12

1.5K 53 37
                                    

Wstałam rano i czułam że ten dzień będzie ciężki. Po wczorajszej sytuacji na kolacji nauczyciele na bank będą węszyć i doszukiwać się kto jest sprawcą tego czynu.

Gdyby to była jakaś błahostka odpuścili by, ale nie takie coś. Lily to jeszcze, podadzą jej eliksir i wróci do normalności, ale Orsen? On mógł umrzeć, to było niebiezpieczne zagranie ze strony Eleny.

Skoro już chciała mu podać Amortencję trzeba było nie kombinować z tą z Hogsmeade, ale ona się uparła i chciała żeby eliksir działał mocnej, lepiej dlatego postanowiła go podrasować. A teraz będzie mieć kłopoty jak ktoś się dowie a razem z nią ja.

Znam Elenę na tyle że sama w życiu się nie wkopie. Szybciej wrobi kogoś niż się przyzna i tego się obawiam. Nie jest ona moją najlepszą przyjaciółką, której mogę bez problemu ufać dlatego boje się, że może mnie wrobić w to a jeszcze tym bardziej po wczorajszej kłótni w akcie zemsty.

Wstałam starając się nie myśleć o tym co wczoraj miało miejsce. Postanowiłam że po śniadaniu udam się do skrzydła szpitalnego odwiedzić Lily i zapytać jak się czuje, może jej trochę potowarzyszę.

Tak też zrobiłam, z racji że dzisiaj była środa i mieliśmy zajęcia postanowiłam się pospieszyć. Ubrałam coś na szybko po czym założyłam na siebie szatę z logiem domu kruka. Wyszłam z dormitorium i skierowałam się do wielkiej sali na śniadanie. Dziwnie mi się szło samej gdyż przyzwyczaiłam się, że zawsze na śniadanie, obiad i kolacje chodzę z Eleną. Przemierzałam korytarze oraz ruchome schody aż znalazłam się w wielkiej sali. Usiadłam przy stole Ravenclaw obok Ksenofiliusa Lovegooda i zaczęłam jeść. Po chwili do wielkiej sali weszła Elena i skierowała się do naszego stołu. Przeszła koło mnie nawet nie zaszczycają mnie spojrzeniem. Zabolało. Usiadła obok Molly Lovegood czyli siostry Ksenofiliusa.

Gdy zjadłam posiłek miałam jeszcze 20 minut od zakończenia przerwy przed lekcjami więc udałam się do skrzydła.

Gdy tam weszłam zobaczyłam Michaela jeszcze słodko śpiącego oraz Lily czytającą jakąś książkę. Podeszłam do niej.

- Hejka jak się czujesz? - zapytałam po czym usiadłam na stołku obok łóżka.

- Hej, dobrze już kolor włosów i skóry mam normalny, tylko te bomble nie chcą zejść - powiedziała po czym promieniście się do mnie uśmiechnęła - Wiem że to Elena jest sprawcą tego zamieszania - dodała.

- Co? skąd wiesz? - zapytałam zszokowana.

- Domyśliłam się. Jak pewnie wiesz nie darzymy się zbytnio sympatią i ostatnio dość mocno się pokłóciliśmy gdy nie było cię na zajęciach. No i nie domyśliłabym się że to ona gdyby nie Michael. Wszyscy w Hogwarcie wiedzą że Elena za nim szaleje a dziwnym zbiegiem okoliczności było to że ja jak i on zostaliśmy otruci jakimś eliksirem zważając na okoliczności - zakończyła a ja jeszcze przez chwile patrzyłam na nią zszokowana.

- Tak masz, racje to była Elena, ale ona nie chciała aż tak zaszkodzić tobie ani Michaelowi - zaczęłam bronić Elenę, ale przerwała mi Lily.

- Nie tłumacz jej, ona sama musi się przyznać i przeprosić oraz ponieść za to karę - powiedziała a ja przytaknęłam jej.

Rozmawiałyśmy jeszcze przez jakiś czas do momentu aż i wybiły dzwony oznaczające tyle, że muszę udać się na lekcje pożegnałam się z Lily podnosiłam torbę z ziemi kiedy odezwała się Evans.

-To tobie pożyczył James swoją bluzę - powiedziała po czym wskazała na materiał wystający mi z torby.

- Em tak, wczoraj byłam na boisku bez żadnego okrycia po za swetrem i uparł się że mi pożyczy żebym nie zmarzła - powiedziałam lekko zakłopotana gdyż Lily nie wyglądała na zadowoloną z tego powodu.

Ona • James Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz