzinę 8:15 a mi zakręciło się w głowie. Postanowiłam iść coś zejść bo jak tak dalej będę ciągnąć to nie dożyje do tego egzaminu. Wstałam po czym na chwiejących nogach doszłam do łazienki. Wykąpałam się po czym udałam się do wielkiej sali.
- Eliza wszystko okej? - zapytała mnie Emma, ktora zjawiła się obok mnie. Przez te pare miesięcy zaprzyjaźniliśmy się i teraz trzymamy się razem.
- Hej Emma - uśmiechnęłam się słabo do dziewczyny - jasne wszytko w porządku - powiedziałam po czym omal się nie przewróciłam, na szczęście lub na nieszczęście złapał mnie Syriusz idący obok Jamesa, Petera i Remusa. James widząc mój stan od razu znalazł się obok mnie pytając co mi jest.
- Elizabeth czy ty coś jadłaś dziewczyno? Wyglądasz jak trup - powiedział James po czym wziął mnie od Syriusza i zaniósł do wielkiej sali do stołu Gryffindoru.
- Od teraz będziesz siedzieć z nami. Muszę cię pilnować czy ty coś jesz - dodał.
- James przestań, nie jestem małym dzieckiem to po pierwsze umiem o siebie zadbać, a po drugie ludzie się dziwnie patrzą na mnie przy stole Gryffindoru - szepnęłam do Jamesa próbując wstać ale on złapał mnie za udo i ściągnął z powrotem na ławkę.
- Mam gdzieś, że ludzie się patrzą będziesz tutaj siedzieć bo NIE umiesz o siebie zadbać. Wyglądasz jak trup, jesteś cała blada i wychudzona a włosy wypadają ci garściami - powiedział po czym faktycznie chwycił moją kitkę i wyjął z niej kęp włosów - widzisz powiedział pokazując mi włosy w swojej garści po czym je wyrzucił.
- Przepraszam, to przez stres. Nie mogę spać ciagle budzę się z koszmarami i zlana potem, nie moje jeść, pić nic - powiedziałam załamana a James spojrzał na mnie po czym przyciągnął mnie do siebie i przytulił.
- Ej dlaczego nic nie wmówiłaś? Miałaś mi mówić o wszystkim co się dzieje, mielimy się wspierać - powiedział po czym zaczął lekko nas kołysać - od teraz chodzimy wszędzie razem, trzeba cię doprowadzić do normalnego stanu - powiedział po czym wziął na widelec trochę jajecznicy i powiedział że mam otworzyć buzie.
Normalnie bym się z nim kłóciła, ale wiedziałam że nie wygram dlatego zrobiłam to o co mnie prosił. Po śniadaniu James nie pozwolił mi iść do biblioteki tylko kazał mi się ubrać i czekać na niego przed wyjściem ze szkoły. Tak też zrobiłam. Po chwili zobaczyłam chłopaka biegnącego do mnie.
- Hej - przywitał się ponownie po czym pocałował mnie - to jak gotowa? - zapytał.
- Na co gotowa? - zapytałam zdziwiona.
- Idziemy do Hogsmeade zrelaksować się, nie ma dzisiaj myślenia o nauce i innych takich dzisiaj jesteśmy tylko ty i ja. Plus musisz się dotlenić, bo ciagle siedzenie w czterech ścianach bez świeżego powietrza też doprowadziło cię do tego stanu - powiedział po czym złapał mnie za rękę ciągnąć do wioski, nie protestowałam.
Dawno tam nie byłam przez naukę omijałam każdy wypad do wioski a ostatni raz byłam tam sam na sam z Jamesem przed świetami na naszej „niby nie randkę ale Randce". Dotarliśmy pod Trzy miotły a James wpuścił mnie do środka. Zajęliśmy nasz stolik obok schodów po czym James poszedł zamówić piwa kremowe i coś do przekąszenia. Ja w tym czasie rozglądałam się po pubie przyglądając się ludziom i lokalowi. Nic się tutaj nie zmieniło. Wciąż jest tak magicznie jak było. Po chwili wrócił James.
- Za chwile Rosmerta przyniesie wszystko - powiedział po czym złapał mnie za rękę pociągając jej wierzch kciukiem i uśmiechać się do mnie. Nie mam pojęcia co jest w tym człowieku, ale działa na mnie jak lek na najgłębszą depresje a nawet lepiej. Nie ważne co robię on zawsze jest obok mnie gdy go potrzebuje i podtrzymuje mnie abym nie upadła.
- Wasze zamówienie kochani - powiedziała Rosmerta po czym podała nam nasze zamówienie - o widzie że znowu razem. Od jakiego czasu widziałam tylko ciebie James - powiedziała uśmiechać się do nas.
- Tak tym razem OFICJALNIE razem - powiedział James dając nacisk na oficjalnie a Rosmerta od razy zrozumiała o co chodzi i zaczęła krzyczeć uradowana przytulając nas.
- Ja wiedziałam że tak to się skończy!Pamietam jak byliście tutaj pierwszy raz sami. Ta miłość biła od was z kilometra, ciesze się że wreszcie się odnaleźliście. Miłej zabawy dzieciaki i oby tak dalej - powiedziała uśmiechać się do mnie po czym na odchodne poczochrała Jamesa po włosach. On tylko się skrzywił i zaczęłam poprawić fryzurę.
- Tylko ty możesz czochrać moją idealną fryzurę - powiedział gdy już skończył poprawiać włosy.
- Idealną? - zapytałam patrząc na niego z przymrużonymi oczami.
- O ty mendo! - krzyknął James śmiejąc się i rzucił we mnie dyniowymi paszczecikiem i właśnie w taki sposób rozpętał wojnę na żarcie w pubie.
Po godzinie wyszłyśmy cali brudni, ale uradowani. James wziął mnie pod ramie po czym wracaliśmy do zamku. Dzięki niemu zapomniałam o jutrzejszych OWUTEM-ach i wszystkich zmartwieniach.
Gdy znaleźliśmy się już w zamku James uparł się że będzie spać ze mną gdyż wie że mam koszmary i musi mieć na mnie oko. Ja próbowałam go przekonać że powinien wrócić do dormitorium aby wyspać się na jutrzejsze OWUTEM-y, ale on się nie zgodził.
Weszliśmy do pokoju po czym dałam Jamesowi jakieś czyste ubrania które kiedyś u mnie zostawił po czym poszedł się myć a ja odłożyłam płaszcz i na chwile otworzyłam książkę od transmutacji aby powtórzyć sobie jeden temat. Gdy James wyszedł z łazienki i zobaczył mnie w książką podleciał do mnie niczym smok i wyrzucił książkę przez otwarte okno. Spojrzałam na niego zszokowana tym co się przed chwilą stało.
- Nie ma uczenia się, teraz odpoczywasz - powiedział po czym złapał mnie za kark i pocałował w głowę.
- Ale nie musiałeś wyrzucać książki przez okno - powiedziałam wskazując mu na okno.
- Musiałem bo jeszcze w tajemnicy być się uczyła w nocy a teraz idź się wykąp No chyba że chcesz żebym ja cię umył? - powiedział po czym poruszał brwiami jak Syriusz.
- Błagam nie zamieniaj się w Syriusza - powiedziałam po czym podeszłam do krzesła na którym leżała moja piżama i poszłam do łazienki.
Po 20 minutach byłam gotowa, gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam Jamesa leżącego a w zasadzie to smacznie śpiącego na moim łóżku, odchyliłam delikatnie kołdrę po czym położyłam się tak aby nie obudzić Rogacza, pocałowałam go w skroń po czym zgasiłam światło.
CZYTASZ
Ona • James Potter
FanfictionOna jest zwykłą Krukonką, w której życiu nic się nie dzieje po za nauką, grą w Quidditch, czy siedzeniem w opuszczonych korytarzach po ciszy nocnej i pisaniu z najlepszą przyjaciółką, która skończyła już Hogwart. Nigdy nie zaznała prawdziwej miłości...