29

997 43 9
                                    

Zadzwonił budzik. Otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą Jamesa śpiącego do mnie tyłem po czym odwróciłam się w stronę budzika, wskazał 8 czyli pora wstawać o 9 śniadanie, uroczyste zakończenie i koniec...

- James...! Wstawaj - powiedziałam potrząsając chłopakiem.

- Czemu mnie budzisz tak wcześnie? - zapytał odwracając się w moją stronę.

- Ponieważ jest już 8 za godzinę jest śniadanie i zakończenie roku a ty jeszcze musisz iść się ogarnąć - powiedziałam kładąc się obok chłopaka jeszcze na chwile. James objął mnie ramieniem po czym pocałował w czoło.

- Mówiłem już ci jak bardzo cię kocham? - zapytał patrząc mi w oczy.

- Ciągle mi to mówisz a jak nie mówisz to pokazujesz - powiedziałam patrząc mu w oczy.

- I będę to robił do śmierci - powiedział James całując mnie w usta po czym wstał i zaczął się ubierać.

- To do zobaczenia w pociągu bo raczej już się nie złapiemy w zamku - powiedział po czym złapał mnie jak zawsze za kark przyciągając do siebie po czym pocałował mnie w głowę i już go nie było.

Ja wstałam po czym poszłam do łazienki wziąć ostatni prysznic w tym zamku po czym dopakowałam ostatnie pierdoły typu ręcznik, szczoteczka do zębów, szczota do włosów po czym zapięłam walizkę.

Na walizce położyłam moją bluzę, którą ubiorę zapewne wieczorem w pociągu gdy będzie mi zimno po czym wyszłam z pokoju ostatni raz obrzucając go spojrzeniem po czym udałam się do wielkiej sali.

Byli tam prawie wszyscy uczniowie. Jedni płakali już żegnając się z przyjaciółmi inni dyskutowali o tym co ciekawego będą robić po przyjeździe do domu. Ja udałam się do mojego stołu po czym standardowo ostatni raz zajęłam miejsce na samym brzegu tuż obok Davida Rogersa.

- Hej Eliza! Dawno się nie widzieliśmy - powiedział chłopak witając się ze mną szerokim uśmiechem.

- Em tak masz racje jakoś tak wyszło - powiedziałam szybko omijając temat gdyż specjalnie unikałam chłopaka przez cały rok.

Po obfitym śniadaniu dyrektor Dippet podszedł do mównicy i zaczął wygłaszać mowy a ja tylko powstrzymywałam się przed tym aby nie rozpłakać się jak dziecko.

- Moi mili! Oto ostatni dzień w tej placówce, dla niektórych na zawsze a dla niektórych tylko albo aż na dwa miesiące. Chce wam powiedzieć na wstępie, że macie być ostrożni we wakacje aby nikomu nic się nie stało to po pierwsze a po drugie pora pożegnać naszych 7 roczniaków, którzy w tym roku kończą naukę w naszej szkole. Moi drodzy chciałbym przede wszystkim zaznaczyć ze ukończenie szkoły nie oznacza czegoś strasznego jak co niektórzy uważają, gdy patrze na reakcje niektórych. Hogwart jest zawsze dla was otwarty i możecie tutaj przyjąć kiedy tylko Będziecie chcieli. Ja życzę wam samych sukcesów w dalszym życiu, aby wam się ułożyło wszytko tak jak planowaliście i abyście byli szczęśliwi. A teraz wyczytam nazwiska uczniów z 7 roku a wy podejdziecie po odbiór świadectwa.

- Susan White
- Eleonora Truth
- Peter Parker
- Lucjusz Malfoy
- Syriusz Back
- Elizabeth Williams

Gdy dyrektor wyczytał moje nazwisko serce podskoczyło mi do gardła. Na chwiejących nogach podeszłam do niego po czym uścisnęłam mu rękę, wzięłam świadectwo i udałam się z powrotem na moje miejsce przeciskając się przez klaszczących uczniów. Moje serce biło jak oszalałe, nie mogłam się uspokoić przez jakiś czas dopiero gdy uczniowie zaczęli wychodzić z wielkiej sali zdałam sobie sprawę że to już pora. Już czas.

Ruszyłam do dormitorium po swoje walizki. Wchodząc do pokoju wspólnego widziałam ludzi płaczących i żegnających się ze sobą nawzajem, rozejrzałam się po pokoju wspólnym aby zapamiętać jak najwiecej tego co się w nim znajduje po czym ruszyłam do swojego pokoju. Przekroczyłam próg i spojrzałam ostatni raz na niego po czym wzięłam swoje walizki i ruszyłam na dół. Idąc korytarzem w stronę wyjścia wybrałam najdłuższą drogę jaką mogłam wybrać tak aby jeszcze chwile pobyć w zamku. W końcu dotarłam na stacje gdzie Hagrid ze łzami w oczach żegnał się z nami.

- A nie mówiłem Elizabeth? - spojrzał na mnie cicho pochlipując - nim się obejrzysz będzie koniec roku, a tak chciałaś już wakacje - powiedział uśmiechać się do mnie.

- Miałeś racje i już nie chce wakacji - powiedziałam ze łzami w oczach po czym przytuliłam go po raz ostatni i wsiadałam do pociągu.

- Żegnaj Elizabeth! - krzyknął za mną Hagrid po czym pociąg ruszył a ja weszłam do przedziału w którym siedzieli chłopacy.

Tym razem nie wygłupiali się jak zawsze, nie śmiali się ani nie robili żadnych kawałów tylko siedzieli nie odzywając się do siebie każdy pogrążony we własnych myślach.
Usiadłam obok Jamesa opierając się o niego a on objął mnie ramieniem. Całą drogę przybyliśmy w ciszy nie licząc tego jak pani z wózkiem czytała czy chcemy coś.

W końcu wysiedliśmy z pociągu a ja z oddali zobaczyłam już mojego tatę machającego do mnie.

- To do zobaczenia niedługo chłopaki - powiedziałam po czym przytuliłam Remusa, Syriusza i Petera po czym odeszli od nas - mnie i Jamesa.

- Już tęsknie Liza - powiedział James po czym przytulił mnie do siebie - niedługo się zobaczymy obiecuje - szepnął po czym czule mnie pocałował. Odsunęliśmy się od siebie po czym ostatni raz na niego spojrzałam i udałam się w stronę taty.

- Hej mała jak tam po zakończeniu roku? - zapytał a ja tylko spojrzałam na niego i wybuchłam płaczem - ej Eliza nie płacz skarbie! Koniec szkoły to nie koniec świata zobaczysz, No chodź tu do mnie - powiedział po czym mnie przytulił. Wtuliłam się w niego.

Staliśmy tak przez jakiś czas aż w końcu się uspokoiłam i ruszyliśmy w stronę parkingu gdzie stał nasz samochód. Wsiadłam do niego po czym oparłam głowę o szybę i ze zmęczenia odpłynęłam.

Obudziło mnie szturchanie w ramie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam że już jesteśmy na miejscu, mój tata w międzyczasie wniósł moją walizki do domu a ja czym prędzej popędziłam do pokoju po czym się rozebrałam i poszłam spać. Byłam wykończona tym dniem jak niczym innym.

Ona • James Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz