Obudziły mnie promienie słońca wpadające do pokoju i świecące mi po oczach. Przeciągnęła się powoli po czym spojrzałam na Jamesa śpiącego na mojej klatce piersiowej. Przysięgam, chce się tak budzić codziennie aż do śmierci.
Włożyłam rękę w jego czuprynę i zaczęłam się nią bawić przypominając sobie nasz wczorajszy wypad. Po chwili przypomniałam sobie dlaczego był ten wypad, szybko spojrzałam w prawo na stolik nocny po czym zobaczyłam że na zegarze dochodzi 8. Zaczęłam krzyczeć jak opętana na Jamesa.
- James wstawaj! OWUTEM-y za trzy minuty się zaczynają! - krzyknęłam po czym zepchnęłam z siebie chłopaka i pobiegłam do łazienki ubierać się w jakiś przyzwoite rzeczy.
- Co się dzieje? - zapytał James wstając i przecierając oczy pięściami.
- OWUTEM-y za dwie minuty! Szykuj się - powiedziałam.
Gdy James to usłyszał spojrzał na zegar i w trybie natychmiastowym zaczął zakładać koszule i spodnie jednoczenie omal się nie zabijać. Wybiła 8 a my dopiero wybiegaliśmy z mojego dormitorium gdzie dawno powinnismy już wchodzić na sale.
- Powtarzam ostatni raz, jest Potter? - wyczytała po raz kolejny profesor Mcgonagall.
- Jestem pani profesor! - wykrzyczał z końca korytarza James biegnący ze mną za rękę. W końcu znaleźliśmy się pod wielką salą z resztą grupy, która patrzyła na nas dziwnie.
- Po tobie się tego spodziewałam Potter, ale po tobie Williams w życiu - powiedziała profesorka po czym zapisała naszą obecność na tablicy i kazała chwile poczekać.
- Wreszcie jesteście myśleliśmy że was nie będzie - powiedział Syriusz podchodząc do nas z Remusem, Peterem i Emmą.
- Zaspaliśmy - powiedzieliśmy jednoczenie po czym na siebie spojrzeliśmy.
- Tyle wiemy. A czym wy niby byliście tacy zmęczeni co? - zapytał Syriusz i znowu zrobił TĘ minę po czym oberwał od Remusa i Emmy.
- Poszliśmy późno spać - powiedziałam po czym wzruszyłam ramionami i usiadłam na ławce.
- Widzisz James gdybyś, był ze mną nie było by takich niespodzianek - odezwał się nagle głos za nami. Była to Lily patrząca na nas z wyższością. James już chciał ją pojechać ale Syriusz go wyprzedził.
- Suchaj No Evans - zaczął Syriusz, ale przerwała mu ruda.
- Mówi się słuchaj Syriuszu - powiedziała trzepocząc niewinnie rzęsami.
- W dupe se wsadź to słuchaj. James w końcu znalazł mózg i oczy, których jak widać nie miał przez 6 lat i wreszcie znalazł sobie dziewczynę, z którą jest naprawdę szczęśliwy a nie taką lafirynde rudą jak ty - powiedziała Emma a wszyscy spojrzeliśmy w szoku na puchonkę.
Nikt nie spodziewał się po niej takich słów. Zwłaszcza, że Emma jest puchonką. A oni słyną z tego że są mili i z reguły nie zadzierają nosa. Cały korytarz zamarł w ciszy tylko było słychać łkanie Lily, która od nas odeszła biegnąc do łazienki a za nią Dorcas Meadows i Marlena Mckinnon.
- Wow - powiedział Syriusz patrząc na Emme - kobieto to było mocarne! - krzyknął po czym przytulił ją a my wybuchliśmy śmiechem na widok miny Emmy. Po chwili przyszła Mcsztywna po czym wpuściła nas na sale.
- Proszę państwa gdzie jest panna Evans, Mckinnon i Meadows? - zapytała mcsztywna rozglądając się po sali.
Każdy wzruszył ramionami udając, że nie wie a my zaśmialiśmy się pod nosem. Po chwili przyszły nasze panny zgubalskie i zajęły miejsc na przodzie. Ja wraz z Jamesem, Syriuszem, Emmą, Remusem i Peterem zajęliśmy miejsca w ostatnim rzędzie w wielkiej sali. Mcsztywna zaczęła rozdawać już testy a ja z Jamesem spojrzeliśmy na siebie ostatni raz.
CZYTASZ
Ona • James Potter
FanfictionOna jest zwykłą Krukonką, w której życiu nic się nie dzieje po za nauką, grą w Quidditch, czy siedzeniem w opuszczonych korytarzach po ciszy nocnej i pisaniu z najlepszą przyjaciółką, która skończyła już Hogwart. Nigdy nie zaznała prawdziwej miłości...