Obudziła mnie jakaś rozmowa. Podniosłam się tylko na łokciach dalej leżąc po czym ogarniałam włosy z twarzy. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam Jamesa rozmawiającego z kimś przez szparę w drzwiach.
- Tak już idziemy, tak już ją budzę i idziemy - powiedział po czym zamknął drzwi i wrócił do łóżka kładąc się obok mnie.
- Witaj księżniczko - przywitał się ze mną kładąc mi się na brzuchu i przytulając mnie.
To już chyba taka nasz tradycja leżenie w tej pozycji. Ostatnio tak sobie myślałam jaka Evans była głupia odrzucając Jamesa. Przecież to najcudowniejszy człowiek jaki istnieje na tej ziemi. Nigdy nie czułam się przez nikogo tak kochana jak przez niego, nie licząc oczywiście mamy i taty. To on mi dał i nadal daje tyle miłości o jakiej nawet w najcudowniejszych snach nie śniłam.
- Hej James, nie powinnismy wstawać? - zapytałam śmiejąc się i zaczęłam przeczesywać palcami jego włosy.
- Teoretycznie - powiedział zamykając oczy.
- To w takim razie wstajemy - powiedziałam spychając go z siebie po czym wstałam z łóżka. James zaczął jęczeć niezadowolony nadal leżąc na materacu a ja podeszłam do swojej walizki wyciągając z niej piżamę. Przecież nie pójdę do ludzi w bieliźnie.
Ubrałam to co wybrałam po czym zaczęłam poduszką uderzać Jamesa w głowę.- Wstawaj śpiąca królewno! - walnęłam kolejny raz śmiejąc się. James w końcu otworzył o czy po czym spojrzał na mnie.
- Ej No mogłaś zostać tak jak byłaś - powiedział James obracając się na plecy i zaczął się śmiać.
- Ah tak czyli mam iść tak na dół do ludzi? - zapytałam udając że ściągam bluzkę. Rogacz widząc moje poczynania szybko wstał z łóżka praktycznie z niego wypadając po czym złapał skrawek mojej koszulki i ściągnął ją w dół.
- Nie! Tak może być - dodał szybko całując mnie w usta - to chodź na dół bo zaraz będą się niecierpliwić - dodał szepcząc mi do ucha.
~ Coś często to robi ~ Po czym pocałował mnie w szyje i złapał za ręka ciągnąć w stronę drzwi.
Gdy zeszliśmy na dół wszyscy już tam byli i czekali na nas a pierwszy odezwał się Syriusz.
- No kurka wodna, dłużej się nie dało!? Głodny jestem - zaczął marudzić a wszyscy zaczęli się śmiać.
- Dało ale, nas pospieszałeś - powiedział James i wytknął mu język.
W końcu wszyscy usiedliśmy do stołu i składając sobie życzenia świąteczne zajęliśmy jeść. Atmosfera była cudowna, każdy się śmietanie bawił. W końcu przyszedł czas na gwóźdź programu czyli prezenty.
Usiedliśmy pod choinką a pan Potter zaczął powoli podawać każdemu. Pierwszy był Syriusz, który jak na razie dostał dwa prezenty później była pani Potter, która dostała jeden prezent a po chwili był mój tata. Kiedy wszystkie prezenty zostały rozdane zabraliśmy się za rozpakowywanie.
Ja dostałam masę słodyczy od Petera, nasze wspólne zdjęcia z Huncwotami od Remusa i książkę na temat Quidditcha, a od Syriusza dostałam gitarę o której zawsze marzyłam.
- Teraz pora na mój prezent - powiedział James wracając z góry z malutkim pudełeczkiem. Podał mi je. Otworzyłam powolutku, a w środku znajdował się łańcuszek z malutkim serduszkiem z wygrawerowanymi naszymi pierwszymi literami ~ E.J ~
- James... to jest piękne - powiedziałam po czym pocałowałam chłopaka w Usta a w całym pokoju rozbrzmiały brawa - założysz? - zapytałam a już po chwili chłopak założył mi łańcuszek na szyje.
Po rozpakowaniu wszystkich prezentów pomogłam pani Potter posprzątać papierki z podłogi po czym poszłam do salonu usiąść z resztą. Tata Jamesa wraz z moim opowiadali ich historie z Hogwartu, jak się poźniej okazało byli razem ma jednym roku, oraz różne straszne historie. Bawiliśmy się wyśmienicie. Tak właśnie minęły nam świata aż w końcu nastał sylwester.
- James wstawaj - potrząsnęłam chłopakiem.
- Ccco? co? - zapytał nie do końca świadomy tego co się dzieje.
- Wstawaj zaraz będzie północ, sylwester - powiedziałam. James podniósł się ciężko z łóżka po czym podszedł do mnie i objął mnie w talii gdy stałam i przeglądałam się w lustrze.
- Wyglądasz pięknie jak zawsze - powiedział i pocałował mnie w tył głowy.
- Dziękuje James - nie zdążyłam pocałować chłopaka gdyż ktoś z dołu krzyczał że wszyscy mają zejść na dół gdyż za 4 minuty jest północ.
Złapałam Pottera za rękę po czym zeszliśmy, pani Potter podała nam po kieliszku szampana a my wyszliśmy na podwórko gdzie stała już reszta.
- Masz jakieś życzenie na nowy rok James? - zapytałam z uśmiechem patrząc na niego.
- Tak, ale dowiesz się dopiero po północy - powiedział po czym pocałował mnie w usta.
- Pięć!
- Cztery!
- Trzy!
- Dwa! - odliczaliśmy do północy.
- JEDEN!! - krzyknęliśmy a niebo rozbłysnęło fajerwerkami.
- Szczęśliwego nowego roku James - powiedziałam po czym pocałowałam chłopaka.
- Szczęśliwego nowego roku Elizabeth - powiedział przytulając mnie od tylu.
W końcu wróciliśmy do pokoju gdzie zaczęłam pakować nasze walizki na wyjazd do Hogwartu mimo że byłam strasznie zmęczona wiedziałam że jak nie zrobię tego teraz to jutro na pewno nie będę miała na to czasu i na bank czegoś nie wieziemy. Gdyż skończyłam wstałam, zdjęłam sukienkę zostając w samej bieliźnie po czym odwróciłam się i podeszłam do Jamesa i położyłam się obok niego.
- Too... jakie miałeś życzenie James? - zapytałam gdy już leżeliśmy w łóżku odpoczywając gdyż za pare godzin wyjeżdżamy do Hogwartu.
- Chciałem cię zapytać o chodzenie, ale stwierdziłem że to bez sensu - powiedział odwracając się do mnie po czym podparł się na łokciach - my i tak już chodzimy a takie oficjalne rzeczy nie są w naszym stylu - dodał a ja uśmiechnęłam się szeroko po czym pocałowałam chłopaka.
Miał racje takie oficjalne rzeczy nie są dla nas dlatego dobrze, że tego nie zrobił. Jak dla mnie tego typu pierdoła zniszczyła by te magię, która obecne jest między nami - w końcu oderwaliśmy się od siebie po czym położyłam się a James jak zawsze na mnie i poszliśmy spać.
CZYTASZ
Ona • James Potter
FanfictionOna jest zwykłą Krukonką, w której życiu nic się nie dzieje po za nauką, grą w Quidditch, czy siedzeniem w opuszczonych korytarzach po ciszy nocnej i pisaniu z najlepszą przyjaciółką, która skończyła już Hogwart. Nigdy nie zaznała prawdziwej miłości...