♡7♡

139 6 0
                                    

Dziś była twoja ostatnia noc w szpitalu, cholerny ostatni dzień. Czy się cieszyłam? Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Tęskniłam strasznie za rodziną tymi małymi elfami co utrudniają mi życie, za rodzicami którzy myślą że maja dalej po 20 lat, za Mongryongiem! tak dawno nie widziałam tego malucha.

Jednak polubiłam strasznie państwa Jeon. Kobieta była przezabawną i troskliwą kobietą, co prawda nie była w szpitalu cały czas aczkowiek podziwiałam ją gdy zjawiała się chociażby na chwile aby zobaczyć męża. Czy tak właśnie wygląda idealne małżeństwo?

Pan Jeon pewny siebie, kreatywny i przezabawny mężczyzna. Gdy nastawała niezręczna cisza natychmiastowo zastępował ją jakąś śmieszną historią z dzieciństwa. W wolnych chwilach nawet poświęcał czas aby pokazać mi jak udoskonalić rysowanie pomimo tego ze miał problem z ręką.

No właśnie jego stan zdrowia był zdecydowanie gorszy od mojego. Pomijając fakt że mężczyzna ignorował zalecenia pielęgniarek aby nie nadwyrężał ręki, on pomimo tego szkicował to coraz piękniejsze rysunki.

Po mimo tego że znajdowaliście się w tym szpitalu już 6 dzień dalej miałam na sumieniu wypadek.

Nie no sierota nie umie chodzić- mruczałam pod nosem każdej nocy na myśl o wypadku. Nie raz obudziłam się oblana potem po okropnym śnie jaki ukazywał wypadek. Pisk opon, rażące okropnie światła aut, krzyk i zderzenie z mokrą i cholernie zimną ulicą. Ostanie co czułam to ból.

Zasłużyłam. Zasłużyłam na to- odparłam budząc się. Moją uwagę zwrócił mężczyzna leżący łóżko obok spoglądając na mnie troskliwie.
- nie powinnam przeżyć tego wypadku. To moja wina- rzekłam bez jakich kolwiek emocji, uczuć w stronę pana Jeon. Mężczyzna milczał, widać było że to było ostanie czego się aktualnie spodziewał.

Moje policzki powoli stawały się mokre aż łzy zaczęły spływach po moim nosie. Jeon widząc to jedynie złapał głęboko oddech i powoli zbliżał się w moim kierunku.

Chwile później siedzieliśmy razem na moim łóżku wtuleni. W zasadzie nie oddawałam objęcia. Mężczyzna objął mnie swoimi rękoma tak że praktycznie całą mnie zakrył.
- Bardzo Pana przepraszam- wyszlochałam łapiąc szybko wdech. To wszystko moja wina- dodałam zaciskając lekko pięści czując przy tym ból od wbijających się w dłoń paznokci. Przyjemny ból.

Mężczyzna jednak milczał. Pogłębił jedynie objęcie powoli głaszcząc moje plecy. Czułam się lepiej jednak nie potrafiłam spojrzeć mężczyźnie prosto w jego ciemne tęczówki. Ostatnie co pamietam co rozmazane tło i oddanie objęcia panu Jeon.

_______________________________

Obudziła mnie mama. Tak to była ostatnia osoba której się spodziewałam żeby właśnie to zrobiła. Pomijając fakt że kocham spać i mogę  spać nawet do 14.
Kobieta głaskała moje ranie po czym zaczęła bawić się moimi włosami.

- Jakoś w domu budzenie mnie wygląda zdecydowanie inaczej- rzekłam z poranna chrypą jednocześnie otwierając zmęczone i zaczerwienione oczy.

Kobieta jedynie uśmiechnęła się cwanie i zaczęła gilgotać mnie w czułych miejscach.

- Miło cie widzieć- odparłam powoli rozciągając się na mało wygodnym łóżku. Kobieta na te słowa dosiadła się, zrobiłam jej trochę miejsca przesuwając nogi w bok.

- Mam dla ciebie dobrą wiadomość- wyszeptała kobieta na co ja szybkim ruchem zmieniłam pozycje z leżącej na siedzącą. Ha mam cie- zaśmiała się widząc jak w mgnieniu oka mój stan zmienił się natychmiastowo z ledwo żyjącej na podekscytowaną. 

Dotarło do mnie po jakimś czasie że kobieta na zawołanie wymyśliła efektywny plan obudzenia mnie.
- jestem pod wrażeniem. Uczeń przechytrzył mistrza- dodałam z dumą na twarzy.
- ah nie schlebiaj mi- mrugnęła do mnie starsza. Po czym lekko się do mnie zbliżyła jakby chciała ujrzeć moją twarz w 100%.
Wychodzisz dziś ze szpitala!- oznajmiła unosząc końciki ust w taki sposób że dołeczki aż same się prosili żeby w końcu się ukazać. Kobieta patrzyła na mnie jakby liczyła że conajmniej zaraz wyskoczę i zacznę tańczyć.

Jednak myliła się na moich ustach można było zauważyć zawód. Tak, to dobre określenie byłam po prostu zawiedziona. 

- Nie cieszysz się?- zapytała jakby zwątpiła w najbardzej dla niej oczywistą rzecz na świecie. Po chwili dotarło do kobiety że nie robię sobie z niej żartów, ja naprawdę nie chciałam wracać.

- skarbie..- zaczęła przybliżać się do mnie próbując mnie lekko objąć. W aucie czeka tata, nawet Hong i Niki wcześnie wstali aby zobaczyć swoją starszą siostrę.- dodała sama powoli opuszczając końciki ust.

Jedyne co zrobiłam to spóscilam wzrok. Było mi okropnie wstyd.

- Nie mogłam spać w nocy, każdy dzień to był koszmar, Moknae wykupił chyba wszystkie chusteczki z pobliskiego sklepu, a ty chcesz powiedzieć że chcesz zostać.- rzekła lekko drżącym głosem.

Jedyne co mogłam zrobić to przeprosić nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji.

- przepraszam- rzekłam po ciszy jaka nastała między nami.

- będzie dobrze [T.I] wszystko wróci do normalności- po tych słowach poczułam mocniejsze uderzenie, jakby ktoś właśnie strzelił mi porządnego liścia w twarz. Mongryong jest w aucie- rzekła kobieta z iskierka nadzieji że może choć trochę się uśmiechnę.- udało jej się jeden z moich końcikow ust podniósł się natychmiastowo.

Po kilku minutach weszła pielęgniarka z informacja iż mogę opuścić szpital trzeba jedynie podpisać jakieś dokumenty. Kobieta słysząc to doznała olśnienia.

- Aish dokumenty.... w samochodzie są.- odparła z chwilowym lagiem. Już wiem po kim to mam. Zaraz będę- rzekła kierując się pewnie w stronę windy.

Ja zaczęłam powoli pakować swoje rzeczy gdy zauważyłam pięknie ubraną panią Jeon. Przywitałam się z nią natychmiastowo gdy wchodziła do pokoju w którym znajdowałam się aktualnie sama.

- ah ale mam wyczucie- odparła. Wiesz może gdzie jest aktualnie mój mąż?- zapytała poprawiając włosy za ucho.

- Na badaniach kontrolnych- odparłam dumnie z wiedzy którą podsłuchałam pomiędzy panem Jeon a doktorem. 

- dziekuje ci- uśmiechnęła się kobieta kładąc piękną nową torebkę na stoliku. Wybacz ale skocze tylko do łazienki naprzeciwko, muszę przypudrowac nosek- oznajmiła lekko się śmiejąc po czym wyszła.

Extra zaraz pożegnam się z tak cudownymi ludźmi. Życie jest nie sprawiedliwe. Ile bym dała aby utrzymywać z tą parą stały albo jaki kolwiek kontakt. Usiadłam lekko załamana na torbie którą aktualnie pakowałam.

A gdyby tak- wymruczałam pod nosem niecny plan patrząc to na torebkę. Telefon. 9 pieprzonych cyfr które dałyby mi możliwość..

Nie dokończyłam, po prostu wstałam tak jak byłam mała podczas gdy skradałam się po ciastko gdy rodzice już dawno spali.

Już miałam chwytać za przedmiot przede mną gdy sumienie zaczęło przekonywać mnie że absolutnie nie powinnam tego robić.

Nie zrobię tego oznajmiłam cofając się jedna nogą do tylu. Nie dam rady. Ten szpital to jednak źle na mnie działa. Czułam się jakbym stała w miejscu już 3 godzinę. To ten moment gdy na sprawdzianie myślisz czy poprawną odpowiedzią będzie A czy B. Gdy zarobiłam drugi krok do tylu usłyszałam jak kobieta nuci jakąś melodie. Czyżby to „Boy with Luv"?
Taak kocham tą piosenkę. Pewność siebie i olbrzymia chęć wróciła, postawiłam to 2 kroki do przodu.
________________________________

________________________________

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I purple you💜

♡Euphoria♡ Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz