Dzisiaj wstałam po 10. Wczorajszy szlaban mnie wykończył i nie tylko mnie bo Elenę również więc postanowiłyśmy zrobić sobie dzisiaj wolne.
Zegar na moim stoliku nocnym wskazywał 10:20 postanowiłam wstać i zajrzeć do Eleny ona zapewne jeszcze śpi, ale obudzę ją i zapytam czy nie chciałaby iść ze mną na śniadanie.
Wstałam, ubrałam się, otworzyłam okno aby wywietrzyć oraz pościeliłam łóżko po czym wyszłam z pokoju i skierowałam się do pokoju Eleny, weszłam bez pukania wiedząc że jest tam tylko ona. Jej współlokatorki to ranne ptaszki, nawet w weekend widziałam je nie raz kręcące się po zamku.
- Elena idziesz ze mną na śniadanie? - zapytałam widząc że dziewczyna leży i czyta książkę.
- Hm? Tak już idę tylko daj mi chwile na ogarnięcie się - powiedziała po czym wstała i skierowała się do łazienki.
Po 15 minutach była już gotowa więc postanowiłyśmy udać się do kuchni. Z racji że jest po 10 a mamy środek tygodnia to wielka sala już jest pusta gdyż śniadanie kończy się przed 10.
Szłyśmy przez chwile w ciszy aż w końcu odezwała się Elena.
- Skoro dzisiaj się urywamy to pora zrealizować mój plan - powiedziała po czym spojrzała na mnie poważnym wzrokiem.
- Jaki plan? - zapytałam nie do końca wiedząc o co jej chodzi.
- Ehh pamiętasz jak w niedziele byłyśmy w Hogsmeade i kupiłam Amortencje? Pora ją przetestować - powiedziała po czym spojrzała na mnie.
- Oszalałaś? Myślałam że ci przeszło - powiedziałam.
- Nigdy on jest mój wymarzony - powiedziała i zrobiła rozmarzoną minę.
- Dobra, dobra nie odpływaj tylko chodź do kuchni bo już jesteśmy na miejscu - powiedziałam po czym pogłaskałam gruszkę i weszłyśmy do środka.
Gdy weszłyśmy do kuchni skrzaty domowe już zaczęły się koło nas kręcić i co chwile pytać na co mamy ochotę. Ja zażyczyłam sobie owsiankę a Elena naleśniki z owocami. Usiadłyśmy do stołu i zaczęłyśmy rozmawiać.
- A właśnie mam idealny plan jak zemścić się na rudej - powiedziała Elena po czym spojrzała na mnie.
- Jaki? - zapytałam. Nie byłam chętna jej pomóc gdyż Lily jest moją dobrą koleżanką i nie chciałabym się jej narazić.
- Ty ostatnio zaczęłaś więcej gadać z Potterem, możemy to wykorzystać przeciwko niej - powiedziała po czym upiła trochę soku z dyni.
- Oszalałaś? Nigdy mnie w to nie plączesz. A na pewno nie jeśli chodzi o Lily lub Pottera, z nim nie chce mieć nic wspólnego - powiedziałam od razu.
- Ale dlaczego? to tylko mała zemsta na rudej za wtykanie nosa w nie swoje sprawy i próba udowodnienia wszystkim że jest najmądrzejsza na świecie - powiedziała Elena przez zaciśnięte zęby. Kątem oka widziałam jak zaciska pieść ze złości.
- Słuchaj wiem że nie darzysz Lily sympatią ale mnie w to nie mieszaj ja ją lubię i nie chce stracić koleżanki - powiedziałam.
- Dobra. - powiedziała krótko Elena i już wiedziałam że się na mnie obraziła.
- Ale to nie zmienia faktu że pomogę ci w twoich nigczemnych planach zniszczenia jej - dodałam a twarz Eleny rozpromieniła się.
Po chwili skrzaty podały nam nasze zamówienia a my wzięłyśmy się za jedziecie w międzyczasie obmyślając plan podania Orsenowi amortencji. Nadal nie podobał mi się ten pomysł i próbowałam odwieźć od niego Elenę, ale jak widać nie udało mi się.
CZYTASZ
Ona • James Potter
FanfictionOna jest zwykłą Krukonką, w której życiu nic się nie dzieje po za nauką, grą w Quidditch, czy siedzeniem w opuszczonych korytarzach po ciszy nocnej i pisaniu z najlepszą przyjaciółką, która skończyła już Hogwart. Nigdy nie zaznała prawdziwej miłości...