Obudził mnie pieprzony ból. Przewróciłam się leniwie na bok mrucząc coś przy okazji pod nosem.
- zły pomysł, kurwa po co mi to było- mruczałam sama do siebie.Po chwili spróbowałam wstać do pozycji siedzącej.
-Nigdy więcej- odparłam gdy już przytomna siedziałam na krawędzi łóżka.Minęła chwila odkąd wstałam i ruszyłam do głównej łazienki. Przeszłam obolała do pomieszania natychmiast chwytając się za końce umywalki. Przejrzałam się uważnie w lustrze, zapalając jednocześnie światło. Przeczesałam w tragicznym stanie włosy po czym wyszłam z łazienki kierując się w stronę sypialni rodziców gdyż była najbliżej. Ujrzałam przez szparę rodziców. Siedzieli wpatrzeni w młodsze rodzeństwo.
Mama była oparta o ramie mężczyzny, ten za to obejmował ją, jednocześnie kręcąc kułeczka na jej ramieniu.
Zacisnęłam szczękę z coraz większego bólu kierując się w stronę salonu. Przy kominku zauważyłam torebkę kobiety. Na tyle ile mogłam cicho podniosłam ją po czym zaczęłam przeszukiwać milimetr po milionerze jej zawartość.
Najbardzej zainteresował mnie paralizator. Różowy paralizator.
Pani Jeon gaz pieprzowy, mama paralizator czyli co mam już załatwiać sobie pistolet? Różowy najlepiej albo fioletowy z kryształkami i brokatem najlepiej. Zaśmiałam się sama z siebie i z całej tej sytuacji.
- szukasz czegoś?- zapytała bez emocji starsza
- leków- odparłam szczerze odwracając się na pięcie chowając przy tym torebkę za ciałem.
- Są w aucie. W garażu- dodała obracając się w stronę drzwi do owego pomieszczenia. Przynieść ci?
Pokiwałam pozytywnie głową po czym skierowałam się na kanapę. Wpatrywałam się ślepo w płomienie ognia. Moją spokojną ciszę przerwała kobieta podając mi rzecz którą wcześniej szukałam.
- Czytaj dokładnie etykiety- odparła przypatrując mi się uważnie po czym skręciła do wyjścia.
- Wybierasz się gdzieś?- zapytałam ignorując fakt ze powinnam teraz dokładnie przeglądać opakowania leków.
- Obiecałam maluchom że jak będzie cieplej to zabiorę ich na plac zabaw- wymamrotała kobieta zakładając dokładnie szal.
- Miłej zabawy- rzekłam przerzucając mój wzrok z kobiety na opakowanie leków. Gdy Moknae zamknął za sobą drzwi wiedziałam że jestem już tylko ja i kilka opakowań tabletek.
Wpatrywałam się jak głupia w ogromnej wielkości i ilości tabletki. Gdy byłam mała potrafiłam popłakać się aby nie połknąć tego cholerstwa, zawsze tata kruszył mi je po czym mogłam z łatwością popić cały lek, teraz nawet bez popijania dam radę.
Nauczyłam się tego podczas okresu szkoły. Początki zawsze muszą być najcięższe. Zmiana szkoły, nauczycieli, kryteriów zdawalności i najgorszego, towarzystwa. Liceum nauczyło mnie że w życiu muszę liczyć tylko na siebie.
Ciężko wygrać ze stresem. To tak jakby grać w zbijaka z mistrzem.
Zdalne nauczanie dobiega końca, moja edukacja również. Zaczynam przeglądać różne strony internetowe jaki zawód byłby dla mnie najodpowiedniejszy.
Wśród znajomych byłam znana z szybkiego i dokładnego stalkowania gwiazd jak i chłopaków którzy podobają się moim koleżankom.
W wolnych chwilach oglądałam przeróżnego rodzaju wywiady. Zaczynajac od Harrego Stylesa, Charliego Putha po Lalise z BlackPink czy Namjoona z BTS.
Gdy nie odpisałam po dłuższym czasie wiadome było że pewnie czytam jakiś artykuł czy jestem zajęta rysowaniem czegoś w notatniku.
Teraz? Nic się nie zmieniło. Mam rocznikowo 18 lat.. kiedy to zleciało? Tkwię w martwym punkcie.
~ ale wracając czytałam to kolejne opakowanie leków. Wyjmowałam kolejne paski innej wielkości i kształtu tabletek. Gdy skończyłam, przyglądałam się jak unoszą się na mojej klatce piersiowej pod wpływem mojego nierównego oddechu.
- w końcu poczuje się lepiej- szeptałam do samej siebie połykając to kolejną ogromną tabletkę uśmiechając się przez łzy..
I purple you💜
CZYTASZ
♡Euphoria♡ Jeon Jeongguk
Short Story- Wiem o tobie więcej niż ci się wydaje [T.I] - Ja o tobie również Jeon 🐈 #6 Army 02.23 #1 blackpink 06.15