24

1.2K 51 2
                                    

- Eliza, wstawiaj - poczułam jak ktoś mną trzęsie - wstawiaj - otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą stojącego Jamesa - ubieraj się i chodź na śniadanie po za półtorej godziny wyjeżdżamy - powiedział stając prosto po czym zabrał mi kołdrę i zaczął uciekać.

- James! Oddaj mi ją - krzyknęłam kładąc się z powrotem do łóżka.

Muszę przyznać, że James w swoim rodzinnym domu ma bardzo wygodne łóżko. Zazdroszczę mu i już wiem gdzie będę spędzać najwięcej czasu jak skończymy szkołę. Leżałam tak przez chwile do puki zimny powiew wiatru nie rozbudził mojego nagiego ciała. Usiadłam na łóżko po czym zobaczyłam że James otworzył okno.

- Wstawiaj księżniczko nie ma czasu - powiedział podchodząc do mnie po czym zwisając pocałował mnie w usta. Oddałam pocałunek i objęłam go obiema rękoma za szyje a on podparł się rękoma po obu stronach mojej głowy - wiesz że z tobą mógłbym tak zostać na zawsze i nigdzie się stąd nie ruszać, ale musimy wstawać i się ubierać bo nie zjemy śniadania - powiedział po czym się podniósł i złapał mnie za ręce ciągnąć do góry sprawując że wyszłam z łóżka.

Rogaś rzucił kołdrę na łóżko mówiąc, że później się zrobi po czym zamknął okno i pociągnął mnie do łazienki, tam już były nasze uszykowane wczoraj rzeczy dlatego wzięłam szybki prysznic a James w tym czasie mył zęby i się ogarniał po czym zamienimy się miejscami teraz on się kąpał a ja myłam zęby i jednoczenie czesząc włosy.

Gdy wyszliśmy z łazienki weszłam szybko do pokoju i dopakowałam szczoteczki i inne takie do walizki po czym ostatecznie je zapięłam. James zniósł je na dół a ja pościeliłam łóżko i również zeszłam na dół.

- Jak zawsze, państwo Potter ostatni - skomentował Syriusz a wszyscy się zaśmiali.

- Dobra dzieci, koniec gadania nie ma czasu, jedzcie bo zaraz musicie ruszać na pociąg - powiedziała Euphemia Potter, po czym postawiła przede mną talerz z jajecznicą i bekonem oraz świeży sok z dyni. Podziękowałam uśmiechem i skinieniem głowy po czym zabrałam się za jedziecie.

Po śniadaniu pożegnaliśmy się z Andromedą i Tedem oraz moim tatą, który musiał już wracać do pracy. Gdy już wszyscy odjechali zaczęliśmy się ubierać po czym chłopacy zaczęli pakować walizki do samochodu, który jak się okazało był zaczarowany dzięki temu mieściliby się wszyscy w nim wraz z naszymi bagażami.

Po chwili każdy stał przy samochodzie żegnając się z Euphemią Potter.

- Cieszę się skarbie że przyjechałaś - powiedziała do mnie kobieta przytulając mnie - myślałam że James już nigdy sobie nikogo nie znajdzie i będzie latał za tą dziewczyną - powiedziała Euphemia po czym puściła mi aby pożegnać się z synem.

- Ja też się ciesze że przyjechałam pani Potter dziękuje za zaproszenie i gościnę - uściskałam ją jeszcze raz po czym wsiadłam do samochodu.

- Jedzcie ostrożnie! - krzyknęła za nami gdy już objeżdżaliśmy i machaliśmy jej na pożegnanie.

- To jak młodzieży ostatni semestr, OWUTEM-y i koniec? - zapytał Fleamont patrząc na nas w lusterku.

- Tak w końcu spokój prze pana - powiedział Syriusz, który siedział na przejdzie obok pana Pottera wyciągając wyciągając nogi i zamknął oczy zadowolony.

- Już nie dużo zostało dzieci tylko pamiętajcie o OWUTEM-ach - powiedział Fleamont grożąc nam. Zaśmialiśmy się po czym wysiedliliśmy z auta żegnając się z tatą Jamesa i poszliśmy w stronę przejścia na peron.

- Ja tam najbardziej czekam na wakacje - opowiedziałam chwytając rękę Jamesa, który ją do mnie wystawił pokazując że mam ją chwycić.

- Jak każdy Lizka, jak każdy - powiedział James po czym pocałował mnie w policzek.

Ona • James Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz