♡30♡

61 3 0
                                    

- Nikt nie wspominał o kimś nowym w wytwórni, długo już tu jesteś?

- W zasadzie to mój pierwszy dzień- prychnęłam na samą myśl co zdążyło się już wydarzyć. Na moje słowa mężczyzna zareagował podobnie. Podczas chwilowej ciszy dotarło do mnie że nie przedstawiłam się chłopakowi przez co próbowałam to szybko nadrobić.

- [T.I]- wystawiłam rękę, którą to natychmiast przyjął chłopak.

- Nie jesteś Koreanką- rzekł pewnie łącząc fakty europejskiego wyglądu i imienia, jednak w głosie czuć było odrobine niepewności.

- Polką- wyjaśniłam niepewność męższczyzny, u którego można było zauważyć lekkie zdziwienie.

- Dlaczego Korea Południowa? Nasza wytwórnia?- zadawał to kolejne pytania na które tak naprawdę nie znałam odpowiedzi.

Czułam się dziwnie? Jimin zadawał proste pytania na które odpowiedź nie była mi znana. Kierowałam się w życiu sercem nie rozumiem, przez co mam niezły bagaż doświadczeń.

Niczego nie żałuje, nauka na własnych błędach jest czymś najlepszym co mnie w życiu spotkało. To dzięki nim doceniam to czego niektórzy nie dostrzegają.

- Aish wybacz nie powinienem- wymruczał drapiąc się po karku gdy zauważył lekki niepokój na mojej twarzy. Witaj w wytwórni [T.I]!- wystawił zabawnie ręce przez co natychmiast można było zauważyć na mojej twarzy szczęście?

- Niedaleko jest kawiarnia, mają świetne ciasta!- dodał z iskrą w oku.

Skoro Jimin tak mówi to muszą być naprawdę dobre.

- Prowadź- odparłam na słowa chłopaka który zaczął próbować iść bardziej energicznie, przez co można było zauważyć na jego twarz walkę z bólem.

- Zaczekaj! Może ci pomogę- rzekłam widząc męczącego się chłopaka który natychmiast się zatrzymał, dzięki czemu mogłam pomóc mu iść.

Oby kontuzja chłopaka nie miała wielkiego wpływu na zbliżające się koncerty zespołu, oraz na jego zdrowie!

- Kobiety przodem- przepuścił mnie, dzięki czemu wyślizgnąłem się z ramion męższczyzny wchodząc do pomieszczenia. Było przytulne, jednak ku mojemu zdziwieniu było niewiele ludzi. Pora lanchu, tego typu miejsca powinny być pełne głodnych i zmęczonych ludzi.

Chłopak na mój widok, pokierował mnie do jednego ze stolików, co odrazu poczyniłam tak aby nie rzucać się w oczy nielicznym ludziom.

- Wytwórnia wynajęła własną kawiarnie- wyjaśnił w ogromnym skrócie, to wystarczyło abym zrozumiała cały sens mojej chwilowej rozkminy. Trwają próby, ja zostałem zwolniony ze względu na ciągły ból po ostatniej kontuzji kolana. Nie dam rady teraz ćwiczyć, pozostaje mi biceps- spuścił wzrok na ramiona, przez co niekontrolowanie prychnęłam po czyn oboje podśmiechiwaliśmy sytuacje.

- Zaufaj mi!- uniósł lekko głos szukając czegoś w elektrycznym menu.

- Nie znasz mnie! Nie wiesz co lubię- próbowałam wyrwać starszemu przedmiot z rąk. Wyglądaliśmy jak rodzeństwo kłócące się o zabawkę bądź władze. Kto nie bił się kiedykolwiek o własność zabawki? Poza jedynakami.

- Po prostu mi zaufaj- powtórzył wpatrując się prosto w moje oczy przez co uległam kierując wzrok w drugą stronę pomieszczenia.

Jakiś czas później do naszego stolika przyjechał uroczy robot dający znać aby zabrać swoje zamówienie. Park natychmiast zabrał co zamówił po czym maszyna odjechała w stronę kolejnego stolika niedaleko nas.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Naprawdę?- zapytałam spoglądając raz na chłopaka raz na mochi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Naprawdę?- zapytałam spoglądając raz na chłopaka raz na mochi

- Aish po prostu spróbuj- odparł natychmiast zabierając jedno mochi dla siebie.

Przybliżyłam do siebie plastikowe pudełko podnosząc drugie mochi. Podczas próbowania przyglądałam się Jiminowi który wyglądał jakby był w jakiejś hipnozie. Mój wzrok z chłopaka spadł na różowa przysmak.

- Musisz mnie częściej tu zapraszać- odparłam mając w buzi jeszcze trochę mochi, na co chłopak się zaśmiał.

- Da się zrobić- odpowiedział na co oboje prychnęliśmy śmiechem.

Lunch przerwała nam wiadomość do chłopaka, Park wyjął czystą ręką urządzenie, natychmiast odczytując wiadomość.

- Aish będę musiał wracać- zaczął przez co masa pozytywnej energii opuściła moje ciało tak szybko jak koniec wakacji szkolnych. Od momentu końca przerwy świątecznej która jak na Koreę Południową jest naprawdę długa, nie pojawiłam się w szkole ani razu.

Znajomych miałam, jednak to nic poważnego z mojej strony. Podczas powrotu dostałam pare wiadomości, jak się czuje albo jak doszło do tej sytuacji. Nie odczytałam żadnej z nich, wszystkie znalazły się w spamie wśród artykułów na mój temat związanych z JK.

Gdy zaczęłam dostawać wiadomości od samej dyrektorki, wtedy los chciał abym została zatrudniona w wytwórni BigHit. Niczego nie żałuje, jednak zależy mi na ukończeniu szkoły. Na samą myśl o tym że mam pracować i uczyć się jednocześnie mam ochotę siąść w kącie i się z niego nie ruszać.

Poziom edukacji jest na cholernie wysokim poziomie. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy jak ciężkie życie podejmowali się trainie w młodym wieku. Powinnam o tym porozmawiać z szefem.. i rodzicami. Oni zawsze mi doradzą, pomimo wielu kłótniach, robili to dla mojego dobra prawda?

- Odprowadzić cię?

- Mnie?
_______________________________
I purple you💜

- Mnie?_______________________________I purple you💜

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
♡Euphoria♡ Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz