26

1K 51 10
                                    

Obudziły mnie promienie słońca wpadające do pokoju i świecące mi po oczach. Przeciągnęła się powoli po czym spojrzałam na Jamesa śpiącego na mojej klatce piersiowej. Przysięgam, chce się tak budzić codziennie aż do śmierci.

Włożyłam rękę w jego czuprynę i zaczęłam się nią bawić przypominając sobie nasz wczorajszy wypad. Po chwili przypomniałam sobie dlaczego był ten wypad, szybko spojrzałam w prawo na stolik nocny po czym zobaczyłam że na zegarze dochodzi 8. Zaczęłam krzyczeć jak opętana na Jamesa.

- James wstawaj! OWUTEM-y za trzy minuty się zaczynają! - krzyknęłam po czym zepchnęłam z siebie chłopaka i pobiegłam do łazienki ubierać się w jakiś przyzwoite rzeczy.

- Co się dzieje? - zapytał James wstając i przecierając oczy pięściami.

- OWUTEM-y za dwie minuty! Szykuj się - powiedziałam.

Gdy James to usłyszał spojrzał na zegar i w trybie natychmiastowym zaczął zakładać koszule i spodnie jednoczenie omal się nie zabijać. Wybiła 8 a my dopiero wybiegaliśmy z mojego dormitorium gdzie dawno powinnismy już wchodzić na sale.

- Powtarzam ostatni raz, jest Potter? - wyczytała po raz kolejny profesor Mcgonagall.

- Jestem pani profesor! - wykrzyczał z końca korytarza James biegnący ze mną za rękę. W końcu znaleźliśmy się pod wielką salą z resztą grupy, która patrzyła na nas dziwnie.

- Po tobie się tego spodziewałam Potter, ale po tobie Williams w życiu - powiedziała profesorka po czym zapisała naszą obecność na tablicy i kazała chwile poczekać.

- Wreszcie jesteście myśleliśmy że was nie będzie - powiedział Syriusz podchodząc do nas z Remusem, Peterem i Emmą.

- Zaspaliśmy - powiedzieliśmy jednoczenie po czym na siebie spojrzeliśmy.

- Tyle wiemy. A czym wy niby byliście tacy zmęczeni co? - zapytał Syriusz i znowu zrobił TĘ minę po czym oberwał od Remusa i Emmy.

- Poszliśmy późno spać - powiedziałam po czym wzruszyłam ramionami i usiadłam na ławce.

- Widzisz James gdybyś, był ze mną nie było by takich niespodzianek - odezwał się nagle głos za nami. Była to Lily patrząca na nas z wyższością. James już chciał ją pojechać ale Syriusz go wyprzedził.

- Suchaj No Evans - zaczął Syriusz, ale przerwała mu ruda.

- Mówi się słuchaj Syriuszu - powiedziała trzepocząc niewinnie rzęsami.

- W dupe se wsadź to słuchaj. James w końcu znalazł mózg i oczy, których jak widać nie miał przez 6 lat i wreszcie znalazł sobie dziewczynę, z którą jest naprawdę szczęśliwy a nie taką lafirynde rudą jak ty - powiedziała Emma a wszyscy spojrzeliśmy w szoku na puchonkę.

Nikt nie spodziewał się po niej takich słów. Zwłaszcza, że Emma jest puchonką. A oni słyną z tego że są mili i z reguły nie zadzierają nosa. Cały korytarz zamarł w ciszy tylko było słychać łkanie Lily, która od nas odeszła biegnąc do łazienki a za nią Dorcas Meadows i Marlena Mckinnon.

- Wow - powiedział Syriusz patrząc na Emme - kobieto to było mocarne! - krzyknął po czym przytulił ją a my wybuchliśmy śmiechem na widok miny Emmy. Po chwili przyszła Mcsztywna po czym wpuściła nas na sale.

- Proszę państwa gdzie jest panna Evans, Mckinnon i Meadows? - zapytała mcsztywna rozglądając się po sali.

Każdy wzruszył ramionami udając, że nie wie a my zaśmialiśmy się pod nosem. Po chwili przyszły nasze panny zgubalskie i zajęły miejsc na przodzie. Ja wraz z Jamesem, Syriuszem, Emmą, Remusem i Peterem zajęliśmy miejsca w ostatnim rzędzie w wielkiej sali. Mcsztywna zaczęła rozdawać już testy a ja z Jamesem spojrzeliśmy na siebie ostatni raz.

Ona • James Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz